REKLAMA

Pora na likwidację MAiC

Tegoroczne wybory parlamentarne mogą oznaczać zmianę ekipy rządzącej, co z kolei czasem wiążę się z reorganizacją administracji. O tym, co może lub powinno czekać instytucje nadzorujące polski rynek telekomunikacyjne rozmawiamy z Anną Streżyńską, była wiceminister infrastruktury i Prezes UKE. Wdrożenie w życie jej zapatrywań oznaczałoby małą rewolucję.

Anna Streżyńska
(źr.fot.TELKO.in)

Przewidywana zmiana rządu, to okazja reorganizacji administracyjnych. Czego w tym zakresie potrzebuje rynek telko?

Od wielu lat, chyba już ponad dziesięciu, piszę i apeluję o połączenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z Urzędem Komunikacji Elektronicznej. Dualizm porządków prawnych i instytucjonalnych nie służy integrującym się rynkom medialnemu i telekomunikacyjnemu, podnosi koszty dla przedsiębiorców i powoduje długotrwałe oraz jałowe spory o cenne częstotliwości radiowe.

W istocie rzeczy możemy teraz wymieniać lub dostarczać treści i usługi za pomocą wielu platform, a zatem nasze myślenie powinno zaczynać sie od pytania: czego ludzie potrzebują? W jakim "modelu" funkcjonuje każdy z nas jako konsument usług transmisji danych? W jakim stopniu potrzebuje komunikacji dwustronnej, a w jakim o wielostronnej? W jakiej mierze udostępnia dane, a w jakiej tylko je pobiera? Zadanie tych pytań, to zadanie pytań o kompetencje zintegrowanego regulatora oraz jego politykę, w tym dystrybucję cennych zasobów radiowych.

Jak ocenia pani potrzebę dalszego istnienia resortu administracji i cyfryzacji?

Co do MAiC, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jest to resort zbędny. Resort, który zawiódł nadzieje. Część odpowiedzialną za rozwój infrastruktury należy przenieść do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, ponieważ reguły inwestycji liniowych i bariery, które je utrudniają są niemal identyczne w każdym sektorze. Również podobne są zadania beneficjentów różnych programów unijnych. Co do "miękkiej" części działań MAiC - mogłaby się znaleźć w Kancelarii Premiera, jako całość. Budowa centralnych systemów informatycznych, to sprawa jednorazowa. Niech ktoś to wreszcie koordynuje i nadzoruje. Za e-usługi każdy właściwy organ winien odpowiadać sam z koordynacją w KPRM. Na koniec administracja - do MSW.

Czy, ogólnie rzecz biorąc, działania państwa na rynku telekomunikacyjnym są pani zdaniem zaprogramowane właściwie?

W moim przekonaniu w ogóle nie są zaprogramowane. Świadczą o tym sięgające już lat opóźnienia w podstawowych decyzjach administracyjnych regulatora dotyczących chociażby możliwości dostępu do budynków oraz innego typu infrastruktur, losy aukcji częstotliwości 800 MHz, czy wreszcie sposób dystrybucji środków z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa na inwestycje telekomunikacyjne. Spójrzmy, czy w następstwie uwolnienia rynku 5. i stworzenia nieskrępowanych warunków do rozwoju sieci optycznych Orange podjął istotne działania inwestycyjne? Nie, bo czeka na unijne pieniądze.

Na czysto komercyjnych zasadach Orange wyda w tym roku 450 mln zł na budowę FTTH.

Na razie słyszę o tych planach, ale nie widzę ich realizacji. Jest połowa roku.  Moim zdaniem cały projekt był zaplanowany pod modernizację infrastruktury ze środków POPC. Jeżeli chodzi o inne ważne sprawy, to trzeba przypomnieć, że w kilku krajach podjęto lub zakończono już dystrybucję pasma 700 MHz. U nas zaś trwa niekończąca sie aukcja 800 MHz z różnymi wpadkami typu: wadliwie określone terminy, nielegalne rozporządzenia, brak spójności obowiązków inwestycyjnych wynikających z przydziału częstotliwości z realizacją POPC.