Gazeta Wyborcza: Stolica z jedną budką telefoniczną

Już tylko nieliczne publiczne aparaty telefoniczne działają w Warszawie, m.in. w szpitalach i więzieniach. Budka została jedna. Gdy 134 lata temu, 13 lipca, włączono w stolicy telefony, były oznaką luksusu – pisze stołeczna Gazeta Wyborcza.

W szpitalu psychiatrycznym przy ul. Nowowiejskiej jeszcze miesiąc temu automaty telefoniczne były na każdym oddziale – w sumie osiem. Został jeden. Resztę zdemontowano, bo za mało osób z nich korzystało. Dyrektor szpitala wyprosił, by został jeden aparat na izbie przyjęć.

Orange Polska sukcesywnie likwiduje telefony publiczne. W 2002 r. tylko w Warszawie było ponad 5 tys. automatów publicznych, rok temu już tylko 260, a dziś zaledwie 41, z tego 37 w szpitalach. W stolicy została tylko jedna budka telefoniczna, w urzędzie pocztowym przy ul. Świętokokrzyskiej. Nawet na lotnisku Okęcie aparat zdemontowano.

Zgodnie z decyzją Urzędu Komunikacji Elektronicznej od 2011 r. żaden operator nie ma obowiązku utrzymywania aparatów publicznych.

Pierwsze telefony w Warszawie uruchomiono 13 lipca 1882 r. Zainstalowało je amerykańskie towarzystwo The International Bell Telephone Company. Aparaty, które wyglądały jak duże, drewniane skrzynki z tubą i korbką, były oznaką awansu społecznego. Pierwsza centrala została uruchomiona przy dzisiejszej ul. Próżnej i obsługiwała ok. 100 abonentów. Przed wybuchem drugiej wojny światowej było ich już 30 tys.

Więcej w: Została jedna budka telefoniczna (dostęp limitowany)