Maszt komórkowy w Lulkowie nie zakłóci pracy astronomom, bo go nie będzie

– Po kolejnej batalii w sprawie masztu telefonii komórkowej w gminie Łysomice (woj. kujawsko-pomorskie), astronomowie z Instytutu Astronomii UMK mogą spać spokojnie – przynajmniej przez jakiś czas –  relacjonują Nowości. 

Według planu, dwa kilometry od Obserwatorium w Piwnicach stanąć miął 30-metrowy maszt telekomunikacyjny. Dla astronomów obserwujących przy pomocy największego polskiego radioteleskopu rodzące się gwiazdy w naszej galaktyce, oznaczało to katastrofę.

Jak tłumaczą toruńscy naukowcy to było poważne zagrożenie dla badań naukowych prowadzonych z użyciem  radioteleskopu. Problem związany z radioteleskopem znany jest od lat. Cenne urządzenie stanęło w Toruniu w czasach, kiedy nikt jeszcze nie myślał o ekspansji telefonii komórkowej. Ultraczuła antena wychwytuje nawet sygnały odległych radarów wojskowych i różnego rodzaju typy komunikacji technicznej. Dziś rozwój urbanistyczny okolic Piwnic w coraz większym stopniu wpływa na jakość danych. 

W ostatnich miesiącach zmorą dla naukowców była perspektywa budowy masztu w sąsiednim Lulkowie, który wysokością miał dorównywać radioteleskopowi. Mogło to spowodować degradację jakości danych, a w efekcie końcowym - przerwaniem niektórych obserwacji. Paradoksem jest, że rozwój cywilizacyjny, który stanął u podstaw współczesnej radioastronomii okazał się jednocześnie jej największym wrogiem ze względu na dźwięki tworzone podczas pracy różnego rodzaju urządzeń.

– Sprawa kolejnego masztu w Lulkowie zakończyła się już umorzeniem postępowania – uspokaja w Nowościach wójt Łysomic Piotr Kowal. – Pisma w tej sprawie składał UMK. Ostatecznie nie została wydana decyzja o celu publicznym, a co za tym idzie pozwolenie na budowę. Wskutek umorzenia inwestor wycofał się z inwestycji.

Pozostaje jednak kwestia budowy masztu w Łysomicach oraz projekt kolejnego w Świerczynkach.
–  Co do masztu w Łysomicach nasze stanowisko jest negatywne, uważamy go za niepotrzebny –  
uspokaja wójt. –  Ale inwestor ma możliwość odwoływania się. Na dzień dzisiejszy jednak nie mamy wiedzy w tej sprawie

–  Staramy się za wszelką ceną chronić radioteleskop, tym bardziej, że to jedyne takie urządzenie w Polsce. Jesteśmy nastawieni na położenie światłowodów. Sporo ludzi korzysta już z telefonii internetowej i będziemy szli w tym kierunku. Chcielibyśmy skomunikować cały ten teren światłowodami. Sieć światłowodowa jest bardziej niezawodna i najmniej szkodliwa – podkreśla wójt.

Od lat pojawiają się pomysły na przeniesienie radioteleskopu w bardziej odizolowane miejsce. Pozwoliłoby to na odblokowanie ekspansji toruńskiej aglomeracji. Na razie jednak nie widać realnej perspektywy na zrealizowanie takiego planu.

Według naukowców, trzeba byłoby też szukać lokalizacji, w której jest niska aktywność cywilizacyjna. W grę wchodziłyby Bieszczady, Mazury albo duże obszary leśne. Tu jednak grozi  konflikt z obrońcami natury.