Klątwa zawisła nad RSS-ami?

Na razie sprawdzają się scenariusze sceptyków – od strony komercyjnej regionalne sieci szerokopasmowe skazane są na porażkę. Właściciele RSS-ów oraz resort cyfryzacji szukają pomysłów, jak zwiększyć zainteresowanie ich usługami. Brak elastyczności działania i regulacje, jakim podlegają operatorzy RSS-ów, powodują, że trudno ich efektywność mierzyć samymi parametrami biznesowymi. Niemniej przynajmniej część właścicieli z optymizmem patrzy w przyszłość i nie oczekuje radykalnych środków zaradczych, np. wywłaszczenia z sieci na rzecz narodowego operatora telekomunikacyjnego.

Anna Streżyńska, minister cyfryzacji, podczas konferencji „Szerokopasmowa Polska 2020”.
(źr.MC)

Ponad 29 tys. km regionalnych sieci szerokopasmowych zostało wybudowane w ramach 14 projektów unijnych z perspektywy 2017-2013, a cały zakres rzeczowy został zrealizowany w terminie – podkreślała Anna Streżyńska, minister cyfryzacji, podczas konferencji „Szerokopasmowa Polska 2020”.

Nie ukrywała też jednak, że RSS dopiero co powstały, a już mają swoje poważne problemy. Przede wszystkim bardzo trudno zdobywać im klientów, którymi z zasady powinni być operatorzy budujący inwestujący w sieci ostatniej mili. Problem w tym, że RSS-y budowano według założeń dla rzeczywistości z 2007 r., a inwestycje były kończone w latach 2014-2015 r.  Lokalni operatorzy, którzy budowali sieci dostępowe w ramach. 8.4 POIG musieli radzić sobie inaczej, bez RSS-ów i to wyjście znajdowali, budując własne łącza agregacyjne lub konfigurując radiolinie.  Anna Streżyńska, która osobiście była zaangażowana w dwa projekty budowy sieci regionalnych (w Wielkopolsce i na Mazowszu)  wie dobrze jak trudna jest dla RSS-ów konkurencja z takimi operatorami, jak Orange, czy Exatel. Trzy lata temu, podczas Forum Usług Szerokopasmowych, Wojciech Apel ze śląskiej firmy 3S, który od początku bardzo sceptycznie podchodził do projektu RSS,  mówił, że gdy już będzie wybudowana Wielkopolska, czy Dolnośląska Sieć Szerokopasmowa, to być może ceny na usługi hurtowe spadną, ale obniżą je także operatorzy komercyjni.

– I ja kupię usługę  u operatorów komercyjnych, bo tam będę miał partnera, który ma odpowiednie kompetencje do obsługi klientów i szybko zareaguje, gdy np. nastąpi  awaria – mówił trzy lata temu Wojciech Apel.

Jak długo na garnuszku samorządu?

Wygląda na to, że scenariusz, który przewidywał Wojciech Apel się urzeczywistnia (można by nawet powiedzieć, że ziszcza się „klątwa Wojciecha Apla”) . Bo przychody operatorów RSS, który rozpoczęli działalność  są na bardzo niskim poziomie.

– W przypadku Wielkopolskiej Sieci Szerokopasmowej (WSS), gdy zaczynaliśmy sprzedawać komercyjnie usług nasze przychód miesięczne sięgały 5 tys. zł, gdy odchodziłam (obejmując funkcję ministra cyfryzacji) doszliśmy do 20 tys. zł – mówiła Anna Streżyńska.

A przecież WSS i tak jest w znacznie lepszej sytuacji niż inne RSS-y, bo jej główny, prywatny udziałowiec – sieć kablowa Inea – jest zarazem największym klientem sieci. Maciej Midloch, prezes Operatora WSS przyznał podczas konferencji, że dziś Inea odpowiada za 2/3 przychodów, jakie obecnie inkasuje operator. Choć ma przecież podpisane 44 umowy ramowe i 33 szczegółowe, to bez zakupów ze strony Inei bilans finansowy byłby znacznie słabszy.