Czy w telekomunikacji można uchronić się od negatywnych skutków takiej sytuacji jak blackout? Na pewno warto podjąć działania, które mogą w przyszłości zminimalizować kaskadę nieszczęść, jakie mogą się zdarzyć, gdy światło zgaśnie.

Gigantyczny blackout, który na początku tygodnia sparaliżował Hiszpanię i Portugalię pokazał m.in. jak ogromny i natychmiastowy wpływ takie wydarzenia wywierają na infrastrukturę telekomunikacyjną. Zazwyczaj w takich sytuacjach wszyscy chcą się w jakiś sposób szybko skomunikować z rodziną czy najbliższymi. Sieci telekomunikacyjne stają się więc przeciążone i problem tylko się nasila, nawet gdy np. w części stacji sieci telefonii komórkowych uruchomione zostają generatory. Co charakterystyczne, większość operatorów Hiszpanii niespecjalnie chciała się chwalić skutecznością czy szczegółami dotyczącymi działania ich rozwiązań zapasowych. Jedynie Vodafone Spain oficjalnie poinformował, że udało mu się tymczasowo utrzymać 70 proc. swoich sieci stacjonarnych i komórkowych w działaniu. Można powiedzieć, że wskaźnik niezły, ale sieci to system naczyń połączonych i niedrożność na jednym odcinku, powoduje problemy w innych, nawet drożnych miejscach.
Operatorzy zawsze będą zapewniać oficjalnie, że mają świetnie opracowane procedury związane z ciągłością działania, jednak jak pokazuje iberyjski przypadek w takich niecodziennych sytuacjach, zazwyczaj one zawodzą. Hiszpańskie media podawały, że ruch internetowy w Hiszpanii i Portugalii w czasie blackoutu spadł o 75 proc. do 80 proc., a raporty wskazywały na powszechnie występujące problemy z wykonywaniem połączeń telefonicznych i pogorszeniem wydajności aplikacji do przesyłania wiadomości, takich jak WhatsApp.
Zapytałem znajomego, który wówczas był w Hiszpanii, na krótkim wyjeździe, jak przeżył ten dzień. Odpowiedział, że zapanował chaos, a ponieważ od razu pojawiły się informacje, że problem dotyczy całej Europy, próbował zaniepokojony dodzwonić się do domu. Oczywiście nie mógł. Jedną z lekcji, którą z tej sytuacji wyniósł było, żeby przy tego typu wyjazdach mieć więcej gotówki przy sobie.
Można postawić sobie pytanie, czy taka sytuacja mogłaby się wydarzyć w Polsce? Jak najbardziej tak. Podczas niedawnej konferencji operatorów hurtowych, która odbywała się na początku kwietnia, Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji wychodząc z tej imprezy tłumaczył, że musi udać się na spotkanie z przedstawicielami sektora energetycznego, bo w środowisku tym pojawiły się obawy, że w Polsce może się urzeczywistnić scenariusz opisany w wydanej ponad dekadę temu książce „Blackout" Marca Elsberga. W powieści tej do długotrwałego wyłączenia prądu na skalę ogólnoeuropejską doprowadziły celowe manipulacje przy inteligentnych licznikach. Elsberg chciał też jednak pokazać, jak bardzo uzależnieni jesteśmy od energii i jak tego sytuacje wpływają na relacje społeczne. Obraz nie jest wesoły, ale na pewno pozycję tę warto przeczytać.
W przypadku Hiszpanii i Portugalii oficjalnie wykluczony został cyberatak, a w mediach można przeczytać, że system energetyczny nie wytrwał skoku napięć przez dynamiczne wahania produkcji energii z fotowoltaiki. Jednak Beatriz Corredor, prezeska Red Electrica, firmy obsługującej sieć elektroenergetyczną w Hiszpanii w wywiadzie dla hiszpańskich mediów zaprzeczyła jakoby nadmierna produkcja fotowoltaiczna była przyczynę blackoutu. Stwierdziła też, że nie zamierza składać rezygnacji ze stanowiska podkreślając, że zespół Red Electrica stanął na wysokości zadania „przed, w trakcie i po blackoucie”.
Wracając do telekomunikacji, blackout pokazał, że powszechna przerwa w dostawie prądu oznacza kaskadę nieszczęść dla operatorów. Po pierwsze klienci zostają odcięci od sygnału mobilnego, internetu i usług stacjonarnych. Ocalałe segmenty sieci stają się przeciążone, co zmniejsza prędkość i zwiększa opóźnienia. Operatorzy ponoszą straty nie tylko w przychodach, ale i reputacji i muszą też od razu rozważyć większe inwestycje w zasilanie awaryjne. O tym ostaniem dobrze wiedzą nie tylko operatorzy na Ukrainie, ale i w takich krajach jak Republika Południowej Afryki czy Wenezuela, gdzie odcięcia od prądu są dla nich niemal codziennością. I jak przyznał prezes Vodacom Group z RPA, jego firma zamiast inwestować w rozwój infrastruktury na obszarach wiejskich musi wydawać miliardy randów, aby mieć pewność, że operator będzie mogli nadal świadczyć usługi konsumentom, gdy gasną światła. Operatorzy w Hiszpanii mogli też się przekonać, że po kilku godzinach przerwy w dostawie prądu, zasilanie awaryjne się wyczerpuje, co prowadzi do dalszej degradacji usług.
W Polsce ostatnia powódź na południu kraju pokazała, że w sytuacjach nadzwyczajnych pojawiają się spore problemy dla operatów, np. konieczne jest usprawnienie współpracy z dostawcami energii, rządem i samorządami, aby nadać priorytet telekomunikacji w celu przywrócenia zasilania. Jeden z operatorów przyznał, że dla niego jednym z największym problemów było przekonanie służb, aby wpuszczały pracowników operatora na terenie zalane w celu przywracania łączności. Wpuszczono tam lekarzy, strażaków, ratowników, ale przedstawicieli operatorów już nie.
Sytuacja z Hiszpanii i Portugali pokazuje też, że warto przykładać się do konserwacji i testowania systemów zapasowych. Rozważyć, jak usprawnić działanie systemów działania awaryjnego. A branża jako całość być może powinna poważnie wziąć pod uwagę wspólne inwestycje w taką infrastrukturę i inne inicjatywy odpornościowe, aby obniżyć koszty takich działań.
Niektórzy jednak twierdzą, że co by nie robić, to w telekomunikacji trudno uchronić się od negatywnych skutków takiej sytuacji, jak blackout, i dlatego należy inwestować w rozwój sieci satelitów na niskiej orbicie (typu Starlink). Te bowiem nie są zależne od naziemnego zasilania elektrycznego, ale mają panele słoneczne. Tak więc blackout nie ma wpływu na takie sieci i mogą one zapewnić alternatywny system łączności. Tak więc znów wychodzi na to, że Musk i Bezos są o kilka kroków do przodu.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.