Kto szokował, kto zadziwiał, a kto nudził na konferencji KIKE?

Dlaczego operatorzy budujący sieci w ramach unijnych programów KPO i FERC powinni zacząć prosić o wsparcie w swych modlitwach św. Izydora?  Czy rzeczywiście nabory w tych konkursach należy ocenić jako porażkę? Czy wykonawcy sieci rzeczywiście podnieśli swe stawki, czy to tylko mit? – to niektóre z tematów poruszanych na ostatniej konferencji Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej.

W otwarciu konferencji Karolowi Skupniowi, prezesowi KIKE (z prawej) towarzyszyli przedstawiciele spółki Laito, ISP z Izabelina, która w Jachrance będzie budować sieć z programu FERC.
(źr. KIKE)

Krajowa Izba Komunikacji Etherentowej (KIKE) zapowiadała swą ubiegłotygodniową wiosenną konferencję jako największe w Polsce spotkanie branży telekomunikacyjnej. Podobne anonse towarzyszą jednak także konferencji Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej (PIKE), która ma się odbyć pod koniec maja.

Faktem jest jednak, że KIKE reprezentuje interesy środowiska małych i średnich przedsiębiorców telekomunikacyjnych, tj. teoretycznie, liczbowo, ponad 99 proc. operatorów działających w Polsce. I rzeczywiście zjechali oni na to wydarzenie dość licznie, a konferencja była zorganizowana z rozmachem. Program bardzo rozbudowany a uczestnicy mieli do wyboru trzy równoległe ścieżki z panelami i prezentacjami. Podczas konferencyjnych dyskusji było często ciekawie i gorąco, innym razem zastanawiająco spokojnie, choć podejmowane tematy wydawały się drażliwe. Niektóre z wystąpień czy prezentowanych podczas dyskusji tez mogło być jednak sporym zaskoczeniem, a nawet pewnym szokiem dla uczestników konferencji (przynajmniej dla niektórych).

Brak komórek w CPPC dla opiekunów projektów FERC i KPO zagrożeniem inwestycji?

Pierwszego dnia konferencji, który był zasadniczo jej przedbiegiem, odbywały się warsztaty dotycząca projektów budowy sieci w ramach unijnych projektów KPO i FERC. Uczestniczyli w nich przedstawiciele Centrum Projektów Polska Cyfrowa (CPPC). W ich trakcie Krzysztof Kacprowicz z Mediakomu przedstawił całą listę ryzyk i kwestii do wyjaśnienia związanych z realizacją i rozliczaniem inwestycji. Jednym z problemów, na który wskazywał, był utrudniony kontakt z pracownikami CPPC, którzy pełnią rolę opiekunów projektów. A to dla operatorów rzecz kluczowa, bo wiele kwestii przy inwestycjach wymaga szybkiej reakcji.

REKLAMA

Grupa Cellnex, która w Polsce zajmuje się budową i zarządzaniem bezprzewodową infrastrukturą telekomunikacyjną, widzi duże możliwości współpracy z lokalnymi operatorami telekomunikacyjnymi (ISP). Na konferencji Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej mówili o tym Andrzej Zieliński i Marcin Augustyniak z Cellneksu. – Z naszej infrastruktury może korzystać absolutnie każdy, kto potrzebuje łączności – nie tylko duzi operatorzy MNO. Lokalni operatorzy startują w różnego typu przetargach, gdzie może być potrzebna także łączność bezprzewodowa. Możemy w takich przypadkach być dla nich cennym partnerem – podkreślał Andrzej Zieliński.

Kontakt:

Wyjaśnienie Elizy Pogorzelskiej, dyrektorki Biura Projektów Rozwoju Cyfrowego 3 w CPPC, było tyle zaskakujące, co szokujące. Nie zaprzeczyła, że jest to problem. Teoretycznie można go łatwo rozwiązać, ale raczej nie w obecnych warunkach, w jakich funkcjonuje CPPC. Otóż okazuje się, że opiekunowie projektów nie mają służbowych telefonów komórkowych, a trzy dni w tygodniu pracują zdalnie. Nie wszyscy chcą udostępniać do kontaktów służbowych prywatne numery (co można zrozumieć). Czy jest szansa, że w najbliższym czasie opiekunowie projektów będą mieli służbowe komórki?

– W tym roku na pewno nie. Być może w następnym będzie to możliwe – odpowiedziała Eliza Pogorzelska.

Tymczasem radziła, by opracować z opiekunami projektów (których jest ponad 20 a każdy nadzoruje 15-20 umów z beneficjentami KPO i FERC) grafik regularnych kontaktów (np. raz w tygodniu) przez Microsoft Teams.

Niezależnie od tego operatorzy realizujący inwestycje z KPO i FERC już teraz powinni zacząć się modlić za wstawiennictwo św. Izydora, który jest patronem internetu, internautów, informatyków i programistów, aby opiekunowie ich projektów KPO i FERC jak najszybciej dostali z CPPC telefony komórkowe. Swoja drogą w CPPC mogliby też poradzić się Urzędu Komunikacji Elektronicznej, jak zorganizować telefony komórkowe, bo pracownicy regulatora zaangażowani w we wsparcie projektów unijnych wszelki potrzebny do pracy sprzęt elektroniczny mają. Szkoda by było, aby jakieś projekt KPO i FERC wywróciły się z tak banalnego powodu.

A jednak porażka

Drugiego dnia konferencji odbyła się dyskusja panelowa na temat naborów KPO i FERC. W stronę przedstawicieli administracji zostało skierowane pytanie, czy były one sukcesem czy porażką. I pewnym zaskoczeniem mogło być przyznanie się do przegranej, choć nie w sposób otwarty.

– Jeszcze kilka miesięcy temu oceniałem je jako umiarkowany sukces. Późniejsze wydarzenia (wycofanie się z podpisywania umów i realizacji projektów przez Polski Światłowód Otwarty czy Fiberhost) spowodowało, że tę ocenę muszę jednak zrewidować. Ogłaszając konkursy, zakładaliśmy kontraktację ok. 80 proc. obszarów. Po pierwszych wynikach było to nieco ponad 70 proc., a więc całkiem nieźle. Teraz jest to jednak ok. 50 proc., czyli znacznie poniżej pierwotnych oczekiwań – przyznał Wojciech Szajnar, dyrektor CPPC.

I choć nie użył sformułowania, że jest to dla CPPC porażka, ta taką ocenę swą wypowiedzią uprawdopodobnił Rafał Sukiennik, dyrektor Departamentem Rozwoju Cyfrowego w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Przyznał on, że jego resort poważnie niepokoi, że w ramach inwestycji z KPO może nie udać się zrealizować wskaźnika objęcia zasięgiem sieci ponad 950 tys. punktów adresowych.

– Obecna kontraktacja to około połowa tych punktów. Chcemy uniknąć sytuacji, że nie wykorzystamy unijnych środków i dlatego 30 kwietnia złożyliśmy wniosek o rewizję KPO, występując o zmniejszenie alokacji środków na cele telekomunikacyjne z 1,3 mld euro do ok. 1,1 mld euro. Co za tym idzie także obniżenia zakładanego wskaźnika rezultatu interwencji – poinformował Rafał Sukiennik.