REKLAMA

Konsolidacja to coś naturalnego

Na łamach TELKO.in pojawiła się niedawno ciekawa informacja – liczba przedsiębiorców telekomunikacyjnych wpisanych do RPT spadła na przestrzeni 10 lat z 6,5 tysiąca do 3,6 tysiąca. Chciałbym podzielić się w związku z tym pewnymi refleksjami, bo wydaje mi się, że wiem co jest przyczyną tego trendu. W mojej ocenie, spadek liczby operatorów wynika z faktu, że operatorzy wychodzą z biznesu. Wiem, bo w bardzo wielu transakcjach sprzedaży uczestniczyłem. Ten trend jest w pewnych kręgach krytykowany jako szkodliwy dla polskiej gospodarki. Chciałbym się do tego odnieść.

Pierwszy zarzut przeciwników konsolidacji jest taki, że sprzedaż ISP to oddawanie polskich firm w obce ręce. Nie do końca się z tym zgadzam. Obsługuję wiele transakcji zakupu sieci dokonywanych przez polskich operatorów. Dla mnie jest to nie tyle proces wyprzedawania „rodowych klejnotów”, co sposób na wzmocnienie krajowych przedsiębiorców. Zgadzam się, że największe transakcje realizowane są przez zagraniczne podmioty, natomiast jest pewna pula aktywów mniejszych rozmiarów, po które duże firmy nie sięgają, bo nie jest to opłacalne operacyjnie. Zbieranie informacji i podejmowanie decyzji inwestycyjnych, jest w przypadku małych akwizycji relatywnie za drogie. Tutaj przewagę mają mniejsi nabywcy, u których procesy decyzyjne są sprawniejsze. Akwizycje, obok budowy sieci, powinny być jednym z filarów rozwoju polskich ISP.

Po drugie, przeciwnicy konsolidacji podnoszą argument, że spadek liczby ISP doprowadzi do wzrostu cen dla abonentów. Zgadzam się z tym, ale nie uważam, żeby to było złe. Od dawna mówi się, że ceny internetu w Polsce są za niskie. Dochody z tego tytułu nie są wystarczające do budowy kapitału inwestycyjnego. Konsolidacja może to zmienić. Za wzrostem cen detalicznych, pójdzie również wzrost jakości usług. Portfolio produktowe firm średnich i dużych jest zazwyczaj znacznie większe niż zakres usług małych ISP. W tym ujęciu jakość usług możliwa jest jedynie dzięki skali działania.

Po trzecie, konsolidacja firm ISP jest dla mnie przejawem rzadkiego zjawiska, w którym można „zjeść ciastko i mieć ciastko”. Sprzedana infrastruktura nie znika i nadal służy polskiej gospodarce. Z drugiej strony, sprzedający dostają zastrzyk pieniędzy, który ‒ jak pokazuje rynek ‒ szybko inwestują w towary i usługi. Moi klienci, którzy sprzedali firmy telko nie trzymają pieniędzy z materacach, tylko je alokują. Przedmiotem inwestycji są najwcześniej centra danych, energetyka odnawialna, spółki technologiczne i deweloperka.

W końcu, przeciwnicy trendów konsolidacyjnych zdają się nie zauważać jednej rzeczy: gdyby nie perspektywa sprzedaży firmy z zyskiem, wielu przedsiębiorców by w ten biznes nie wchodziło. Fakt, że sieci istnieją, jest pochodną tego, że są one (dającą się spieniężyć) lokatą kapitału.

Reasumując: firm telko rzeczywiście jest coraz mniej. Dla tych, którzy nie lubią zmian, jest to informacja zła. Już niedługo chętnych na usługi B2B w tym obszarze będzie coraz mniej. Wiele hurtowni sprzętu, dostawców rozwiązań technologicznych, firm projektowych, księgowych i prawniczych straci swoich klientów, a co za tym i źródła przychodu. Dla tych, którzy zmiany lubią, jest to informacja dobra. Rośnie nowa grupa potężnych inwestorów, czyli byłych właścicieli ISP, która będzie tworzyła nowe firmy wymagające obsługi i wsparcia.

Myślę, że długoterminowy trend w tym kształcie będzie postępował. Jest kilka ogólnych po temu powodów. Po pierwsze, wysychają źródła finansowania publicznego oraz tanie finansowanie dłużne. Po drugie, firmy ISP są zbudowane głównie przez pokolenie mężczyzn urodzonych w latach 70 i 80. Nie każdy ma następcę. Wielu chce zwolnić tempo po latach intensywnej pracy. Po trzecie, istnieją lepsze niż kiedyś metody (taniej podatkowo) sprzedaży firmy. Nie wiadomo, jak długo będzie można z nich korzystać, więc wielu chce zdążyć. Po czwarte, dziś bardziej niż kiedykolwiek jest dla kogo sprzedawać. Duzi kupują średnich, średni kupują małych. W końcu, rynek jest bardziej konkurencyjny niż kiedykolwiek. Wskaźniki wzrostu wielu ISP zatrzymały się. Stagnacja jest męcząca i właściciele rozważają zmianę biznesu na taki, który ma lepszy potencjał rozwoju.

Konsolidacja jest trendem naturalnym nie tylko w telekomunikacji, ale i w gospodarce w ogóle. Jest to podstawa kapitalistycznego ładu. Krótkoterminowo prowadzi ona do redukcji miejsc pracy, ale w dłuższym wymiarze czasu podnosi efektywność wykorzystania zdolności personelu. Z systemowego punktu widzenia, konsolidacja powinna się zatrzymać tam, gdzie istnieje ryzyko monopolu. Wydaje się, że na poziomie krajowym, jesteśmy od tego ryzyka na razie daleko.

[tytuł od redakcji]

AUTOR

Radca prawny Maciej Jojczyk, Partner w kancelarii Brightspot Legal Katarzyna Orzeł, Maciej Jojczyk sp.k.