REKLAMA

Stabilizacja rynku B2B może potrwać trzy lata

Na rynek biznesowy przeniosła się konkurencja operatorów telekomunikacyjnych, co w efekcie przyniosło temu segmentowi silne spadki przychodów. Według Mariusza Gacy, członka zarządu Orange Polska i szefa pionu B2B grupy, potencjał spadków wyczerpie się wówczas, kiedy kolejne grupy klientów wejdą do programów retencyjnych i skorzystają z obniżonych stawek za usługi. Potem może branża odetchnie.

Mariusz Gaca, członek zarządu Orange Polska
(źr.fot.TELKO.in)

Ostatnie raporty finansowe Orange Polska wskazują, że segment B2B wcale nie jest jasnym punktem na telekomunikacyjnej mapie Polski.

Rzeczywiście, segment usług dla firm nie jest łatwy dla dostawców. Są trzy podstawowe powody spadku przychodów: upowszechnienie ofert nielimitowanych, oferty bez telefonów, czyli tzw. "tylko SIM", oraz silna presja konkurencyjna. Ostra rywalizacja, jaka od kilku lat panuje na rynku klientów indywidualnych, przeniosła się na rynek biznesowy, który jest trudniejszy, ale też atrakcyjniejszy finansowo. Tu obserwujemy trendy wcześniej typowe dla rynku klientów indywidualnych. W 2013 r. mieliśmy pierwsze tego oznaki, a w 2014 r. było to już widoczne z pełną wyrazistością. Kilkusetzłotowe rachunki za połączenia komórkowe w biznesie kilka lat temu nikogo nie dziwiły. Dziś mogą być takie za sprawą roamingu międzynarodowego. W 2012 r. pierwsze oferty nielimitowane były dwa, a nawet trzy razy droższe niż w 2014 r. W dwa lata ich ceny spadły grubo ponad połowę. To oddaje konkurencyjny klimat.

Kiedy ten trend może się odwrócić?

Podstawowym czynnikiem są długoletnie umowy, jakie zawiera się z większymi klientami. Terminy są różne, ale 36 miesięcy wydaje się w tym segmencie rozsądnym punktem odniesienia. Z tego zaś wynika, że z przeceny usług, jaka się dokonała w ciągu ostatnich 1-2 lat, będą korzystać kolejne grupy klientów, stopniowo wchodzące do programów retencyjnych operatorów. Rotacja zajmie jeszcze 2-3 lata, a więc tyle potrwa ustabilizowanie cen wynikające z ostatnich ruchów na rynku.

Potem rynek B2B może liczyć na odbicie?

Dzięki wzrostowi cen usług? Nie sądzę. Każdy operator, który spróbowałby strategii bezpośredniego podnoszenia cen, narażałby się na szybki spadek liczby klientów. Konkurenci po prostu wykorzystaliby okazję i podzielili się jego udziałem rynkowym – bez konieczności podnoszenia cen podnieśliby poziom swoich przychodów. Nikt nie może sobie pozwolić na takie ryzyko. Klienci raz osiągniętego poziomu cen detalicznych ochoczo nie oddają. Analizując aktualną sytuację na rynku B2B, uważam że warto też wziąć pod uwagę trendy ogólnogospodarcze.

Co konkretnie ma pan na myśli?

Sytuacja wśród średnich i dużych firm jest stabilna. Nasycenie usługami telekomunikacyjnymi pośrod nich wysokie. Nowych podmiotów nie przybywa, a wręcz przeciwnie daje się zauważyć trend konsolidacyjny, którego efektem są redukcje kosztów u uczestników fuzji. W tym kosztów usług telekomunikacyjnych. Ujednolica się infrastrukturę, renegocjuje stawki i redukuje dublujące łącza. Z perspektywy telekomu polska gospodarka osiągnęła pewien poziom rozwoju i dalszy wzrost jest mniej dynamiczny. Nie chciałbym wymieniać konkretnych przykładów, ale widać, że sieci handlu detalicznego, czy sieci placówek bankowych nie rosną w takim tempie jak kiedyś.