REKLAMA

Technologia liczy się w IPTV

Trend jest widoczny od dawna – telewizja przenosi się do internetu, a widzowie szybko przyzwyczają do nowych funkcji takich, jak zatrzymanie filmu w dowolnym momencie lub start z opóźnieniem.

 – Często klienci w Polsce nie wiedzą jeszcze, czym jest tak naprawdę telewizja internetowa. Możliwości wystarczy demonstrować przez – maksymalnie – 2-3 minuty i można być pewnym, że staną się zwolennikiem IPTV – uważa Mariusz Budner, prezes firmy Mattebox (po lewej). Po prawej Bruno Bagiński chief sales engineer w Mattebox.
(źr. TELKO.in)

Telewizja IPTV w ofercie lokalnych ISP, to dziś praktycznie standard. Z jednej strony jest odpowiedzią na oczekiwania klientów, z drugiej strony na każdej dodatkowej usłudze operator może zarobić. Mimo to wielu ISP często traktuje IPTV po macoszemu – jako zło konieczne – bo jest to dla nich usługa mniej rentowna w stosunku do oferty internetowej. Niejednokrotnie, gdy mówią o IPTV, można usłyszeć w ich głosach nutkę rozczarowania. Narzekają, że jest nią zainteresowanych mniej klientów niż można byłoby się spodziewać.

Często wynika to z tego, że klienci w Polsce nie wiedzą jeszcze, czym jest tak naprawdę telewizja internetowa. Telewizja kojarzy im się z anteną, którą trzeba umieścić na dachu lub balkonie. Tymczasem IPTV, w której sygnał telewizji jest przesyłany przez internet w zamkniętych sieciach,  oferuje takie możliwości, jak timeshift [przesunięcie odtwarzania obrazu na dowolną sekundę programu wstecz lub do przodu – red.] czy catch-up tv [umożliwia odtwarzanie wyemitowanego wcześniej programu – red.]. Te możliwości należy zademonstrować nowemu klientowi przez – maksymalnie – 2-3 minuty i można być pewnym, że stanie się zwolennikiem IPTV – uważa Mariusz Budner, prezes firmy Mattebox, która stworzyła i oferuje platformę IPTV lokalnym operatorom, sieciom kablowym czy hotelom. 

Mówiąc krótko, operatorowi trudno będzie osiągać sukcesy w sprzedaży usług telewizyjnych, jeśli jego handlowcy się w to nie angażują. 

W ubiegłorocznym raporcie firma PMR zwróciła uwagę, że choć usługi tradycyjnej telewizji (oferowane przez sieci kablowe i platformy satelitarne) są pod presją, to liczba abonentów telewizji IPTV w Polsce stabilnie rośnie i w 2019  r. przekroczyła poziom 1 miliona. Z uwagi na to, że oferta IPTV (ze względu na zalety technologiczne) do pewnego stopnia ma zdolność przyciągnięcia do rynku płatnej telewizji całkowicie nowych klientów, może zabezpieczyć rynek przed większymi spadkami liczby abonentów.

O tym, że przyszłość telewizji należy do IPTV jest przekonany Krzysztof Hajduk, przedstawiciel firmy Commscope w Polsce.

– Do tej pory w Polsce IPTV rozwijało się stosunkowo wolniej niż w innych częściach świata. Dziś jednak nie ma znaczącego operatora, który nie wdrażałby tej technologii. To dlatego, że w IPTV o wiele łatwiej jest wdrożyć zaawansowane funkcje, takie jak catch-up czy timeshift. Oczywiście jest to także możliwe w sieciach kablowych HFC, ale zdecydowanie trudniejsze, kosztowniejsze i bardziej pracochłonne –  mówi Krzysztof Hajduk.

Operator, chcąc zaoferować usługę IPTV, ma do wyboru kilka wariantów wdrożenia. Począwszy od tego, że może uruchomić taką platformę samodzielnie, wesprzeć się dostawcą usług technologicznych w zakresie dosyłu sygnału, czy wreszcie skorzystać z usług w postaci kompletnej platformy telewizyjnej „as a service”. W każdym z tych wypadków jednak musi samodzielnie zadbać o treści i negocjować umowy z właścicielami i nadawcami programów telewizyjnych (tzw. kontentu).  Dlatego też wielu mniejszych lokalnych, małych operatorów ISP, wprowadzając do swego portfolio usług telewizję, decyduje się na współpracę z dostawcą IPTV, który zapewnia zarówno platformę telewizyjną, jak i kontent.

Partnerami materiału są: MatteBOX Commscope NANGU.tv