REKLAMA

Przegląd prasy, czwartek

Dziennik Gazeta Prawna: Projekt KSC i kontrowersje na sejmowej komisji w sprawie cyberbezpieczeństwa

Polska już w 2024 r. powinna była wdrożyć wymagania unijnej dyrektywy NIS2, zobowiązującej państwa członkowskie do wprowadzenia nowych standardów ochrony infrastruktury krytycznej przed cyberzagrożeniami. Jednak projekt ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa nadal jest procedowany – i budzi niemałe kontrowersje. We wtorek 16 grudnia w Sejmie członkowie Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii debatowali z przedstawicielami biznesu, organizacji gospodarczych oraz ekspertami z branż technologicznych o planowanych zmianach w krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. W centrum dyskusji na temat ustawy nowelizującej ten obszar znalazło się wprowadzenie pojęcia Dostawców Wysokiego Ryzyka (DWR), objęcie nowymi obowiązkami dużego grona podmiotów oraz zarzuty nadregulacji. W debacie wziął udział Paweł Olszewski, wiceminister cyfryzacji. Otworzył on posiedzenie, podkreślając, że Polska należy do najczęściej atakowanych przez cyberprzestępców krajów. – Wdrożenie dyrektywy NIS2 do porządku prawnego polskiego jest absolutnie kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. W tym roku mamy już ponad 200 tys. poważnych ataków, incydentów – zaznaczył na wstępie. – Wprowadzamy instytucję Dostawców Wysokiego Ryzyka, która ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa państwa i obywateli przed zagrożeniami technologicznymi. To nie jest decyzja arbitralna ministra, ale wieloetapowa procedura z udziałem kolegium ds. cyberbezpieczeństwa i możliwością odwołania się do sądu – podkreślił Olszewski. Wprowadzone rozwiązania mają dotyczyć konkretnych produktów i usług, a nie firm w całości. Piotr Podgórski, radca prawny, członek Ogólnopolskiej Federacji Przedsiębiorców i Pracodawców, zauważył, że świadomość ustawy wśród przedsiębiorców jest bardzo mała. Patrzą z przerażeniem na konieczność likwidacji sprzętu w zaledwie siedem lat.

Więcej w: Projekt KSC i kontrowersje na sejmowej komisji w sprawie cyberbezpieczeństwa (dostęp płatny)

Dziennik Gazeta Prawna: Możliwe elektroniczne potwierdzanie instruktażu

Nowe przepisy modyfikują dotychczasowy rygor oświadczenia na piśmie w karcie szkolenia wstępnego o jego odbyciu. Regulacja ta nie rozszerza jednak kręgu podmiotów uprawnionych do realizacji zajęć bhp na odległość Od 12 grudnia 2025 r. obowiązuje nowelizacja rozporządzenia w sprawie szkolenia w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Wprowadza ona odmienne reguły potwierdzania odbycia instruktażu wstępnego realizowanego na odległość. Obowiązkowe szkolenie Zgodnie z art. 2373 par. 1 kodeksu pracy (dalej: k.p.) niedopuszczalne jest powierzenie pracownikowi wykonywania czynności, do których realizacji nie legitymuje się on wymaganymi kwalifikacjami, nie dysponuje niezbędnymi umiejętnościami bądź nie posiada wystarczającej znajomości regulacji oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Na pracodawcy natomiast, stosownie do art. 2373 par. 2 k.p., ciąży obowiązek zapewnienia pracownikowi odpowiedniego przygotowania w zakresie bhp przed rozpoczęciem wykonywania obowiązków służbowych, jak również organizowania i realizowania szkoleń okresowych w tym obszarze. Szczegółowe zasady organizowania i przeprowadzania powyższych szkoleń określone zostały w przepisach rozporządzenia w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy (dalej: r.s.b.h.p.).

Więcej w: Możliwe elektroniczne potwierdzanie instruktażu (dostęp płatny)

Puls Biznesu: Warner Bros. Discovery odrzuca ofertę Paramount Skydance. Rekomenduje fuzję z Netflixem

