Środowisko ISP będzie miało o co walczyć

Wielu ISP ciągle ma wątpliwości, co do efektywności działań lobbingowych podejmowanych przez Krajową Izbę Komunikacji Ethernetowej. Swą skuteczność w walce o interesy środowiska izba będzie mogła udowodnić w zmaganiach o kształt i zasady rozdziału środków z planowanego przez rząd funduszu szerokopasmowego.

Ewelina Grabiec z itB Legal na konferencji KIKE przedstawiała działania izby w zakresie zmiany regulacji dotyczących stawek za zajęcie pasa drogowego
 Źr. KIKE

Operatorzy ze środowiska małych i średnich ISP mają świadomość, że muszą działać wspólnie, by bronić swych interesów. Kwestią pozostaje w jaki sposób? Wydaje się, że role zostały podzielone kilka lata temu. Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej, która niedawno świętowała 10 lat swego istnienia, jako izba gospodarcza skupia się na lobbingu i reprezentowaniu ISP w rozmowach z UKE czy ministerstwami. iNet, a dziś bardziej MiŚOT (mali i średni operatorzy telekomunikacyjni) wspierają środowisko w kwestiach biznesowych, inicjując różnego rodzaju wspólne przedsięwzięcia w tym obszarze. Czy jednak środowisko ISP czuje, że KIKE i MiŚOT dbają dobrze o ich interesy?

– Po 10 latach istnienia, nie jesteśmy już anonimowi – podkreślał Karol Skupień, prezes KIKE (czwarty w historii tej organizacji) rozpoczynając tegoroczną jesienną konferencje Izby.

Marcin Cichy, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej w swym wystąpieniu wspomniał zaś, że KIKE należy dziś do tych izb, z którymi urzędowi współpracuje się najlepiej, i która potrafi jasno artykułować swe bolączki i przedstawiać stanowiska. Co jednak oczywiście nie znaczy, że są one zawsze zgodne z punktem widzenia i zamierzeniami regulatora rynku telekomunikacyjnego.

Na pozór wszystko wygląda więc w porządku. W tej sytuacji musi jednak trochę zastanawiać, że do KIKE należy obecnie tylko 180 firm. Tymczasem jak zauważył na konferencji Marcin Cichy, w Polsce świadczenie usług telekomunikacyjnych deklaruje blisko 6 tys. podmiotów. Oczywiście część zapewne w bardzo specyficznym i ograniczonym zakresie, wszak w rejestrze przedsiębiorców telekomunikacyjnych (RPT) są takie firmy jak PKN Orlen, część podmiotów z rpt w obszarze telekomunikacji zaś de facto nie działa, jednak mimo to aktywnie liczbę aktywnie działających ISP można szacować na 2–2,5 tys.

W szczytowym okresie w 2012 r. do KIKE należało 250 firm i co ciekawe niedługo potem, kiedy zarząd KIKE po dyskusjach i perturbacjach zadecydował, że będzie skupiać się na lobbingu, a nie działalności gospodarczej, liczba ta zaczęła maleć. Raczej trudno wytłumaczyć to tym, że na rynku jest coraz mniej ISP. Lata 2013-2015 były bardzo dobre dla operatorów z sektora MSP, kiedy to dopłynęły do nich fundusze unijne i realizowali szeroko zakrojone inwestycje. Do niedawna tłumaczono, że chęć przystąpienia do KIKE mniejszych operatorów hamować mogą zbyt wysokie składki, jakie trzeba uiszczać na rzecz izby. Jednak to okazało się nieprawdziwe, bo przy okazji MIŚOT Meeting, KIKE ogłaszało promocje polegające na ich obniżaniu jako zachęta do zasilenia jej szeregów. Mimo to między 2017 a 2018 rokiem liczba firm w KIKE zwiększyła się zaledwie o dziewięć.

Jedną z firm, które niedawno przystąpiły do KIKE jest Hypernet z Harbutowic w Małopolsce. Łukasz Bobek, jeden z jej współwłaścicieli tłumaczy, że zdecydował się na ten krok, bo widzi sens we wspieraniu KIKE w jej zmaganiach z administracją o interesy środowiska. Jednak wielu ISP zdaje się nie podzielać tego punktu widzenia lub nie dostrzegać z tego wypływających korzyści. Na konferencji wspominał o tym sam zarząd KIKE, mówiąc, że inicjatywy, jakie podejmuje, tak jak: uregulowanie relacji z energetyką, by operatorzy mieli zagwarantowany dostęp do słupów energetycznych na „cywilizowanych” warunkach, ułatwianie dostępu od nieruchomości Lasów Państwowych czy obniżanie opłat za zajęcie pasa drogowe to żmudne przedsięwzięcia, których nie załatwi się w miesiąc czy dwa, ale wymagające wielu prawnych zabiegów, jednak ich pozytywne efekty niebawem powinno odczuć całe środowisko ISP.

Być może wśród wielu ISP ciągle obecny jest żal, że KIKE nie potrafiła skutecznie zawalczyć o ich interesy, gdy określane były warunki Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa i w efekcie znacznie trudniej było im sięgnąć po dotacje unijne niż we wcześniejszym działaniu 8.4 POIG.

Nierozstrzygniętym pytaniem zostanie, czy KIKE mogła wywalczyć wówczas coś więcej, bo też ówczesna administracja nie była zbyt przychylna środowisku ISP, a i swoje zrobił lobbing dużych operatorów.

Eliza Pogorzelska, dyrektor Departamentu Wdrażania Projektów Szerokopasmowych w Centrum Projektów Polska Cyfrowa podczas konferencji KIKE w Kielcach przekonywała jednak, że operatorzy ze środowisko MSP nie powinni narzekać na POPC, bo w efekcie trzech konkursów trafi do nich 800 mln zł na inwestycje w sieci, tj. o 200 mln więcej niż to było w 8.4 POIG. Oczywiście kwotę 600 mln zł, o czym nie wspomniała Eliza Pogorzelska, należałoby powiększyć o fundusze z Programu Polski Wschodniej, które rozdzielał PARP, i dzięki którym ISP także wybudowali sporo sieci w poprzedniej perspektywie unijnej.

Niewątpliwie prawdą jest jednak, na co wskazywało zawsze KIKE, że progi postawione w drugim i trzecim konkursie POPC były zbyt wysokie dla większości z operatorów z sektora MSP. Nie do przejścia były one dla wspomnianego Hypernetu, który w ramach 8.4 POIG zrealizował kilka projektów w trudnych obszarach Małopolski i jak przyznają jego właściciele, dzięki temu firma mogła wejść na znacznie wyższą skalę działalności. Dziś nowe inwestycje realizuje już z własnych środków.