REKLAMA

Przegląd prasy, środa

Dziennik Gazeta Prawna: Oglądania starczy na dziewięć lat

Od kilku lat nieprzerwanie rośnie odsetek Europejczyków korzystających z internetowych serwisów z filmami i serialami. Z badania firmy Ampere Analysis wynika, że w I kwartale tego roku 60 proc. mieszkańców naszego kontynentu opłacało co najmniej jedną subskrypcję internetowej platformy oferującej wideo na żądanie (SVOD). Rok wcześniej robiła to połowa Europejczyków, a w analogicznym okresie 2016 r. – tylko co czwarty. Zainteresowanie tymi serwisami rośnie od końca 2015 r., choć wciąż jest mniejsze niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie subskrybuje je już 75 proc. mieszkańców. Eksperci Ampere Analysis podkreślają, że popularność abonamentów SVOD nakręcają szczególnie klienci poniżej 35. roku życia. Uważają też, że utrzymująca się tendencja wzrostowa to dobra wiadomość dla platform, które w tym roku zamierzają rozpocząć działalność, jak Apple TV+ i Disney+.

Więcej w: Oglądania starczy na dziewięć lat (dostęp płatny)

Rzeczpospolita: Internet wymusza nowe rozwiązania

Zakupy w sieci to zdecydowanie najszybciej rosnąca część sprzedaży detalicznej. Konkurencja zmusza firmy do ciągłych inwestycji w innowacje. Zakupy internetowe w Polsce w ostatnich latach rozwijają się coraz szybciej. Z danych Gemius oraz Izby Gospodarki Elektronicznej wynika, że w sieci kupuje już 62 proc. internautów, co oznacza wzrost o 6 pkt proc. w stosunku do wyników z 2018 r. Dla 75 proc. główną zaletą e-zakupów jest możliwość kupowania w każdym momencie, całą dobę, a 72 proc. wskazało na brak konieczności udania się do sklepu. Dla 68 proc. z kolei ważny jest nieograniczony wybór produktów.

Więcej w: Internet wymusza nowe rozwiązania (dostęp płatny)

Rzeczpospolita: Rządowa analiza o 5G trafiła do Komisji Europejskiej

Polska dziś nie wyklucza nikogo z wyścigu o budowę 5G, ale chce mieć taką furtkę. Ryzyko naruszenia bezpieczeństwa sieci policzą telekomy – przewiduje rząd. Na treść tego dokumentu administracja publiczna, operatorzy i dostawcy infrastruktury czekali od kilku miesięcy. W nocy z poniedziałku na wtorek Ministerstwo Cyfryzacji przekazało Komisji Europejskiej analizę bezpieczeństwa sieci telekomunikacyjnych pod kątem przyszłego wdrożenia technologii 5G. KE wymagała analogicznych analiz od wszystkich krajów UE na fali zarzutów stawianych przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa wobec chińskiego koncernu Huawei.

Więcej w: Rządowa analiza o 5G trafiła do Komisji Europejskiej (dostęp płatny)

Puls Biznesu: Wiceminister cyfryzacji: nie wiadomo kiedy w Polsce wejdzie sieć 5G

Nie wiadomo kiedy w Polsce wejdzie sieć 5G, megaustawa jej nie wprowadza, wprowadzą ją operatorzy - powiedziała we wtorek w Sejmie wiceminister cyfryzacji Wanda Buk. Dodała, że nie ma dowodów na szkodliwość pól elektromagnetycznych, która występuje w technologii piątej generacji. Jak przekonywała Buk podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, na której rozpatrywano informację nt. "uciążliwości dla środowiska i zdrowia ludzi sieci 5G", nie można mówić o wpływie na zdrowie technologii 5G, tylko o wpływie pól magnetycznych (PEM). Jak podkreśliła wiceminister cyfryzacji, nazywanie ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych (tzw. megaustawy), ustawą wprowadzającą sieć 5G jest nieporozumieniem. "Nie ma w tej ustawie zapisów wprowadzających sieć 5G, cała ta ustawa w zasadniczej większości w 80-procentach dotyczy sieci stacjonarnych" - mówiła. "Jeśli chodzi o sieci mobilne, to nie ma w tej ustawie ułatwień, przeciwnie, np. spenalizowaliśmy wykroczenia związane z niedotrzymaniem limitów środowiskowych" - wskazała. Dodała, że "nie można zatem powiedzieć, że ustawa wprowadza sieć 5G". "Żałuję, że nie da się jej ustawą wprowadzić, bo operatorzy mogą, ale nie muszą z niej korzystać" - zaznaczyła Buk.

