Dziennik Gazeta Prawna: Zawrzyjmy umowę medialną
Media społecznościowe osłabiają psychikę dzieci – alarmują wyniki kolejnych badań. Czy musimy czekać na interwencję Ministerstwa Edukacji, aby kolejne roczniki uczniów nie startowały w dorosłość z gorszej pozycji? W ostatnich latach lawinowo wzrosła liczba dzieci korzystających ze smartfonu. Dziecko w Polsce dostaje telefon z dostępem do internetu średnio w wieku niecałych dziewięciu lat. Mimo że społeczna świadomość płynącego z tego ryzyka jest coraz większa, to nadal brakuje w Polsce zarówno inicjatyw rodziców na poziomie szkół, jak i działań legislacyjnych na poziomie administracji. Tymczasem w wielu krajach podjęto już działania w tym zakresie. We Francji od tego roku szkolnego obowiązuje zakaz korzystania ze smartfonów w szkołach podstawowych i gimnazjach. Jest rozszerzony również na wycieczki szkolne. We Włoszech telefonów w szkołach nie można używać nawet do celów edukacyjnych. Zwraca się przy tym uwagę, że mają one negatywny wpływ na koncentrację uczniów. W Norwegii we wszystkich szkołach obowiązuje zakaz telefonów i zegarków inteligentnych na lekcjach, a korzystanie z nich na przerwach jest zabronione w podstawówkach. W stosunku do Zachodu jesteśmy więc już spóźnieni, a kolejne roczniki uczniów startują w dorosłość z gorszej pozycji – z niższym poczuciem wartości, mniejszą kreatywnością i zdolnością do koncentracji.
Więcej w: Zawrzyjmy umowę medialną (dostęp płatny)
Dziennik Gazet Prawna: Żyjemy w jednej rzeczywistości. Onlife
– Wbrew pokutującym mitom dla zdecydowanej większości młodych ludzi świat cyfrowy stanowi tylko pewną alternatywę. Problem w tym, że algorytmy mają tendencję do potwierdzania tego, co myślimy. ChatGPT jest nawet w stanie konfabulować, żeby nas zadowolić. Wystarczy tylko porozmawiać z nim trochę dłużej. Jeśli wejdziemy do mediów społecznościowych z negatywnymi emocjami, to będą nas wciągać w coraz bardziej ponure przestrzenie, z których trudno się potem wydostać. Często porównuję to do króliczej nory z „Alicji w Krainie Czarów” - mówi w rozmowie z gazetą Jakub Andrzejczak, doktor nauk humanistycznych, profesor Wielkopolskiej Akademii Społeczno -Ekonomicznej i kierownik Zakładu Socjologii Wychowania. Podkreśla on, że nie jest zwolennikiem postawy cyfrowego pustelnika – rodzica, który odłącza dzieci od wszelkich technologii. Zamknięcie dziecka w bańce nie jest żadnym rozwiązaniem. Nie chodzi o to, że młodzi ludzie mają unikać ryzyka. Chodzi o to, by umieli się bezpiecznie poruszać w ryzykownym świecie.
Więcej w: Żyjemy w jednej rzeczywistości. Onlife (dostęp płatny)
Puls Biznesu: Polskie firmy rzuciły się na AI? Inwestycje rosną w tempie 175 proc.
Czy polskim firmom udziela się w końcu hype na AI? Nakłady na wartości niematerialne i prawne rosną obecnie w tempie 175 proc. r/r i są dziś głównym motorem inwestycyjnym w gospodarce. Narodowy Bank Polski opublikował wczoraj wydanie Szybkiego Monitoringu, regularnie przedstawiające kondycję finansową i ekonomiczną polskiego sektora przedsiębiorstw. Jeśli chodzi o koniunkturę, to najważniejszym wnioskiem jest to, że najtrudniejszy czas firmy mogą mieć już za sobą: ostatnie echa szoku cen energii mijają, popyt konsumpcyjny przyspiesza, a sprzedaż firm działających na rynku krajowym i zagranicznym rośnie. Odbicie przestaje mieć charakter selektywny, choć wciąż niektóre branże (np. produkujące dobra trwałe dla konsumentów, jak RTV i AGD) nie radzą sobie najlepiej. Zakup dostępu do API OpenAI czy Google, wdrożenie Microsoft Copilot w całej firmie, zakup subskrypcji platform chmurowych do wykorzystywania modeli językowych – to wszystko trafia do kategorii nakładów inwestycyjnych na aktywa niematerialne. Rok 2023 był czasem zainteresowania tą technologią, rok 2024 - czasem testów i planowania, a 2025 r. może być momentem uruchomienia budżetów inwestycyjnych przeznaczonych na AI.
