REKLAMA

Rz: Plusy i minusy jednolitego rynku telekomunikacyjnego

Budowa jednolitego rynku telekomunikacyjnego w Europie może przynieść nowe możliwości, ale i ryzyka – pisze w Rzeczpospolitej Wojciech Szymczk, główny ekonomista UOKiK.

Przypomina, że w Unii Europejskiej od pewnego czasu pojawiają się postulaty zmiany polityki dotyczącej sektora telekomunikacyjnego. Czołowi operatorzy wskazują, że działając na obszarach ograniczonych granicami poszczególnych krajów, przegrywają w globalnej konkurencji z przedsiębiorcami działającymi na znacznie większych, jednolitych rynkach, takich jak USA czy Chiny. Zaradzić ma temu projekt rozporządzenia ustanawiającego zasady europejskiego jednolitego rynku łączności elektronicznej. Przyszłość łączności na całym kontynencie jest obecnie przedmiotem prac Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego.

Według Szymczak stworzenie jednolitego rynku telekomunikacyjnego pozwoliłoby operatorom i dostawcom usług świadczyć je niezależnie od swojej siedziby i docierać z ofertą do wszystkich klientów na całym terenie UE. Te cele mają zostać osiągnięte w drodze zmian w wielu obszarach regulacji przedstawionych jesienią ubiegłego roku. Wśród najistotniejszych propozycji należy wskazać przede wszystkim harmonizację zarządzania częstotliwościami, zrównanie opłat za połączenia międzynarodowe na obszarze UE ze stawkami krajowymi, usankcjonowanie zasady neutralności sieci i zagwarantowanie tzw. otwartego internetu, a także zmianę dotychczasowych przepisów w zakresie ochrony konsumentów.

Autor zauważa jednak, że choć cele regulacji, jak i kierunek proponowanych zmian wydają się atrakcyjne, to ich dokładna analiza przynosi wiele pytań o skutki. Właściwie każda może się okazać problemem dla naszego rynku krajowego i sytuacji konsumentów.

Nowe regulacje mogą sprawić, że regulatorzy krajowi, w tym polski Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE),straciliby część swoich uprawnień wobec działających na ich terenie firm na rzecz regulatorów z krajów ich pochodzenia. Rodzi to pytanie, na ile efektywne byłoby wówczas oddziaływanie na operatorów zarejestrowanych w innych krajach, którzy nie realizują lub wykraczają poza zakres zgłoszenia lub których działalność może stanowić poważne zagrożenie dla obronności, bezpieczeństwa czy porządku publicznego w państwie goszczącym. Kolejnym problemem byłby sposób realizacji polityki regulacyjnej, w tym ochrony konkurencji i konsumentów przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).

Więcej w: Zniesienie opłat roamingowych to tylko część rewolucji (dostęp płatny)