Nowe przygody funduszu MCI

Przejęcie przez grupę MCI 30 proc. udziałów w kapitale ATM z pewnością nie jest czysto kapitałową inwestycją: kupić akcje i czekać na wzrost kursu, lub na dywidendę. MCI tak nie działa. W Netii fundusz kupił udziały, aby być jednym z rozgrywających w spółce. Wprowadził do rady nadzorczej swojego przedstawiciela i zaczął do spółki ze Zbigniewem Jakubasem dziergać strategię. Inna sprawa, czy było w tej strategii coś bardziej subtelnego, niż... szybko sprzedać Netię Polkomtelowi.

Nic w tym dziwnego. Ten typ tak ma... Fundusz patrzy na dojrzałą spółkę, jak syndyk masy upadłościowej: „Co z tym zrobić, żeby w krótkim czasie wycisnąć jak najwięcej pieniędzy?”. Odsprzedać w całości? Podzielić i sprzedać w kawałkach? W przypadku funduszu dochodzi jeszcze jedna możliwość: dokupić coś, skleić i sprzedać większy podmiot. W każdym razie ja nie spodziewałbym się ze strony MCI długoterminowej, spektakularnej strategii dla ATM. Przynajmniej nie dla tego ATM, jakie znamy. Coś się będzie musiało w tej spółce zmienić.

Dzisiaj ATM, to telekomunikacja i centrum kolokacyjne. Czyli z punktu widzenia wizerunku i potencjalnej atrakcyjności inwestycyjnej: buraki i trufle. Data center z pewnością będzie wyceniane z lepszym mnożnikiem, niż telekomunikacja. Bo generalnie jest bardziej sexy. Choć też wiadomo, że jeżeli chodzi o ATM, to w znacznej części budowanych z niebywałym rozmachem (bo za unijne pieniądze) serwerowni na warszawskim Grochowie hula wiatr. I trzeba się będzie napocić, żeby sprzedać tę powierzchnię. Dla inwestorów finansowych ma to jednak średnie znaczenie, skoro kolokacja jest dzisiaj postrzegana dobrze.

Telekomunikacja jest postrzegana gorzej. Na rynku B2B, na którym operuje ATM, ceny spadają. Bez rozbudowy własnej infrastruktury, bez inwestycji w nowe produkty, z samej transmisji danych ­– trudno żyć. Na ciężkim rynku średnim firmom jest ciężko. Nie mają skali wielkich telekomów, ani elastyczności i niskich kosztów małych firm. Jeżeli jeszcze szwankuje nadzór właścicielski, a założyciele firmy myślą juz bardziej o emeryturze... To pozostaje tylko sprzedać spółkę inwestorom finansowym.

Swoją drogą ciekawe, jak z nowymi udziałowcami będzie kooperował wspózałożyciel i nadal duży akcjonariusz ATM? Skądinąd znany z... niekonwencjonalnego stosunku do swoich udziałów w spółce... Czy to będzie rzeczywiście współpraca, czy raczej partyjka pokera?

Bez względu na to, czy MCI się uda, czy poniesie kolejna porażkę, to na naszych oczach powoli kończy się historia kolejnej „zasłużonej” dla rynku firmy. Łezka się w oku kręci, ale rozsądek przypomina, że nic na tym świecie nie trwa wiecznie.