"Podatek cyfrowy jest na etapie założeń, wkrótce zostanie przekuty w akt legislacyjny. Sprawa jest jasna: na stronach ministerstwa opublikowaliśmy analizę, wskazując, które big techy mają płacić i za jakie rodzaje prowadzonej działalności. To podatek wyrównawczy. Chodzi wyłącznie o to, by polskie firmy miały równe szanse w starciu z gigantami z zagranicy. (…) Obecnie dwa duże polskie koncerny medialne płacą więcej podatków niż największe światowe platformy. Te pieniądze wypływają z Polski, a ja mówię: zostawmy je w kraju. Chcemy przeznaczyć je na rozwój AI, technologie kwantowe, wsparcie produkcji półprzewodników i polskich start-upów" – wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski w wywiadzie dla Rzeczpospolitej.
Resort cyfryzacji szacuje wpływy z tego podatku na 2–3 mld zł w pierwszych latach. Środki ta maj być w całości przeznaczone na transformację cyfrową.
– Kwoty będą rosły. To naturalne – rośnie e-commerce, przybywa użytkowników mediów społecznościowych, rewolucja cyfrowa przyspiesza. Wpływy budżetowe będą skalowalne wraz z rozwojem rynku. Dlatego wprowadzenie tego podatku teraz jest ważne, bo za 10 lat przewaga świata cyfrowego nad realnym będzie olbrzymia i wówczas będzie to o wiele trudniejsze – podkreśla wicepremier.
Więcej w: Krzysztof Gawkowski: Państwo musi nałożyć chomąto na głupotę (dostęp płatny)