UKE planuje wielką deregulację rynku BSA!

Urząd Komunikacji Elektronicznej przedstawił dzisiaj do konsultacji projekt decyzji regulacyjnej, wedle której na obszarze 76 gmin Polski, na rynku szerokopasmowym, panuje wystarczająca konkurencja, aby nie nakładać obowiązków regulacyjnych na operatora zasiedziałego, czyli Orange Polska. Pod względem całkowitej liczby abonentów na terenie tych gmin dominuje UPC Polska (liczby nie podano), a pod względem średnich udziałów w każdym pojedynczym rynku Multimedia Polska. Przyjęcie projektu oznacza zniesienie usług BSA na tych rynkach szerokopasmowych. Jak podaje UKE zamieszkuje je 24 proc. populacji kraju i około 3 mln abonentów usług szerokopasmowych (37 proc. całego rynku).

Według analiz UKE na obszarze rynków dostępowych 76 gmin dominują sieci kablowe
(źr.UKE)

Zgodnie z projektem Orange nie miałby już obowiązku udostępniania BSA na obszarze większości największych szerokopasmowych rynków miejskich z wyłączeniem Gdańska, Krakowa i Poznania. Aktualny projekt UKE idzie dużo dalej, niż plany z 2011 r., kiedy spod regulacji miało być wyjętych 11 gmin (decyzję z różnych powodów zakwestionowała Komisja Europejska). Przyjęcie bieżącej decyzji oznaczałoby, iż Orange mógł łatwiej konkurować z sieciami kablowymi w miastach i, być może, rozpocząć aktywniejsze inwestycje w sieć FTTH.

Jako kryteria uznania danego obszaru za konkurencyjny UKE przyjął pięć wyznaczników:

  • na danym obszarze gminnym Orange posiada maksymalnie 40-proc. udział pod względem liczby klientów na detalicznym rynku dostępu szerokopasmowego;
  • na danym obszarze gminnym działa przynajmniej trzech operatorów świadczących detaliczną usługę szerokopasmowego dostępu do internetu;
  • przynajmniej 65 proc. lokali na danym obszarze gminnym posiada dostęp do infrastruktury przynajmniej trzech operatorów;
  • nie więcej niż 10 proc. lokali na danym obszarze gminnym nie posiada dostępu do internetu.

Wszystkie pięć czynników, według analiz UKE, zbiega się na obszarze 76 gmin w kraju. Analizując detaliczny rynek szerokopasmowy UKE wziął pod uwagę zasięg sieci i usług wszystkich podstawowych technologii stacjonarnych (xDSL, FTTx, HFC, Ethernet, łącza dzierżawione), pomijając technologie mobilne i inne technologie bezprzewodowe, jako niesubstytucyjne. Wedle tych analiz na obszarze planowanym do deregulacji dominuje technologia sieci kablowych HFC (55 proc. udział), a poza nimi - na obszarze planowanym do dalszej regulacji - technologia xDSL (61 proc.) Szacunki zostaly oparte na danych z przeprowadzonej w ubiegłym roku inwentaryzacji sieci telekomunikacyjnych.

UKE stwierdził, że technologia BSA jest umiarkowanie popularna na terenie deregulowanym, ponieważ ma tam tylko 2-proc. udział (dla porównania LLU ma udział 3 proc.) Poza tymi rejonami na BSA przypada więcej - choć znowu nie tak wiele - linii szerokopasmowych: 8 proc. (LLU ma udział 2-proc.)

Operatorzy alternatywni (przede wszystkim Netia) będą mogli w obszarach deregulowanych dalej świadczyć już sprzedane usługi na liniach BSA, ale nie dłużej niż przez 24 miesiące od przyjęcia regulacji. Bez zmian będa obowiązywać regulacje rynku 4., czyli usługi LLU.

Projekt decyzji czekają teraz konsultacje społeczne, a potem notyfikacja przed Komisją Europejską. W Polsce można się spodziewać ostrej dyskusji i wielu pytań operatorów alternatywnych, choćby dlatego, że UKE przyjął obszar gminy, jako podstawową jednostkę rynkową. W toku konsultacji poprzedniej decyzji - deregulacji 11 gmin - altneci dowodzili, że właściwsze byłoby zastosowanie obszaru przełącznicy głównej w sieci Orange (MDF). W ten sposób uniknięto by sytuacji, że z powodu "gminnego" ujęcia cały teren miasta faktycznie wydaje się konkurencyjny, ale wcale nie muszą być konkurencyjne poszczególne rejony miasta.

Wedle UKE jednak analiza obszaru MDF nie jest wcale rozwiązaniem, ponieważ utrudnia (z powodu różnic w architekturze) porównanie zasięgu sieci Orange i zasięgu sieci operatorów alternatywnych. Swoje niezadowolenie z projektu decyzji - na razie półoficjalnie, na korporacyjnym blogu - już wyraziła Netia. Beneficjent deregulacji, Orange Polska, wstrzymuje się z komentarzami do czasu przestudiowania projektu. I wyrazi je nie inaczej, niż pod postacią oficjalnego stanowiska konsultacyjnego. Spokojnie wypowiada się także inny potencjalnie zainteresowany, czyli UPC Polska.

- Rozumiemy dążenie regulatora do stworzenia takich ram, które zachęcą do inwestycji również operatora zasiedziałego, wzmacniając konkurencję opartą na innowacjach, a nie do korzystania z cudzych kabli - mówi Patrycja Gołos, dyrektor spraw publicznych operatora kablowego.

Według danych Orange na koniec I kwartału br. operatorzy alternatywni obsługiwali na liniach BSA 322 tys. abonentów szerokopasmowego dostępu. Z tego 83 proc. przypadało na Netię. W pozostałych 54 tys. linii lwi udział musi mieć T-Mobile Polska, ponieważ niewielu więcej operatorów zajmowało się na większą skalę rynkiem BSA (bliżej nie znaną liczbę klientów BSA obsługuje także Telestrada, TelePolska, czy eTOP). Brak na razie danych, ile z powyższych linii działa na terenach przewidzianych do deregulacji. Część linii BSA Netia - być może - będzie mogła dowiązać do węzłów LLU, ale potencjał z pewnością nie jest zbyt wielki, bo Netia już wcześniej migrowała abonentów z BSA na LLU, co dawało jej wyższą marżę.

Według UKE bez dostępu do alternatywnych usług może się znaleźć niewielki procent abonentów BSA w siedmiu gminach: Kamienna Góra, Polkowice, Barcin, Świdnik, Olkusz, Wałcz, Świętochłowice. Nie ma tam zasięgu LLU, a do niektórych gospodarstw nie dociera żadna inna fizyczna linia, poza Orange.