Czas na strategię dla Exatela

Walka o przychody

Od trzech lat, co roku, zarząd Exatela planuje lekkie wzrosty przychodów, kolejne lata kończą sie lekkim spadkiem. T o jednak nie stanowi radykalnego zagrożenia dla spółki. Exatel na razie nie ma problemów z płynnością. Kolejne zarządy muszą się przede wszystkim starać, by plany budżetowe, a potem ich realizacja nie alarmowały właściciela. Takie alarmy bowiem bywają powodem (lub pretekstem) do zmian we władzach spółki, jak to się zdarzyło w 2012 r.

W ciągu ostatnich lat przychody Exatela oscylują w okolicach 380-400 mln zł z lekką tendencją spadkową. Już większe problemy spółka ma z utrzymaniem odpowiedniej marży na usługach i to ewentualnie stanowi dla niej operacyjne wyzwanie. Utrzymanie infrastruktury bowiem kosztuje, a w Exatelu brak kultury walki z kosztami.

Odrębnym – i bardzo trudnym – pytaniem jest poziom zatrudnienia w spółce. Jak długo jeszcze Exatel będzie w stanie „wyżywić” przeszło 350-osobową załogę, w której daje się zauważyć niedostatek sił sprzedaży, a – chyba – nadmiar zatrudnionych w pionach nie związanych wprost z generowaniem przychodów? Sprzedawany do T-Mobile GTS Poland miał – owszem – zbliżony poziom zatrudnienia, ale przy przychodach o 100 mln zł wyższych, niż Exatel dzisiaj. I przy znacznie większej liczbie klientów końcowych.

Największy segment przychodów Exatela operatora, to transmisja danych i dzierżawa włókien dla biznesu, w tym przede wszystkim dla innych telekomów. Exatel świadczy usługi polskim operatorom komórkowym i innym krajowym firmom telekomunikacyjnym. Dla firm międzynarodowych (takich, jak BT) buduje zakończenia rozległych, paneuropejskich sieci i oferuje tranzyt wschód-zachód.

Exatel nie jest zbyt mocny na rynku korporacyjnym, choć od pewnego czasu próbuje na nim ugrać coś więcej. M.in. stara się rozwinąć produkty z obszaru tzw. „bezpieczeństwa. Nie łatwo również zauważyć Exatela w przetargach na usługi dla instytucji publicznych, choć zdarza się, że i tam cos wygra (co jakiś czas odnotowujemy to na łamach TELKO.in). Tzw. public w Exatelu, to właściwie jedna nisza, o której dalej.

Exatelowi nie będzie łatwo konkurować o przedsiębiorstwa oraz instytucje publiczne z powodu słabo rozwiniętej sieci dostępowej. Co z tego, że ma 20 tys. km sieci światłowodowej, skoro tylko kilkaset węzłów dostępowych (PoP)? Dla porównania GTS Poland przed przejęciem przez T-Mobile miał ok. 4,5 tys. węzłów dostępowych. Ponadto wiele węzłów dostępowych Exatela ulokowanych jest na terenie obiektów energetycznych. To bagaż przeszłości, ale w efekcie Exatel nie może szybko realizować nowych zleceń szybko. Wiele projektów wymaga dobudowania łącza dostępowego lub skorzystanie z infrastruktury konkurencyjnych telekomów, a jedno i drugie pochłania marżę na kontrakcie i czyni ofertę Exatela mniej atrakcyjną. Trudno powiedzieć, czy to efekt jakiegoś strategicznego błędu. Wydaje się, że po prostu przez lata Exatel koncentrował się na „grubych” usługach telekomunikacyjnych, które nie wymagały rozbudowanego dostępu. Na inwestycje zabrakło wyobraźni lub odwagi.