REKLAMA

Nowy pomysł na aukcję: oferta w zalakowanej kopercie

MAiC opublikował projekt rozporządzenia w sprawie zasad przeprowadzania przetargu i aukcji na częstotliwości radiowe. Jego przyjęcie oznaczałoby ni mniej, ni więcej, jak przekształcenie trwającej aukcji 800 MHz w przetarg.

To już druga próba przydania Prezesowi UKE nadzwyczajnych uprawnień do zakończenia trwającej aukcji.
(źr.fot.TELKO.in)

Już drugi raz Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji próbuje sfinalizować trwające (z coraz mniejszą szansą na pozytywne rozstrzygnięcie) postępowanie aukcyjne na częstotliwości 800 MHz i 2600 MHz poprzez zmianę regulującego je rozporządzenia w sprawie przetargu, aukcji oraz konkursu na rezerwację częstotliwości lub zasobów orbitalnych. To druga próba zmiany zasad gry w trakcie ich trwania.

Opublikowany dzisiaj projekt przewiduje doprowadzenia postępowania do 115. dnia (dzisiaj miał miejsce 101 dzień). Po tym dniu zasady aukcji przestałyby obowiązywać, a jej uczestnicy złożyliby finalną ofertę, która miałaby rozstrzygnąć postępowanie. Już nie za pośrednictwem systemu aukcyjnego, ale "w zalakowanej kopercie". W przypadku złożenia dwóch takich samych ofert obowiązywałaby "dogrywka". Uczestnicy składaliby oferty na te bloki radiowe, na które złożyli ważne oferty w 115. dniu aukcji. Prawo do tego mieliby wszyscy niezdyskwalifikowani uczestnicy, co oznacza, że o zasoby i w paśmie 800 MHz, i w paśmie 2600 MHz mogliby się ubiegać: Orange, T-Mobile, Play i NetNet. Polkomtel zaś mógłby ofertować tylko pasmo 2600 MHz (z operatorem sieci Plus powiązany jest NetNet).

Ten dosyć karkołomny pomysł oznacza w praktyce przekształcenie trwającej aukcji w postępowanie przetargowe z minimalnymi cenami, jakie zostaną ustalone do 115. dnia aukcji. Uzasadnienie projektu nie tłumaczy w logiczny sposób podjęcia tej inicjatywy, tylko referuje jej założenia.

Projekt zakłada, że rozporządzenie wejdzie w życie 1 października, co z powodzeniem powinno wystarczyć do zrealizowania założonego planu. Wobec aktualnego tempa aukcji do 115. dnia powinna nastąpić jeszcze co najmniej jedna, a niewykluczone, że i dwie przerwy na uzupełnienie depozytów zabezpieczających oferty, co zazwyczaj zawiesza postępowanie na siedem dni roboczych.

Pozostaje pytaniem otwartym, czy MAiC traktuje to rozwiązanie, jako realną szansę na zakończenie postępowania i przydział częstotliwości, czy tylko na "honorowe" anulowanie aukcji. Do 115. dnia aukcji wartość ofert osiągnie ok. 7,5-8 mld zł, czyli ok. 1,3-1,4 mld zł za blok w paśmie 800 MHz. Do tego dojdzie jeszcze wartość podbicia w ramach procedury przetargowej. Trudno ocenić, czy uczestnicy będą zainteresowani odebraniem przydziałów częstotliwości uzyskanych za takie ceny, aczkolwiek nie da się tego wykluczyć. Jeżeli tego nie zrobią, to formalnie odpowiedzialność za fiasko aukcji spadnie na nich. Kluczem do zagadki jest, czy MAiC wykoncypował rozwiązanie samodzielnie (zapewne w uzgodnieniu z Urzędem Komunikacji Elektronicznej, które prowadzi aukcję), czy w jakiejkolwiek konsultacji z rynkiem. Przynajmniej część uczestników aukcji jest zaskoczona pomysłem resortu. Rozstrzygnięcie postępowania zgodnie z tym pomysłem, może doprowadzić do przydziału częstotliwości i budowy sieci LTE800, ale z pewnością zawocuje długoletnimi sporami prawnymi o legalność rozstrzygnięcia aukcji.