Więcej w: Wiceminister cyfryzacji: nie wiadomo kiedy w Polsce wejdzie sieć 5G (dostęp płatny)

Puls Biznesu: W.Brytania: Facebook pozwala na zgłoszenie podejrzanych reklam

Użytkownicy Facebooka w W. Brytanii mogą od wtorku zgłaszać podejrzane reklamy, które uznają za potencjalną próbę oszustwa. To konsekwencja ugody z przedsiębiorcą Martinem Lewisem, którego wizerunek był bez jego zgody używany do reklamy usług finansowych. Dziennikarz i biznesmen, znany głównie jako założyciel strony internetowej z poradami dotyczącymi oszczędzania pieniędzy, pozwał Facebooka, kiedy umieszczane na tym portalu społecznościowym reklamy zaczęły wykorzystywać jego rzekome rekomendacje do namawiania ludzi do inwestycji w niejasne fundusze. W efekcie zawartego porozumienia amerykańska firma przekazała darowiznę w wys. 3 mln funtów na stworzenie programu przeciwko oszustwom, pozwalając każdemu użytkownikowi w łatwy sposób zgłaszać podejrzane reklamy.

Więcej w: W.Brytania: Facebook pozwala na zgłoszenie podejrzanych reklam (dostęp płatny)

Puls Biznesu: Trump: administracja przyjrzy się oskarżeniom wobec Google

Prezydent Donald Trump zareagował na wezwanie miliardera Petera Thiela, aby amerykańskie służby zbadały infiltrację Google przez wywiad Chin, wynika z informacji podanych przez Reutersa. PB pisał w poniedziałek, że inwestor i miliarder Peter Thiel, największy darczyńca Donalda Trumpa z Krzemowej Doliny, podczas niedawnej Narodowej Konferencji Konserwatywnej apelował, aby amerykańskie służby zajęły się trzema kwestiami dotyczącymi Google. Po pierwsze, możliwą infiltracją przez  zagraniczne wywiady projektu spółki dotyczącego sztucznej inteligencji. Po drugie, możliwą infiltracją władz Google przez wywiad Chin. Po trzecie, wynikającą z domniemanej całkowitej infiltracji spółki „jawnie zdradziecką” decyzją o współpracy z chińską armią, a nie z amerykańską. We wtorek prezydent Donald Trump zasygnalizował, że „przyjrzy się” zarzutom zdrady postawionym Google.

Więcej w: Trump: administracja przyjrzy się oskarżeniom wobec Google (dostęp płatny)

Gazeta Wyborcza: Deepfake, kłamstwo na sterydach

- Wyobraź to sobie przez moment - mówi Mark Zuckerberg wpatrzony pustym wzrokiem w kamerę w swoim nieodłącznym szarym T-shircie. - Jeden człowiek mający całkowitą kontrolę nad skradzionymi danymi miliardów ludzi. Ich wszystkimi tajemnicami, ich życiem, ich przyszłością. Nie mówi tego naprawdę - to tzw. deepfake, czyli cyfrowo sfałszowane nagranie, które miesiąc temu dwójka brytyjskich artystów - Bill Posters i Daniel Howe - wrzuciła na należący do Facebooka Instagram. Deepfake może być filmem, zdjęciem czy nagraniem dźwiękowym spreparowanym za pomocą algorytmów i tzw. głębokiego uczenia maszynowego (nazwa pochodzi od ang. deep learning). Pozwala włożyć komuś w usta słowa, których nigdy nie wypowiedział.

Więcej w: Deepfake, kłamstwo na sterydach (dostęp płatny)