Mieszkańcy Grocholic nie mogą pogodzić się z masztem Orange

Mieszkańcy Grocholic, dzielnicy Bełchatowa, w ubiegłym roku bezskutecznie protestowali przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej Orange, który stanął na działce przy miejscowej remizie Ochotniczej Straży Pożarnej.

Teraz na placu obok siedziby strażaków z Grocholic powstaje w ramach budżetu obywatelskiego miejsce do wypoczynku i rekreacji, co nie podoba się okolicznym mieszkańcom – relacjonuje serwis belchatow.naszemiasto.pl. Według nich niedopuszczalne jest, by maszt emitujący fale elektromagnetyczne stał pośrodku miejsca do wypoczynku.

Starostwo w Bełchatowie tłumaczy, że wyniki pomiarów wskazują, że w żadnym punkcie wokół stacji bazowej nie występują przekroczenia wartości granicznych natężenia składowej elektrycznej pola elektromagnetycznego zakresu częstotliwości od 0,3 GHz do 90 GHz, charakteryzujących dopuszczalny poziom promieniowania elektromagnetycznego, określonego w rozporządzeniu Ministra Środowiska.

Jednak mieszkańcy Grocholic nie odpuścili jeszcze prawy, mimo że inwestycja otrzymała wszystkie pozwolenia i w sąsiedztwie remizy stanął maszt. Grupa mieszkańców zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników starostwa oraz strażaków OSP Grocholice. Prokuratura Rejonowa w Bełchatowie sprawę jednak umorzyła.

Mieszkańcy złożyli zażalenie do Sądu Rejonowego w Bełchatowie. Ich zdaniem, podczas wydawania pozwolenia na budowę dla tej inwestycji mieszkańcy nie zostali poinformowani o inwestycji, a lokalizacja powinna być potwierdzona opinią oddziaływania na środowisko. Protestujący twierdzą, że w dokumentacji nie zostały uwzględnione wszystkie nadajniki antenowe i jest ona niekompletna. Odwołanie trafiło też do wojewody łódzkiego.