Martwy przepis o zgłoszeniach radiowych

Każde pozwolenie radiowe, to blisko 2 tys. zł opłaty skarbowej. Nie wszystkie dotychczasowe pozwolenia radiowe da się zastąpić zgłoszeniami, ale gdyby Playowi udało się to tylko dla 75 proc. nadajników 1800 MHz, to samym procesie inwestycyjnym w LTE1800 oszczędziłby prawie 5 mln zł. Tyle samo zaoszczędziłby drugi zwycięzca przetargu na 1800 MHz - T-Mobile. Networks! oszczędziłby dla swoich właścicieli kilkadziesiąt milionów złotych, gdyby w okresie uwspólnianiania sieci i wymiany nadajników mógł stosować zgłoszenia radiowe.

– W skali roku UKE wydaje około 50 tys. pozwoleń radiowych – informuje Dawid Piekarz, rzecznik urzędu. Dla całego rynku to 100 mln zł rocznie, z których znaczną część możnaby zaoszczędzić dzięki zgłoszeniom radiowym.

Postępowanie rodem z Kpa

Znowelizowane decyzje rezerwacyjne wprowadzają zapis o możliwości stosowania nadajników bez pozwolenia radiowego. Dokument wprowadza też parametry tego urządzenie, jak m.in.

  • wartości graniczne wykorzystywanych częstotliwości radiowych,
  • obszar stosowania,
  • dopuszczalną moc promieniowania nadajnika,
  • polaryzację anten i wysokość umieszczenia,
  • technologię transmisji (GSM, UMTS, LTE, WiMAX).

Jeżeli zgłaszane urządzenie radiowe odpowiada tym parametrom, to zostaje wpisane do rejestru.

Jak wyjaśnia Dawid Piekarz, regulator będzie rozpatrywał wnioski o wpis do rejestru na podstawie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego, a ściślej mówiąc art.63-64 Kpa, czyli zgodnie z trybem rozpatrywania podań. UKE ma siedem dni na rozpatrzenie wniosku i ewentualne wezwanie do uzupełnień. Jeżeli wniosek pozostanie bez odpowiedzi, to operator po 14 dniach ma prawo rozpocząć korzystanie z nadajnika, zawiadomiwszy o tym urząd. Jeżeli na wezwanie UKE operator nie uzupełni wniosku, to ten pozostanie nie rozpatrzony.

Jest pewne, że w niestandardowych sytuacjach operatorzy będą musieli nadal stosować tryb pozwolenia radiowego. Tak będzie na obszarach przygranicznych, gdzie konieczna jest koordynacja radiowa z sąsiadami. Trudno dzisiaj ocenić, jaka część nadajników w różnych pasmach będzie podlegać procedurze zgłoszenia, a do jakiej nadal będa konieczne pozwolenia radiowe. Pewne jest, że przynajmniej dla części inwestycji powinno być szybciej i taniej.