Gigabit Infrastructure Act – czy będzie rewolucją w budowie sieci telekomunikacyjnych?

(źr. P4)

11 maja br. wszedł w życie Gigabit Infrastructure Act, czyli rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady 2024/1309 z dnia 29 kwietnia 2024 r. w sprawie środków mających na celu zmniejszenie kosztów wdrażania gigabitowych sieci łączności elektronicznej, zmieniające rozporządzenie (UE) 2015/2120 i uchylające dyrektywę 2014/61/UE[1] (akt w sprawie infrastruktury gigabitowej, dalej jako „GIA”). GIA ma mieć zastosowanie, w odniesieniu do zdecydowanej większości przepisów, od dnia 12 listopada 2025 r. Jednocześnie utraci moc dyrektywa w sprawie środków mających na celu zmniejszenie kosztów realizacji szybkich sieci łączności elektronicznej w sprawie redukcji kosztów (dyrektywa 2014/61/UE, tzw. dyrektywa w sprawie redukcji kosztów).

Ogłoszeniu GIA towarzyszyły dość entuzjastyczne komentarze wskazujące na pozytywny wpływ regulacji zawartych w GIA na przyspieszenie procesów inwestycyjnych związanych z rozwojem nowoczesnych sieci telekomunikacyjnych. W komunikacie[2] towarzyszącym publikacji wskazano m.in., że nowe przepisy mają na celu uproszczenie i przyspieszenie rozwoju szybkich sieci, takich jak światłowody i 5G, z myślą o osiągnięciu europejskich celów w zakresie łączności określonych w tzw. cyfrowym kompasie na tę dekadę. Wskazywano także, że GIA ma również na celu obniżenie (niepotrzebnie) wysokich kosztów wdrażania sieci o dużej przepustowości, częściowo spowodowanych procedurami wydawania zezwoleń.

Z krajowego punktu widzenia warto przypomnieć, że narzędzia przewidziane w poprzedniczce GIA, czyli dyrektywie w sprawie redukcji kosztów, były wdrożone w Polsce przede wszystkim w ramach jednej z nowelizacji ustawy z dnia 7 maja 2010 r. o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych (tzw. megaustawy). W zakresie części narzędzi przewidzianych w uchwalonej w 2010 r. megaustawie byliśmy jako Polska pionierami w stosunku do dyrektywy w sprawie redukcji kosztów z 2014 r.

Aktualnie, w związku z wejściem w życie rozporządzenia GIA, powstaje pytanie, czy przewidziane w nim narzędzia będą stanowiły rzeczywiste uproszczenie i przyspieszenie procesów inwestycyjnych w telekomunikacji? Czy będą „adresowały” nasze krajowe, aktualne i najistotniejsze, bariery w rozwoju sieci – zarówno stacjonarnych, jak i mobilnych, sygnalizowane od dłuższego czasu w kolejnych wystąpieniach środowiska telekomunikacyjnego?

Niniejszy tekst stanowi krótki przegląd najistotniejszych regulacji zawartych w GIA związanych z obszarem inwestycyjnym dotyczącym rozwoju sieci. A zatem, co jest zawarte w Gigabit Infrastructure Act? I czy środki te będą faktyczną rewolucją w budowie sieci telekomunikacyjnych w Polsce?

Główne cele i zakres rozporządzenia

Zgodnie z art. 1 ust. 1 GIA celem rozporządzenia jest ułatwianie i wspieranie rozwoju sieci o bardzo dużej przepustowości (sieci VHCN – Very High Capacity Network) przez promowanie współkorzystania z istniejącej infrastruktury technicznej i umożliwianie bardziej efektywnego wdrażania nowej infrastruktury tak, aby takie sieci mogły być budowane szybciej i po niższych kosztach. Zakres GIA odnosi się zatem do sieci VHCN, przez którą należy rozumieć – zgodnie z odesłaniem do definicji zawartej w dyrektywie ustanawiającej Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej – albo:

  1. sieć łączności elektronicznej, która w całości składa się z elementów światłowodowych co najmniej na odcinku do punktu dystrybucji w miejscu świadczenia usługi,
  2. albo sieć łączności elektronicznej, która jest w stanie zapewnić w typowych warunkach panujących w czasie największego natężenia ruchu podobną wydajność sieci pod względem dostępnego pasma „w górę” i „w dół” łącza, odporności, parametrów związanych z błędami oraz opóźnienia i jego zmienności.

Z istotnych kwestii warto również zauważyć, że choć dla GIA wybrano formę rozporządzenia a nie dyrektywy (jak przy poprzedniczce), a zatem akt ten ma bezpośrednie zastosowanie, to zgodnie z art. 1 ust. 3 GIA ustala ono minimalne wymogi służące osiągnięciu zakładanych przez GIA celów. Nie stoi to na przeszkodzie, aby państwa członkowskie wprowadziły środki bardziej rygorystyczne lub bardziej szczegółowe, o ile będą one służyć nadrzędnemu celowi.