Liczba zgłaszanych incydentów cybernetycznych w 2024 roku wzrosła o 22 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, pokazują dane opublikowane w raporcie firmy Aon „Global 2025 Cyber Risk Report”. Największą grupę poszkodowanych stanowią średniej wielkości przedsiębiorstwa, które odpowiadają za ponad połowę wszystkich zgłoszeń. Według raportu Aon w 2024 r. pojawiły się poważne incydenty o charakterze systemowym, które były szczególnie widoczne w atakach na dostawców usług informatycznych.
– Jeżeli popatrzymy na przykład na dane Państwowej Straży Pożarnej, porównamy je do danych CERT-u, to się okaże, że incydenty cybernetyczne występują statystycznie częściej niż pożary, więc tak naprawdę to ryzyko staje takim ryzykiem ogniowym XXI wieku. Dane Aon także wskazują, że przez ostatnie pięć lat częstotliwość incydentów typu ransomware, czyli zdarzeń najbardziej dotkliwego typu, wzrosła globalnie o blisko 1000 proc., tak że na pewno zdarzenia cybernetyczne są największym zagrożeniem obecnych czasów – mówi agencji Newseria Piotr Rudzki, senior broker w Aon Polska. Szczególnie narażone są sektory takie jak produkcja, finanse, usługi zawodowe oraz infrastruktura krytyczna.
Rosnąca skala zagrożeń przekłada się na rozwój globalnego rynku cyberubezpieczeń. Mimo rosnącego zagrożenia, cyberubezpieczenia w Polsce wciąż są rzadkością. Szacuje się, że tylko 1–2 proc. firm posiada taką polisę. Tymczasem w USA i Europie Zachodniej to już standard. Polisa obejmuje m.in. szkody wynikające z wycieku danych, utratę zysków, koszty przywrócenia danych czy zapłatę okupu cyberprzestępcom.
– W ramach składki ubezpieczeniowej firmy mogą także liczyć na wsparcie ekspertów: informatyków śledczych, prawników i specjalistów PR – wyjaśnia Rudzki.
Na rozwiniętych rynkach ceny cyberpolis spadają – w I kwartale 2025 r. globalnie o 7 proc., co było dziesiątym z rzędu kwartałem z obniżką. To efekt większej konkurencji i rosnących inwestycji firm w cyberbezpieczeństwo. Analitycy Aon w globalnym raporcie wskazują, że średnia wypłata z tytułu ubezpieczenia spadła o 77 proc. mimo wzrostu częstotliwości zgłaszania roszczeń.
W Polsce sytuacja zmienia się powoli, choć pojawienie się zagranicznych ubezpieczycieli może być impulsem do dalszych zmian.