REKLAMA

Jak chipset namieszał w wynikach i prognozach

W oczekiwaniach inwestorów III kwartał 2019 r. miał być dla Nokii zwrotnym momentem. I był, choć sprawy poszły w zupełnie innym kierunku niż spodziewali się tego akcjonariusze. W efekcie kurs akcji fińskiego producenta sprzętu telekomunikacyjnego spadał non-stop przez cztery dni. Cena akcji sięgnęła poziomu najniższego od lata 2013 r.

Nokia chce zainwestować, aby nadgonić dystans jaki dzieli ją od konkurentów w rozwoju technologii 5G.
(źr. TELKO.in)

Gdy 24 października rano Nokia – wraz z ogłoszeniem wyników za III kwartał 2019 r. – poinformowała, że zawiesza wypłatę kwartalnej dywidendy i obniża prognozy zysku, można było się spodziewać gwałtownej reakcji rynku. To co jednak zobaczyliśmy – największy od 10 lat spadek kursu spółki, któremu towarzyszyły ogromne obroty – świadczyło o wielkim rozczarowaniu inwestorów. Spadki kursu Nokii (choć już w dużo mniejszym zakresie) trwały jeszcze trzy dni. W sumie podczas czterech sesji giełdowych, następujących bezpośrednio po publikacji wyników, akcje spółki zostały przecenione o niemal ⅓.

Nokia musi inwestować w R&D

W tle decyzji dotyczącej dywidendy oraz zmiany prognoz była ocena sytuacji rynkowej i finansowej spółki. Te same parametry tylko z innym kierunkiem zmian brali pod uwagę inwestorzy. Spodziewali się – m.in. na podstawie ogłoszonych kilka dni wcześniej wyników kwartalnych i prognoz Ericssona, a także opinii prezesa konkurencyjnej firmy o szybszym od oczekiwań wzroście rynku 5G – że III kwartał przyniesie Nokii dobre wyniki, a prognozy na cały rok zostanę przynajmniej potwierdzone, o ile nie podniesione. Tymczasem prognozy zostały obniżone, a na dodatek dywidenda zawieszona.

Zawieszając dywidendę, Nokia dała sygnał, że musi oszczędzać i przekierować środki na pilne wydatki – niezbędne dla przyszłości spółki. Chodzi m.in. o zwiększenie nakładów na badania i rozwój związany ze sprzętem 5G, co ma przyspieszyć wprowadzanie nowych produktów. Dzień po ogłoszeniu wyników Nokia poinformowała, że planuje zatrudnienie dodatkowych 350 osób w R&D, które mają się zajmować 5G (co z kolei może uwiarygodniać głoszone przez przedstawicieli Huawei tezy, że w rozwoju sprzętu 5G ich firma jest o 12-18 miesięcy przed konkurentami).

– Część ryzyk związanych z wczesna fazą wdrażania sieci 5G, które wcześniej sygnalizowaliśmy, zmaterializowało się – mówił Rajeev Suri, od pięciu lat szef Nokii, komentując decyzje spółki dotyczące dywidendy i prognoz.

Postawić na złą technologię

W założeniach do nowych prognoz Nokia twierdzi, że tegoroczne przychody będą rosły zgodnie z rynkiem (wcześniej spodziewała się wzrostu ponad rynek). Utrzymuje również, że na rynku sprzętu i rozwiązań 5G zaostrza się konkurencja cenowa. Ponadto wpływ na wyniki mają także wyższe koszty wdrażania pierwszej generacji sprzętu 5G w sieciach klientów.

To ostatnie szefowie firmy rozwinęli podczas telekonferencji z inwestorami. Za „wyższe koszty” odpowiada stosowany w sprzęcie pierwszej generacji chipset ReefShark. Jak wyjaśniał Rajeev Suri, Finowie, gdy kilka lat temu zaczynali pracę nad sprzętem 5G, zdecydowali stosować bezpośrednio programowalne macierze bramek (FPGA), a nie specjalizowane układy scalone SoC.