Czy polityczno-medialna burza wokół KPO może rykoszetem uderzyć w operatorów realizujących programy budowy sieci w białych plamach z tego programu? Ci jachtów z tych dotacji raczej nie kupują, ale najprawdopodobniej muszą się liczyć z bardziej wnikliwymi kontrolami w najbliższej przyszłości.

Często mówi się, że wakacje to dla mediów sezon ogórkowy, czyli okres zastoju w życiu politycznym, gospodarczym czy kulturalnym. To zaś sprawia, że tematów na czołówki trzeba szukać trochę na siłę. Czy tego typu tematem jest burza, jaka rozpętała się w Polsce wokół unijnego programu KPO? Afera, czy jak to określają niektórzy – pseudoafera, wybuchła gdy w mediach społecznościowych, a później także w tych tradycyjnych, zaczęły się ukazywać doniesienia o firmach z branży HoReCa (hotele, gastronomia i catering), które otrzymały dotacje z KPO na zakup jachtów, budowę solariów w pizzerii, saun czy wymianę mebli.
Na wsparcie HoReCa trafiła stosunkowo niewielka część środków KPO, ale rząd potraktował sprawę poważnie. Wypowiadał się w tej sprawie sam premier Donald Tusk. Stanowisko straciła szefowa PARP, a Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zapowiedziało kontrolę projektów i ma też sprawdzać, czy każda złotówka z publicznych pieniędzy jest wykorzystywana tak, jak powinna.
Czy ta polityczno-medialna burza wokół KPO może rykoszetem uderzyć w operatorów realizujących programy budowy sieci w białych plamach z tego programu? Tak, może tak się stać, bo MFiPR może zalecić także CPPC oraz UKE, aby kontrole, które te przeprowadzają w tych projektach były bardziej wnikliwe.
A czy można znaleźć powody do rozpętania burzy medialnej wokół unijnych projektów na budowę sieci szerokopasmowych? A i owszem. Jeden z czytelników Telko.in z powiatu garwolińskiego na profilu facebookowym poskarżył się na Zicom Next, który wybudował tam sieć z KPO , ale nikt nie świadczy na niej usług. Jak twierdzi, światłowód został położony rok temu, ale nic się z nim nie dzieje, a Zicom nie podaje na ten temat żadnych informacji.
„Operatorzy wymienieni jako korzystający, czyli jeden jedyny Orange nic o tym światłowodzie nie wie. Zicom tylko przesuwa datę zakończenia projektu o kolejne miesiące, mimo że na stronie internet.gov.pl jest informacja, że świadczy usługi hurtowe (już od kilku miesięcy), a status realizacji budowy to „zrealizowane” (...). Mieszkańcy żałują, że Zicom dostał pieniądze z KPO, bo sieć miał budować lokalny operator, z własnych środków, ale Zicom był pierwszy (...). Sytuacja jest mocno niejasna, zwłaszcza, że Zicom nie podaje żadnych informacji. Kontakt z operatorem jest zerowy. Na stronie internetowej jest podany telefon, dzwonię i mówią, że oni nic nie wiedzą, ale wszystko jest na stronie internetowej” – przedstawia sytuację czytelnik.
Taki problem mają jednak nie tylko mieszkańcy obszarów, gdzie światłowody z programów unijnych buduje Zicom Next. Często wynika to z tego, że sieć powstała, a operator nie ma zatwierdzonej w UKE umowy hurtowej, na podstawie której może udostępniać sieć innym operatorom. W takiej sytuacji sam nie może zaś świadczyć usług klientom końcowym. W efekcie mieszkańcy denerwują się widząc, że światłowód wisi na słupach, ale korzystać z niego nie mogą. Operatorzy za sytuację winią opieszałość UKE przy zatwierdzaniu umówi i cenników hurtowych. Regulator mówi, że przygotowują wadliwe umowy i odsyła je do poprawek.
