REKLAMA

Grot stracił sympatię właścicieli budynku i musiał interweniować w UKE

Urząd Komunikacji Elektronicznej rozpoczął konsultacje projektu decyzji w sprawie ustalenia warunków dostępu dla Centrum Usług Komputerowych Grot, ISP z Sosnowca do nieruchomości i budynku w Sosnowcu przy ul. Wspólnej 3, którego właścicielem jest rodzina Wiertelorzy z Bielska-Białej w celu zapewnienia tam usług telekomunikacyjnych.

Operator jest właścicielem znajdującej się w budynku sieci miedzianej, która została wybudowana około 10 lat temu i użytkowana była na zasadzie ustnej zgody właścicieli nieruchomości. Strony nie uzgodniły wówczas warunków użytkowania instalacji. Grot próbował to uregulować we wrześniu 2017 r. Jednak bez powodzenia i w marcu 2018 r. skierował sprawę do UKE.

We wniosku ISP z Sosnowa zwrócił się do urzędu o ustalenie warunków dostępu do nieruchomości i budynku, w celu zapewnienia telekomunikacji poprzez doprowadzenie przyłącza i budowę instalacji telekomunikacyjnej w budynku lub zapewnienie możliwości wykorzystania istniejącego przyłącza telekomunikacyjnego lub istniejącej instalacji telekomunikacyjnej.

Anna Wiertelorz, pełnomocnik właścicieli w trakcie postępowania skierowała pismo do regulatora z wnioskiem by do czasu uzgodnienia umowy operator zaprzestał świadczenia usług oraz zdemontował istniejącą – w jej opinii – nieprawnie instalację. Dodała przy tym, że najemcy lokali mają dostęp do sieci innych operatorów. Bo też rzeczywiście w budynku światłowód ma Orange, a na sieci miedzianej usługi świadczy też Netia.

UKE uznał rację operatora, co jednak ciekawe, zinterpretował ją jako żądanie ustalenia warunków użytkowania dotychczasowej infrastruktury w budynku. Argumentował przy tym, że treść wniosku, jak i stan faktyczny jasno wskazują, że Grot żąda określenia warunków dostępu do nieruchomości w celu korzystania z istniejącej już i będącej w jego własności infrastruktury. Nie jest natomiast jego celem budowa „nowego” przyłącza lub instalacji telekomunikacyjnej.

Właściciele budynku wskazali natomiast, że warunkami, na których zależy im w negocjacjach z operatorem są:

  1. kaucja w wysokości 1000 zł,
  2. montaż jednej sztuki przyłącza abonenckiego do lokalu funkcyjnego, umożliwiającego szybkie połączenie dozorca – zarządca,
  3. uzyskanie każdorazowo zgody na udostępnienie sieci innym operatorom lub cesji praw i obowiązków na inny pomiot.

UKE uwzględnił  pierwszy postulat i wpisał wymóg kaucji w wysokości 1000 zł do projektu decyzji. Nie zgodził się natomiast na zobowiązanie operatora do budowy dodatkowego przyłącza abonenckiego – bowiem byłaby to forma odpłatności zabroniona bezwzględnie obowiązującym zapisem ustawy o wspieraniu rozwoju. Nie uwzględnił również postulatu dotyczącego zgody na przelew/cesje praw i obowiązków. Wskazał tu na przepisy kodeksu cywilnego, zgodnie z którymi – „urządzenia służące do doprowadzania lub odprowadzania płynów, pary, gazu, energii elektrycznej oraz inne urządzenia podobne nie należą do części składowych nieruchomości, jeżeli wchodzą w skład przedsiębiorstwa”. Zatem instalacja telekomunikacyjna budynku jest własnością operatora. Ograniczanie w dysponowaniu jego własnością musi mieć zatem konkretne uzasadnienia faktyczne i prawne. Tymczasem właściciel nieruchomości takiego uzasadnienia nie przedstawili, tym samym UKE uznał je za niezasadne.

Zgodnie więc z projektem decyzji operator jest uprawniony do utrzymywania, eksploatacji, konserwacji, remontu i usuwania awarii elementów infrastruktury, w zakresie niezbędnym do świadczenia usług telekomunikacyjnych.