REKLAMA

Ile kilogramów papieru wpłynęło w konkursie POPC?

Na wstępie dziękuję pani dyrektor Wandzie Buk za odniesienie się w tekście „Najpierw fakty, potem oceny” do komentarza „CPPC wita w nowym wspaniałym świecie” opublikowanego na TELKO.in. Nie mogę się jednak zgodzić z sugestią, że nie był do końca rzetelny, bo autor „przed rozpoczęciem ferowania ocen nie ustalił w sposób precyzyjny wszystkich okoliczności składających się na całość problemów z elektronicznym kanałem składania wniosków”.

Generalna uwaga: opublikowany materiał miał charakter komentarza i z natury w ten gatunek dziennikarski wpisana jest pewna doza subiektywizmu w spojrzeniu na zaistniała sytuację. Niemniej jednak przygotowując materiał brałem pod uwagę stanowiska obu stron, tj. operatorów składających wnioski w POPC oraz samego CPPC.

Z tymi pierwszymi przeprowadziłem wiele rozmów na temat ich doświadczeń i odczuć dotyczących przygotowania konkursu i współpracy z CPPC. Za stanowisko CPPC w opisywanej sprawie uznałem natomiast odpowiedź dyrektor Wandy Buk na list operatorów do CPPC, w którym sygnalizowali problemy z generatorem wniosków i komunikacją z CPPC.

Odnosząc się natomiast do punktu 1. polemiki Wandy Buk z moim komentarzu, to nie neguję, że po objęciu stanowiska dyrektor podjęła działania, by zaradzić problemowi ze szwankującym ePUAP-em. Niemniej pozostaje pytanie, dlaczego już wcześniej CPPC nic nie robiło w tym zakresie? Wszak, że wykorzystanie platformy przy składaniu wniosków POPC zaplanowano bardzo dawno i było dużo czasu na testy. Dziwnie to wygląda, gdy poważna instytucja dopiero niemal w przededniu zakończenia konkursu, orientuje się, że kluczowe narzędzie informatyczne funkcjonuje źle, i że trzeba się ratować przedłużaniem terminów i dorabianiem „na chybcika” nowego narzędzia.

Można się spierać, czy udostępnienie generatora wniosków na 10 dni przed zakończeniem – ogłoszonego kilka miesięcy wcześniej – konkursu, to sukces, czy porażka. 300 złożonych wniosków interpretowałbym inaczej, niż dyrektor Wanda Buk. Według niej, stało się to dzięki działaniom CPPC, które uruchomiło generator. Według mnie, to głównie dzięki determinacji operatorów, którzy złożyli tyle wniosków, mimo złego przygotowania konkursu. Między innymi od strony informatycznej przez CPPC.

I jeszcze sprawa komunikacji CPPC z operatorami. dyrektor Wanda Buk przekonuje:

„Jednocześnie CPPC w sposób otwarty komunikowało na swojej stronie WWW, uważnie śledzonej przez przedsiębiorców zainteresowanych udziałem w konkursie 1.1, rekomendację co do używania Generatora bez dokonywania uploadu do ePUAP-u”.

Zupełnie inne odczucia mieli operatorzy, którzy w liście do CPPC napisali:

„Zdecydowanie niewystarczające okazały się plany dotyczące komunikowania się pomiędzy CPPC a branżą telekomunikacyjną. Operatorzy niejednokrotnie skarżą się na brak reakcji na skargi, wnioski i pytania kierowane pod adresem Centrum Projektów Polska Cyfrowa za pośrednictwem poczty elektronicznej”.

I rzeczywiście pokazywano mi korespondencję z CPPC, gdy jakiś operator zadawał pytanie i otrzymał na nie odpowiedź po dwóch tygodniach. No, ale w końcu otrzymał. Pięć dni przed końcem konkursu.

Odnosząc się do punktu 2. polemiki dyrektor Wandy Buk, która twierdzi, ze generator generalnie działał dobrze. Pytaniem pozostaje, jak rozumieć to „dobrze”? Jeden z operatorów, to „dobre” działanie na kilka dnie przed zakończeniem konkursu postrzegał tak:

„Problemy są z pracą z generatorem. Jak wydrukować pdf, jeżeli generator częściej nie działa niż działa, często nie zapisując danych?”

Oczywiście, można się pokusić o interpretację, że generator działał świetnie, a wszystkie problemy zgłaszane przez operatorów wynikały z ich:

a) niewystarczający umiejętności informatycznych,

b) lenistwa,

c) wszystkich innych powodów leżących po stronie operatorów.

Odnośnie punktu 3. polemiki dyrektor Wandy Buk, że składający wnioski dysponowali opcją zapisania dokumentacji na nośniku elektronicznym i podpisania jej bezpiecznym podpisem kwalifikowanym, to w takiej sytuacji też się dziwię, dlaczego tak wielu operatorów jednak drukowało dokumenty i wysyłało je pocztą. Może znów im brakowało umiejętności informatycznych? Ciekawe zresztą będzie, czy CPPC poda statystyki, ilu operatorów przesłało dokumentację konkursową drogą pocztową, i ile kilogramów papieru wpłynęło do siedziby?

Ufam, że doświadczenia z pierwszym konkursem POPC na dofinasowanie budowy sieci, sprawią, że w następnym rozdaniu już nie będzie takich problemów. Być może też w niedługim czasie CPPC – zgodnie ze swą nazwą – stanie się jednym z najlepiej „scyfryzowanych” urzędów w Polsce.