Zarząd Warner Bros. Discovery odrzucił wrogą ofertę przejęcia złożoną przez Paramount Skydance o wartości 108,4 mld dolarów, uznając ją za obarczoną wysokim ryzykiem. Spółka wskazała, że znacznie bezpieczniejszą i korzystniejszą alternatywą jest wiążąca umowa fuzji z Netflixem. W opublikowanym liście do akcjonariuszy Warner Bros. Discovery podkreślił, że Paramount Skydance wprowadzał inwestorów w błąd, sugerując pełną gwarancję gotówkowej oferty 30 dolarów za akcję ze strony rodziny Ellisonów. Według spółki taka gwarancja nigdy nie istniała, a finansowanie ma pochodzić z odwołalnego funduszu powierniczego Lawrence’a J. Ellisona, którego sytuacja finansowa nie jest publicznie znana i może się zmieniać. Zarząd Warner Bros. Discovery uznał ofertę Netflixa za lepszą zarówno pod względem finansowym, jak i strategicznym. Propozycja w wysokości 27,75 dolarów za akcję obejmuje studia Warner Bros., bibliotekę treści oraz platformę HBO Max i ma charakter wiążący, bez konieczności pozyskiwania dodatkowego kapitału. Spółka podkreśla stabilność finansową Netflixa oraz deklarację utrzymania kinowej dystrybucji filmów Warner Bros. Warner Bros. zwrócił również uwagę na kondycję finansową Paramount, którego kapitalizacja rynkowa wynosi około 15 mld dolarów, a rating kredytowy znajduje się zaledwie jeden poziom powyżej statusu spekulacyjnego. Po ewentualnym sfinalizowaniu transakcji wskaźnik zadłużenia miałby wzrosnąć do 6,8-krotności dochodu operacyjnego, przy niemal zerowym wolnym przepływie środków pieniężnych. Zdaniem zarządu taki poziom zadłużenia stanowiłby istotne zagrożenie dla stabilności połączonej grupy.

Więcej w: Warner Bros. Discovery odrzuca ofertę Paramount Skydance. Rekomenduje fuzję z Netflixem (dostęp płatny)
https://www.pb.pl/warner-bros-discovery-odrzuca-oferte-paramount-skydance-rekomenduje-fuzje-z-netflixem-1253847

Puls Biznesu: Inwestor Wojtek: Co dalej z AI? Uwaga na Chiny, dług i przeinwestowanie

Sztuczna inteligencja to wciąż temat rzeka na rynku amerykańskim i na długo nim pozostanie. W 2026 r. indeks S&P 500 ma dalej rosnąć, ale stratedzy banków z Wall Street ostrzegają: zwycięstwo amerykańskich spółek nie jest przesądzone, a droga do generatywnej AI będzie wyboista. Myślisz: AI, mówisz: USA – taki wniosek można wyciągnąć z analizy raportów sześciu instytucji finansowych (JP Morgan, Allianz Research, HSBC, BlackRocka, T. Rowe Price i Goldman Sachs) z prognozami dla amerykańskiego rynku akcji na 2026 r. Chociaż wszyscy spodziewają się dalszego wzrostu indeksu S&P 500 (to dobra wiadomość dla ETF-a z mojego portfela), to oczywiście widzą też zagrożenia. I niekoniecznie chodzi o bańkę. Amerykańskie akcje bez wątpienia są drogie. Prognozowany wskaźnik ceny do zysku dla indeksu S&P 500 wynosi 25, a np. dla indeksu WIG nieco ponad 10. Wyceny amerykańskich akcji znacząco przekraczają średnią z 20 lat, co budzi uzasadnione obawy, ale do bańki jeszcze daleko, twierdzą analitycy Allianz Research. Podkreślają, że obecny rajd optymistów opiera się na jednym czynniku – skali inwestycji w budowę centrów danych przez tzw. hyperscalerów, czyli wielkich dostawców usług chmurowych (przyjmuje się, że jest pięciu wiodących: Microsoft, Amazon, Google, Meta i Oracle).

Więcej w: Inwestor Wojtek: Co dalej z AI? Uwaga na Chiny, dług i przeinwestowanie (dostęp płatny)

Puls Biznesu: Wartość polskich technologii rośnie szybciej niż strumień pieniędzy z VC

Branża technologiczna rośnie w siłę, mimo że fundusze venture capital finansują zaledwie 37 proc. jej wartości. Choć niezależność finansowa jest ewenementem na tle Europy Zachodniej, niska skala dofinansowania w relacji do PKB staje się hamulcem dla innowacji. Najnowszy raport firmy Dealroom „Polish Ecosystem Report 2025” pokazuje rynek start-upów pełen paradoksów, ale też ogromnego potencjału. Polska branża technologiczna jest bardziej niezależna od funduszy venture capital niż rynki Europy Zachodniej. Ta autonomia wiąże się jednak z ograniczonym finansowaniem rozwoju start-upów i skłania polskich przedsiębiorców do szukania możliwości za granicą. Dobrze funkcjonujący rynek startupowy sprzyja wszystkim jego uczestnikom: inwestorom, którzy zarabiają na wzroście wartości spółek, przedsiębiorcom rozwijającym pomysły z pomocą zewnętrznego finansowania oraz gospodarce, która umacnia się dzięki innowacyjności. Sektor tech w Polsce jest wyceniany na 56,5 mld EUR, z czego jedynie 37 proc. przypada na start-upy, których wzrost jest finansowany przez fundusze venture capital. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Francji udział ten sięga 78 proc. – wynika z raportu firmy Dealroom „Polish Ecosystem Report 2025”.