Więcej w: Polskie firmy rzuciły się na AI? Inwestycje rosną w tempie 175 proc. (dostęp płatny)
Puls Biznesu: Farada Group chce się znaleźć w czołówce producentów dronów. Zdobywa duże kontrakty w Afryce
Producent bezzałogowych statków powietrznych, wspierany przez JRH ASI Januarego Ciszewskiego, zwiększy moce produkcyjne i zatrudnienie. Testuje technologie dronowe dla Sił Zbrojnych RP, Straży Granicznej i Pożarnej. W ubiegłym tygodniu giełdowa spółka inwestycyjna JRH ASI, kontrolowana przez znanego inwestora giełdowego Januarego Ciszewskiego, podpisała umowę z Farada Group, producentem bezzałogowych systemów powietrznych, na zakup jego akcji. Za 20,7 mln zł nabędzie 45 proc. walorów grupy - ma to nastąpić do końca października. Docelowo JRH ASI chce mieć 58 proc. Na ten temat trwają jeszcze rozmowy. – Jesteśmy w trakcie negocjacji z JRH ASI. Rozmawiamy na temat możliwości podejmowania wspólnych działań. Liczymy, że z tak dużym partnerem biznesowym uda się zabezpieczyć pod względem finansowym realizację kontraktów, które wynegocjowaliśmy. Dotyczą one produkcji systemów bazujących na dronach, ich serwisu i związanych z nimi szkoleń – mówi Szymon Kupaj, prezes Farada Group, wywodzący się z branży wojskowej.
Więcej w: Farada Group chce się znaleźć w czołówce producentów dronów. Zdobywa duże kontrakty w Afryce (dostęp płatny)
Puls Biznesu: Fałszywe sklepy, prawdziwe koszty
Sztuczna inteligencja daje przestępcom narzędzia do tworzenia idealnych kopii sklepów internetowych. Są tak dobre, że klienci myślą, że to prawdziwy sklep nie dostarczył towaru i wystawiają negatywne opinie legalnie działającym biznesom. Cyberoszuści wzięli na celownik kolejną grupę. Coraz częściej pojawiają się informacje o fałszywych sklepach internetowych, które wykorzystują wizerunki znanych marek. Nawet Trustpilot, firma zajmująca się weryfikacją opinii na temat sklepów, stała się niedawno ofiarą nadużycia. Fałszywy sklep nie jest problemem tylko dla poszkodowanej marki – to problem systemowy. Takie incydenty podważają zaufanie klientów do zakupów w sieci. W handlu internetowym podszywanie się pod znane sklepy i platformy stało się codziennością – oszust stawia stronę, która do złudzenia przypomina oryginał, wykorzystuje logo, regulamin, numer infolinii i zestaw promocji „tylko dziś”, a następnie spokojnie czeka na przelewy. Jednych klientów kusi superokazją, innych łapie na fałszywego kuriera albo rzekomy alert o blokadzie konta. Mechanizm jest prosty – podszyj się pod sklep, oprzyj wszystko na emocjach i upływającym czasie. Nie daj zastanowić się ofierze. Efekt za każdym razem jest ten sam – pieniądze znikają, a towar nie przychodzi. Dla konsumenta to strata i frustracja. Dla firm e-commerce i marketplace’ów to realny koszt – utrata reputacji, większe nakłady na moderację i weryfikację, dłuższe ścieżki zakupowe i w konsekwencji gorsza konwersja.
Więcej w: Fałszywe sklepy, prawdziwe koszty (dostęp płatny)
Już prawie 184,6 tys. osób straciło pracę w firmach technologicznych w wyniku cięć zatrudnienia ogłoszonych od stycznia 2025 r. do połowy tego tygodnia – wylicza platforma internetowa RationalFX na bazie danych spółek i statystyk serwisów, które monitorują zwolnienia w sektorze technologicznym. Zdaniem Alana Cohena, analityka RationalFX, jeśli ten trend się utrzyma, to skala cięć zatrudnienia w tym sektorze może do końca roku przekroczyć na świecie 235 tys. Byłoby to niewiele mniej niż w 2024 r. gdy – według danych serwisu Trueup.io – pracę straciło tam 239 tys. osób. Za większością, bo ok. 70 proc. ogłoszonych w tym roku dużych zwolnień znów stoją amerykańscy giganci technologiczni, którzy już w poprzednich latach ogłaszali głębokie cięcia zatrudnienia. Z wyliczeń RationalFX wynika że w 2025 r. najwięcej pracowników zwolnią: Intel (33,9 tys.) i Microsoft (19,3 tys.), a w czołówce są też IBM (9 tys.), Amazon (5,6 tys.), Salesforce (5 tys.), czy Meta (3,7 tys.) – właściciel Facebooka. W środę Meta zwiększyła skalę tegorocznych cięć, gdy Alexandr Wang, nowy szef Meta Superintelligence Labs, poinformował o zwolnieniu ok. 600 specjalistów z tego działu.