Rz: Jednolity rynek cyfrowy budzi obawy kablówek

Operatorzy i nadawcy mają mieszane uczucia wobec planów stworzenia w Europie jednolitego rynku cyfrowego. Przygotowywane przez Komisję Europejską rozwiązania mogą ich zdaniem poważnie osłabić lokalnych graczy - pisze Rzeczpopsolita.

Dla zwykłego użytkownika internetu jednolity rynek cyfrowy (JRC) oznacza same ułatwienia. Ma przecież ułatwić transgraniczny handel elektroniczny i wysyłanie grzesyłek po całym kontynencie, a także zniesienie tzw. geoblokad na prawa autorskie dó relacji sportowych i filmów. Przedsiębiorcy widzą jednak w strategii jednolitego rynku cyfrowego, zaproponowanej przez Komisję Europejską w maju, wiele zagrożeń.

Szczególnie wiele obaw mają polskie sieci kablowe (to ok. 500 głównie małych podmiotów). A  Polska jest bardzo rozdrobnionym rynkiem sieci kablowych, więc dla nich JRC może się okazać zagrożeniem. Boją się, żeo to będą przepisy, w których odnajdą się głównie wielcy gracze, np. Netflix. Mali operatorzy będą musieli się zmierzyć z wyzwaniem. Ci elastyczniejsi odnajdą się w tej sytuacji i na niej zyskają, ale pasywniej-si będą tracić - wyrażają obawy.

Ekspert mediowego rynku Marek Sowa, którego ocytuje gazeta  przypominał jednak, że JRC to dla polskich graczy także szansa. - Zyskamy możliwości porównywalne z tymi, jakie mają operatorzy wielkich serwisów internetowego wideo, i to nie tylko w zakresie praw sportowych. A Netflix ma wprawdzie swoje znane produkcje własne i niezłą bibliotekę starszych filmów, ale po programy na żywo, relacje z wydarzeń sportowych i nowości filmowe trzeba się jednak wciąż udawać gdzie indziej - uspokajał Sowa.

Więcej w: Cyfryzacja bez granic (dostęp płatny)