Więcej w: Wartość polskich technologii rośnie szybciej niż strumień pieniędzy z VC (dostęp płatny)

Gazeta Wyborcza: OpenAI zacieśnia współpracę z Amazonem. Negocjuje z koncernem Bezosa wykorzystanie jego chipów

Amazon może zainwestować 10 mld dolarów w OpenAI, a częścią umowy miałoby być wykorzystanie chipów od Amazona przez twórcę ChataGPT – wynika z informacji amerykańskich mediów. Agencja Bloomberg, powołując się na nieoficjalne źródła, podaje, że rozmowy w tej sprawie są na wstępnym etapie. Dla koncernu Jeffa Bezosa byłoby to duże wzmocnienia wobec najmocniejszej na rynku chipów Nvidii i rosnącego w siłę Google. Jak wskazuje Bloomberg, big techy, np. Meta (właściciel Facebooka i Instagrama) zaczynają szukać alternatywy wobec produktów Nvidii, ale przede wszystkim zwracają się ku Google'owi. Meta ma zacząć korzystać z chipów Google w 2027 roku. Google podpisał też niedawno umowę na dostawę miliona swoich układów do zajmującej się sztuczną inteligencją firmy Anthropic.

Więcej w: OpenAI zacieśnia współpracę z Amazonem. Negocjuje z koncernem Bezosa wykorzystanie 

Parkiet: Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act

Rodzima izba AI Chamber, razem z organizacjami branżowymi z innych krajów, złożyła w Brukseli oficjalny list, domagając się zawieszenia kontrowersyjnych regulacji. Firmy liczą na „regulacyjny oddech”, który pozwoli w technologiach gonić USA i Chiny. Pomóc ma w tym mechanizm „Stop the clock” – w praktyce chodzi o bezwarunkowe 2-letnie wstrzymanie stosowania Aktu o Sztucznej Inteligencji (AI Act) i złagodzenie RODO (przepisów o ochronie danych osobowych). Start-upy zrzeszone w AI Chamber twierdzą, że procedowany właśnie w UE pakiet „Digital Omnibus”, łagodzący niektóre przepisy, w tym właśnie AI Act, to tylko półśrodek. Firmy technologiczne domagają się bardziej zdecydowanych kroków i głębszych cięć w biurokracji. Jak tłumaczy nam Dominik Laskowski, prezes autoMEE, start-upu, który rozwija platformę AI do automatycznego księgowania dokumentów, skala nadregulacji jest gigantyczna.

Więcej w: Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act (dostęp płatny) 

Rzeczpospolita: Szpiedzy na kołach

Naszpikowane elektroniką coraz popularniejsze auta z Chin to zagrożenie dla bezpieczeństwa UE i Polski – wynika z raportu Ośrodka Studiów Wschodnich, do którego dotarła „Rzeczpospolita”. Zalew Europy elektrycznymi, „inteligentnymi” pojazdami to ryzyko inwigilacji, a nawet działań dywersyjnych – auta monitorujące otoczenie i zbierające dane to realne zagrożenie, zwłaszcza gdy informacje trafiają za granicę. Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW), który to zbadał, przekonuje, że takie auta mogą „szpiegować” dla Pekinu, a pośrednio dla Moskwy.

Więcej w: Szpiedzy na kołach (dostęp płatny)

Rzeczpospolita: Aplikacja przeciw sabotażystom

Wojsko tworzy oprogramowanie, dzięki któremu będzie można zgłosić incydent na kolei lub inną formę rosyjskiej dywersji. Być może znajdzie się ona w aplikacji mObywatel. Zapowiedź takiego rozwiązania pojawiła się po odkryciu dywersji na linii kolejowej na trasie z Warszawy do Lublina. W czasie konferencji prasowej w drugiej połowie listopada szefowie MON, MSWiA oraz szef Sztabu Generalnego WP ogłosili rozpoczęcie operacji „Horyzont”, czyli wsparcie wojska dla policji i SOK. Wówczas gen. Wiesław Kukuła zapowiedział, że zostanie uruchomiona aplikacja, dzięki której obywatele będą mogli zgłaszać informacje, przekazywać zdjęcia lub lokalizację miejsc, gdzie dzieje się coś niepokojącego. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że będzie można zgłosić nie tylko przypadki osób, które np. fotografują infrastrukturę krytyczną, ale też zostawione przy torach lub pod wiaduktami podejrzane rzeczy oraz np. drony. Prace prowadzą eksperci Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. W tej chwili aplikacja jest testowana. – Prace związane z przygotowaniem aplikacji znajdują się na zaawansowanym etapie – informuje „Rz” ppłk. Przemysław Lipczyński z Dowództwa Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. – Projekt dostarczy rozwiązanie cechujące się szeroką dostępnością. Obecnie aplikacja jest funkcjonalna w zakresie pierwotnych założeń i poddawana testom. Równolegle trwają prace nad jej rozszerzeniem, umożliwiającym szersze wykorzystanie dostępnych funkcji.

