Projekt nacjonalizacji sieci stacjonarnych ma polityczne zaplecze

- Realizacją zadań Europejskiej Agendy Cyfrowej powinno się zająć państwo, które powinno przejąć pasywną infrastrukturę stacjonarną, wywłaszczyć dotychczasowych przedsiębiorców. Za słusznym odszkodowaniem  - mówił na ostatnim posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji poseł Antonii Mężydło. Tym samym określił się jako zwolennik i promotor koncepcji, jaka na jesieni pojawiła się na rynku.

Wyraźnie zainteresowana jest nią Netia, powściągliwie - ale bez protestów - wyraziła się o niej Telekomunikacja Polska. Netia wciąż pozostaje właścicielem swojej infrastruktury, ale od kilku lat zarządza nią i utrzymuje na zlecenie operatora Ericsson. O takim samym modelu myśli od 2-3 lat Telekomunikacja Polska, tak samo, jako o możliwości wydzielenia i odsprzedaży całości lub części udziałów w tak powstałej infrastrukturalnej spółce.

Wobec braku szczegółów projektu nacjonalizacji sieci operatorskich trudno mówić o kosztach takiej operacji, ale z pewnością liczony byłby miliardami złotych.

Antonii Mężydło jest członkiem Platformy Obywatelskiej i znany z zainteresowania rynkiem telekomunikacyjnym. Przez wiele lat wspierał Urząd Komunikacji Elektronicznej, demontujący w drugiej połowie poprzedniej dekady rynkową pozycję Telekomunikacji Polskiej.

Koncepcja nacjonalizacji sieci operatorskich wydaje się bardzo trudno do realizacji. Więcej szansy miałoby skierowanie strumienia środków z Otwartych Funduszy Emerytalnych do celowych spółek przeznaczonych do budowy sieci lub spółek przejmujących własność takich sieci. Nacjonaliacja omawiana jest na marginesie tego problemu.

-  Powołanie narodowego operatora infrastrukturalnego, wydaje mi się bardzo sensownym rozwiązaniem. (...) Proponuję nowe sensowne rozwiązanie, które ułatwi powstanie szerokopasmowej sieci Internetu, tej wymaganej przez Europejską Agendę Cyfrową i pozwoli wykorzystać środki europejskie, które są w tej chwili bardzo zagrożone. Jeżeli taką sieć miałby budować prywatny biznes to wiadomo, że według różnych analiz, musiałby zainwestować od 7 do 12 mld zł. Takie są prognozy. Nie wierzę, że są podmioty na rynku polskim, które byłyby skłonne wyłożyć taką kwotę na inwestycje infrastrukturalne. Z pewnością jest to obowiązek państwa. PIR, czyli Polskie Inwestycje Rozwojowe, właśnie po to powstały. Wywłaszczenie w celach społecznych jest zgodne z konstytucją, oczywiście za słusznym odszkodowaniem - mówił poseł Antonii Mężydło.

Zapis stenograficzny posiedzenia Komisji Sejmowej