REKLAMA

Koronawirus wcale nie sprawił, że praca zdalna stała się powszechna

Według badania GfK Polonia – przeprowadzonego w dniach 20-23 marca – praca zdalna, tzw. home office w okresie pandemii nie jest wcale w Polsce powszechnym zjawiskiem. Połowa respondentów (51 proc.) deklaruje, że chodzi do pracy jak zwykle i swoje obowiązki wykonuje w tym samym miejscu, w którym pracuje na co dzień.

Jedynie 17 proc. respondentów wskazało, że w ich przypadku pandemia spowodowała konieczność pracy z domu, czy to w związku z inicjatywą #Zostańwdomu, czy też po prostu indywidualną decyzją, aby ograniczać kontakty z innymi osobami.

Tymczasem e-sklepy z elektroniką odnotowują boom, jeśli chodzi o sprzedaż artykułów związanych z telepracą. Porównywarka cenowa Ceneo.pl podała, że sprzedażowymi hitami są kamerki internetowe, laptopy i monitory. Szczególnie widoczne jest to w przypadku tych pierwszych, bo wzrost zainteresowania kamerkami internetowymi przekroczył 1300 proc.

W zaistniałej sytuacji wielu dostawców rozwiązań umożliwiających zdalną pracę zdecydowało się udostępniać je bezpłatnie na pewien okres, np.  systemy wideokonferencji pełniące rolę wirtualnego biura.

Pojawiły się obawy, czy wzrostu ruchu wytrzymają internetowe łącza. Stąd m.in. apel prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej do operatorów o podejmowanie niezbędnych działań w celu zagwarantowania ciągłości usług poprzez zapobieganie i usuwanie skutków przeciążenia sieci.

To ostanie nie przez wszystkich zostało dobrze przyjęte.

– Jak to dobrze, że Prezes UKE zauważył, że operatorzy telko wykonują publicznie pożyteczną działalność. Do tej pory traktował nas jako dojne krowy, na które należy nakładać jak najwięcej bezsensownych obowiązków i za ich niewykonanie jak najczęściej karać. Nie wiem, czy jest możliwe, abyśmy do 1 kwietnia zastosowali się do wezwania Prezesa, ponieważ jego pracownicy co chwilę poganiają nas do składania sprawozdań, których nie złożenie do 31 marca może skutkować dotkliwymi karami. Informacje wymagane z art.7, dane do SIIS, PIT i COCOM same się nie zrobią. Prośby o wydłużenie terminów składane przez organizacje operatorów pozostały bez odzewu. Jeśli byłoby w kwestii możliwości Prezesa UKE zdobycie z rezerw państwowych (są takie?): rękawic ochronnych, masek i kombinezonów, i przekazanie tego do operatorów, to byłoby to najlepsze, co w tej chwili może zrobić – skomentował to jeden z nich prosząc o zachowanie anonimowości. 

Jednak jak wynika z badania GfK Polonia, jeszcze większe problemy może mieć 8 proc. respondentów, którzy w związku z pandemią stracili pracę i obecnie nie pracują w ogóle, gdyż działalność instytucji lub firmy, w której pracowali, została zawieszona; 2 proc., które aktualnie nie pracują, bo musieli zawiesić swoją działalność gospodarczą oraz 2 proc. nie pracujących, bo wykonywali pracę będąc zatrudnionymi na umowy cywilnoprawne.

Inne scenariusze pracownicze, które wywołała pandemia to przymusowe urlopy wypoczynkowe, na których znalazło się 5 proc. respondentów, zasiłki opiekuńcze na czas opieki nad dzieckiem, na których znalazło się 4 proc. respondentów oraz urlopy bezpłatne, na których przebywa 3 proc. respondentów.