Więcej w: Aplikacja przeciw sabotażystom (dostęp płatny)

Rzeczpospolita: Krajowy system cyberbezpieczeństwa: jakie regulacje prawne, jakie koszty

race nad nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa są na ostatniej prostej. Projekt trafił do Sejmu. Mimo sześciu lat debat, przejścia ścieżki konsultacji, projekt ciągle budzi kontrowersje i głosy sprzeciwu części rynku. Projekt nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC), która ma wzmocnić cyberbezpieczeństwo Polski, znalazł się w centrum uwagi sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii (CNT). Projekt, nad którym prace ciągną się już od sześciu lat, ma wdrożyć przepisy dyrektywy NIS 2. Regulacje zostały rozszerzone o rozwiązania z 5G Toolbox, czyli zestawu unijnych rekomendacji dotyczących bezpieczeństwa sieci komórkowej piątej generacji. Przypomnijmy, że termin implementacji NIS 2 do prawa krajowego minął w październiku ubiegłego roku. Jego niedotrzymanie to ryzyko nałożenia na Polskę kar. Ustawa o KSC obowiązuje od 2018 r., jednak już rok później rozpoczęły się prace nad jej nowelizacją. W tym roku prace przyspieszyły. We wrześniu projekt został przyjęty przez Stały Komitet Rady Ministrów. 21 października przyjęła go Rada Ministrów i w listopadzie dokument trafił do Sejmu. 5 grudnia odbyło się I czytanie. We wtorek projekt był przedmiotem posiedzenia CNT, które cieszyło się ogromnym zainteresowaniem strony społecznej, w tym organizacji branżowych. Część z nich jest za jak najszybszym przyjęciem przepisów w obecnym kształcie, część zarzuca projektowi nadregulację i przestrzega, że przepisy uderzą w polskie małe i średnie przedsiębiorstwa z branży ICT.

Więcej w: Krajowy system cyberbezpieczeństwa: jakie regulacje prawne, jakie koszty (dostęp płatny)

Rzeczpospolita: Eksperci: inteligentne auta z Chin to zagrożenie bezpieczeństwa UE

Naszpikowane elektroniką chińskie auta, które coraz częściej pojawiają się nie tylko na polskich ulicach, stanowią duże zagrożenie. Raport OSW, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, alarmuje: pilnie potrzeba większej nad tym kontroli. Zalew Europy elektrycznymi, „inteligentnymi” pojazdami stwarza gigantyczne ryzyko inwigilacji, a nawet działań dywersyjnych – auta nieustannie monitorujące otoczenie, zbierające dane i umożliwiające zdalne przejęcie kontroli nad nimi to dziś realne zagrożenie, zwłaszcza gdy wrażliwe informacje trafiają za granicę. Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW), który zbadał ten problem, przekonuje, że takie samochody mogą „szpiegować” dla Pekinu, a pośrednio dla Moskwy. Co to oznacza? Na przykład to, że zebrane przez chińskie auta w Polsce dane o ruchach wojsk przy granicy mogą trafić na Kreml.  Rząd zdaje sobie sprawę z ryzyka. – Sprawa jest oczywiście poważna i dostrzegana przez rząd. Wiodące są tutaj: MSZ i Ministerstwo Cyfryzacji – mówi „Rzeczpospolitej” Tomasz Siemoniak, koordynator służb specjalnych przy premierze. – Dla budowania cyberodporności kluczowe jest przyjęcie nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa – mówi nam Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji. Technologie, w które wyposażane są nowoczesne chińskie auta, sprawiają, że to już nie tylko środek transportu, ale zaawansowana platforma multisensoryczna zbierająca multum danych: kamery i LiDAR-y mogą tworzyć trójwymiarowe mapy terenu (w tym baz wojskowych).

Więcej w: Eksperci: inteligentne auta z Chin to zagrożenie bezpieczeństwa UE (dostęp płatny)