REKLAMA

Prezes UKE o pierwszych doświadczeniach regulatora w obliczu wojny na Ukrainie

– Możemy się już pokusić o pierwsze wnioski, jakie efekty przyniosły podjęte działania w sektorze telekomunikacyjnym w nadzwyczajnej sytuacji, jaką jest wojna na Ukrainie i napływ uchodźców z tego kraju do strefy nadgranicznej w Polsce – powiedział Jacek Oko, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej podczas dyskusja na konferencji FG Time.

Operatorzy musieli się przede wszystkim uporać ze wzmożonym ruchem i poprawą przepustowości w ich sieciach. UKE poruszył te kwestię na forum BEREC. Niezależnie od tego Jacek Oko zauważył, że samorządy mogą np. skracać okres wydawania zgody na powstanie stacji bazowych operatorom, nie czekając aż minie ustawowy okres 30 dni.

Podkreślił, że operatorzy świetnie poradzili sobie z dystrybucją kart SIM w obszarach przygranicznych, choć na samym początku pewne problemy były. UKE zaś musiał podjąć dodatkowe działania w zakresie monitorowania sieci z uwagi na możliwe celowe zakłócenia ich działania.

– Osobną kwestią jest niezwykle ważna kwestia cyberbezpieczeństwa. Na to oczywiście trzeba zwrócić szczególną uwagę i pamiętać – podkreślił Jacek Oko.

Według Jacka Oko kwestia do przemyślenia na przyszłość jest sprawa nadmiarowości przy budowie sieci telekomunikacyjnych. Tu będzie trzeba uwzględnić doświadczenia z ostatnich dni i zderzyć je np. z kwestią opłacalności takich inwestycji.

Prezes UKE pytany czy jest sens by w miejsce UKE i Urzędu Regulacji Energetyki (URE) stworzyć jednego regulatora, stwierdził, że jeszcze nie czas na to, bo kompetencji obu urzędów jednak różnią się od siebie.