REKLAMA

Eurotel: problemy z popytem i podażą na rynku mobilnym

Aktualizacja 23.03 15:20

Grupa OEX – która prowadzi 350 salonów w sieciach sprzedaży trzech operatorów komórkowych – również opublikował swoje stanowisko na temat stanu aktualnego i perspektyw biznesu, wobec epidemii koronawirusa. Spółka spodziewa się negatywnych skutków co najmniej w „krótkim okresie”, co w przypadku spółek giełdowych oznacza zwykle 12 miesięcy.

– Jednym z istotnych zdarzeń wpływających na działalność grupy emitenta (...) jest zamknięcie sklepów w centrach handlowych, a częściowo również w innych lokalizacjach. Takie sklepy stanowią obecnie łącznie ok. 35 proc. sieci sprzedaży zarządzanej przez grupę emitenta dla operatorów sieci telefonii komórkowej. Równocześnie zarząd (...) odnotowuje znacząco niższą aktywność konsumentów również w tej części sieci sklepów, która nie została dotknięta restrykcjami i pozostała otwarta – pisze spółka w swoim komunikacie.

OEX podaje również, że planuje podjąć z MNO negocjacje w sprawie zmiany zasad prowizyjnego systemu wynagrodzeń (jak należy rozumieć: w kierunku, który choć częściowo wyrówna spółce straty wynikające ze spadku obrotów), ale nie wie jakie będą rezultaty.

Spółka nie widzi natomiast na razie większego wpływu aktualnej sytuacji na komercyjną stronę biznesu realizowanego przez swoje contact center, choć wskazuje na absencję pracowników.

---

Giełdowy Eurotel, jeden z największych dilerów T-Mobile Polska oraz detaliczny dystrybutor sprzętu mobilnego, opublikował (podobnie jak to robi obecnie wiele publicznych firm) raport na temat sytuacji spółki w związku z epidemią koronawirusa.

Grupa Eurotela prowadzi 102 punkty sprzedaży T-Mobile, 87 punktów sprzedaży Playa, 11 salonów iDream z ofertą Apple’a oraz 6 salonów sprzedaży produktów Xiaomi.

Epidemia, jeszcze przed wybuchem w Europie, zachwiała biznesem spółki, ponieważ gros towarów, jakie oferuje Eurotel opiera się przynajmniej częściowo na produkcji w Chinach, silnie ograniczonej w okresie walki z koronawirusem w Państwie Środka. Hurtownicy i dystrybutorzy detaliczni musieli zatem bazować na zapasach magazynowych. Produkcja w Chinach powoli zaczyna wracać do normy, co jednak ma umiarkowane znaczenie dla spółki z powodu załamania popytu w kraju.

Decyzja o zamknięciu galerii handlowych w Polsce jest dla Eurotela równoznaczna z blokadą sprzedaży w całej sieci iDream oraz w salonach Mi Store, jak również w istotnej części salonów operatorskich. We wciąż pracujących punktach sprzedaży spada ruch kliencki z powodu zalecenia o nieopuszczaniu domów. Przeniesienie popytu do zdalnych kanałów sprzedaży (Eurotel prowadzi witryny e-commerce z produktami Apple i Xiaomi) nie rekompensuje spadków w sieciach naziemnych. Konsumenci wstrzymują bowiem zakupy.

– Zmieniają się również preferencje zakupowe klientów, którzy realizują w większości tylko podstawowe zakupy, odkładając na później wydatki inwestycyjne – zauważa w raporcie Eurotel.

– Strategia (...) opiera się obecnie na maksymalnym akumulowaniu kapitału obrotowego oraz ograniczaniu wszelkich wydatków, które nie służą utrzymaniu podstawowej działalności. Celem takiego działania jest zapewnienie zachowania jak najdłuższego okresu płynności finansowej – reasumuje spółka.