Większy problem może powstać jednak, gdy w KPO powtórzą się takie przypadki, jak w POPC, gdzie wybudowane sieci ze środków publicznych są w ogóle niewykorzystane. Niedawno prowadziłem wymianę korespondencji mailowej z naszym czytelnikiem z gminy Strzelin w woj. dolnośląskim, gdzie miało miejsce takie marnowanie publicznych środków. Sieć światłowodową z POPC wybudowała tam firma Eix związana z Operatorem DSS, która zarządza siecią regionalną na Dolnym Śląsku. Problem w tym, że wybudowane za unijne środki światłowody leżą odłogiem, a mieszkańcy mogą nadal tylko marzyć o światłowodzie do domu. Nasz czytelnik bardzo liczył, że może Eix znajdzie chętnego na zakup tej sieci. Na razie tak się nie stało. Zwrócił uwagę, że baza adresów w powiecie strzelińskim, które „pokryte” są przez światłowód zbudowany lata temu przez EIX, pokrywa się w ogromnej mierze z adresami, które widnieją „w budowie” na stronie Polskiego Światłowodu Otwartego. Może więc PŚO przejmie te niewykorzystane zasoby? Z drugiej strony liczy też na Dolnet, który pozyskał środki z KPO, m.in. na powiat strzeliński.
Inny nasz czytelnik z miejscowości Lubiel Nowy (mazowieckie, gmina Rząśnik) stracił już nadzieję na unijny światłowód, na co spory wpływ miały złe doświadczenia z POPC.
„Fiberhost/Inea dostali dofinansowanie, poprowadzili światłowód do losowych adresów wzdłuż ulicy (głównie niezamieszkanych) i na tym koniec. Ich mufa światłowodowa jest 30 metrów od mojej chatki i chociaż widać na niej wolne końcówki, możliwości przyłączenia brak. Co ciekawe, na stronach rządowych można było wypełnić formularz zapotrzebowania na internet, zrobiłem to dużo wcześniej, chociaż moje zgłoszenie było jedyne, przyłączono inne adresy, w tym martwe. Wreszcie nadszedł program FERC. Wydawało się, że to przełom. Adresy znalazły się na liście dofinansowania. Ofertę złożyły dwie firmy. Dostały pozytywną ocenę. Aż tu nagle CPPC uznało, że Saber i TB Telecom z Gdańska nie są wiarygodne, umowy nie podpisano, a innych ofert nie było. Od tego czasu okoliczne adresy nie znalazły się w dodatkowych turach „bo istnieje spór prawny". Z zainteresowaniem czytałem wielokrotnie powtarzaną przez szefa CPPC tezę, że formuła się wyczerpała, że pozostałe białe plamy są bardzo trudne do zrealizowania, że to są lokalizacje typu schroniska górskie lub samotne domy na odludziu, że zostało już tylko 5G FWA etc. Czytałem to, patrząc przez okno na mufę, znajomy właściciel koparki powiedział mi, że doprowadziłby to w godzinę-dwie” – opisuje sytuację.
Dodaje, że obecnie w bazie SIDUSIS miejscowość Nowy Lubiel nie jest już białą plamą, bo przedsiębiorca telekomunikacyjny planuje tu inwestycje (najprawdopodobniej PŚO). Według pierwotnych deklaracji, sieć miała powstać do końca 2027 r., ale termin zmieniono na koniec 2028 r. Czytelnik stracił cierpliwość i zamówił Starlinka.
Z dotacjami z KPO na budowę sieci to zresztą dość ciekawa sprawa – 4. konkurs miał być ostatnim rozdaniem środków z tej puli na ten cel. Tymczasem kilka dni temu przy okazji ogłoszenia konsultacji społecznych, których celem jest przygotowanie listy adresów pozbawionych dostępu do szybkiego łącza, Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji w opublikowanym filmiku na platformie X obwieścił, że planowana jest inwestycja, która będzie największym w historii kraju projektem publicznym w zakresie sieci światłowodowych. A będzie ona realizowana z funduszy UE w tym ze środków z KPO. Minister cyfryzacji zapowiedział, że rząd chce sprawić, by światłowód dotarł do każdego gospodarstwa domowego, niezależnie od lokalizacji.
Jak jednak pokazują przypadki z gmin Garwolin, Strzelin i Rząśnik, samo wybudowanie sieci światłowodowej ze środków unijnych, nie zawsze rozwiązuje problem.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.