REKLAMA

Polak, Chińczyk – dwa bratanki

W tym cokolwiek sennym, świątecznym tygodniu nie wydarzyło się nic, co by skłaniało do publicystycznych wynurzeń. Postanowiłem więc sięgnąć jeszcze raz do przygód Cyfrowego Polsatu, który w grudniu wygrywa informacyjne koło fortuny. Najpierw spółka poinformowała o terminacji wielkiego kontraktu na wdrożenie zintegrowanego systemu IT, a potem, że chce zainwestować w Asseco. Sprawy zdają się połączone, ale skoncentrujmy się na pierwszej z nich.

Wdrożenie zintegrowanego systemu, to chyba największe ryzyko jakie może podjąć duże przedsiębiorstwo. Z branży telko wiem o co najmniej jednej wtopie na taką skalę, jaką zaliczył Cyfrowy Polsat, a o innych – skrzętnie skrywanych – pewnie nie wiem nic. Co prawda nadal nie do końca rozumiem, czemu do tak wrażliwego zadania spółka wybrała sobie na głównego wykonawcę powszechnie znanego z sukcesów w integracji systemów Huaweia, ale zapewne istniały po temu racjonalne powody.

Co tam się wydarzyło, kto dał ciała i dlaczego, to słyszałem tylko plotki, których nie warto powtarzać. Dla mnie najciekawszy jest finał: ugoda za 30 mln zł. Choć to tylko 5 proc. rzekomej wartości całego kontraktu, to jednocześnie suma na tyle duża, że chyba faktycznie strony doszły do porozumienia, wykreśliły grubą kreskę i zamknęły sprawę. W przeciwnym razie spodziewałbym się sporów sądowych, bo kto by realnie nie odpowiadał za fiasko, to 600 mln zł jest zbyt dużą kwotą, aby łatwo odpuścić. Prawnicy zaś zawsze znajdą powody do roszczeń, co akurat w przypadku nieudanego wdrożenia IT nie jest trudne. W takich wypadkach zwykle są winni wszyscy i nikt zarazem.

Nie powiedziałbym, żeby cała sprawa kończyła się sukcesem Cyfrowego Polsatu, bo spółka nadal nie ma systemu, który chciała mieć (choć o tym też różnie plotkują...) Stawiam jednak, że od strony finansowej to umoczony jest Huawei, bo nie wyobrażam sobie, żeby 30 mln zł rekompensowało koszty 3-letnich prac. Skoro jednak zawarto porozumienie, to znaczy, że strony widzą większą korzyść ze współpracy w przyszłości, niż ze sporu teraz. I zachodzę w głowę, jakie to mogą być korzyści. Zwłaszcza dla Huaweia, który wydaje mi się pierwszym stratnym nieudanego wdrożenia.

Pierwsze co przychodzi na myśl, to że wygrała życzliwość medialnego imperium – ważne dla szarpanej ze wszystkich stron firmy, która od roku walczy z nagonką. Drugie, to korzystne kontrakty na rozbudowę i modernizację sieci Polkomtela. Sprzętu Huaweia jest w nim dzisiaj jak na lekarstwo, a swapy ostatnio modne. Play zaś pokazał, że nie ma co czekać na rozporządzenie o bezpieczeństwie sieci 5G i taką sieć sobie uruchamia na sprzęcie Huaweia. Gdyby Cyfrowy Polsat też się na to zdecydował, to w globalnej wojnie o Huaweia faktycznie stanąłby po jego stronie. To by było dla chińskiego koncernu ogromnym wsparciem – przynajmniej na gruncie rynku polskiego.

A może to było na dalszym planie zawartej ugody, a może w ogóle nieważne, bo chodziło o coś zupełnie innego? Grunt, że ugodę zawarto zamiast się wzajem drenować w sądowych sporach. To bardziej konstruktywne podejście. I tym optymistycznym akcentem pointuję ostatni komentarz TELKO.in 2019 r. Oby jako prognostyk dla roku 2020.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi