REKLAMA

W Chojnicach w kampanii wyborczej wszyscy się chwalą, że zablokowali maszt Playa

Sprawa planowanego masztu komórkowego sieci Play w Chojnicach, którą opisywaliśmy, okazuje się jedynym z gorących tematów w kampanii wyborczej do samorządu w tym mieście.

Jak relacjonuje serwis chojnice.naszemiasto.pl, kandydaci do władz miejskich posługują się w tej sprawie  półprawdami. Konkurenci do krzeseł radnych i fotela burmistrza przerzucają się argumentami w tej sprawie, a kiedy jedni dyskusję kończą, inni ją zaczynają.

– Ponad wszelką wątpliwość mogę stwierdzić, że plan zablokował możliwość posadowienia masztu. Uchwała została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Pomorskiego, więc jest w mocy. Postulaty mieszkańców zostały spełnione. Ucinamy temat. Nie ma go – przekonywał burmistrz Chojnic Arseniusz Finster podczas niedawnej konferencji prasowej.

Gdy redakcja „Dziennika Bałtyckiego” zacytowała słowa burmistrza w artykule, natychmiast rozdzwonił się redakcyjny telefon. Dzwonili mieszkańcy niemal każdej części Polski z pytaniami: „Jak to możliwe? Jak tego dokonał? Co mamy zrobić z podobnym problemem?"

Zadzwoniła także Kinga Graczyk, główny specjalista w wydziale Inwestycji Telekomunikacyjnych Departamentu Telekomunikacji w Ministerstwie Cyfryzacji. Ponoć większej bzdury, jak słowa burmistrza Chojnic, nie słyszała. Jak tłumaczy, samorząd zakazał coś, co i tak było nieważne.

 – Zgodnie z ustawą, zwaną megaustawą, miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie może ustanawiać zakazów, a przyjmowane w nim rozwiązania nie mogą uniemożliwiać lokalizowania inwestycji celu publicznego z zakresu łączności publicznej. Oznacza to, że jeśli przyjęty przez radnych z Chojnic plan zagospodarowania przestrzennego wprowadza zakaz budowy takich masztów, z mocy prawa jest nieważny, bo obarczony wadą prawną. Jeśli inwestor złoży wniosek o pozwolenie na budowę, miejscowy starosta musi taką zgodę wydać, nie patrząc nawet na plan zagospodarowania  – wyjaśnia Kinga Graczyk.

To co jest zatem w ogłoszonym planie zagospodarowania dla terenu przy ulicy Strzeleckiej? Nic innego, jak ograniczenie wysokości jakiejś budowli do 10 metrów.

Nie ma w nim mowy o masztach telefonii komórkowej. Bo te są inwestycją, która nie podlega jakimikolwiek planom urbanizacyjnym miast i gmin.

Jak zauważa serwis, mieszkańcom nie pomoże nawet skarga do Samorządowego Kolegium Odwoławczego na pierwotną decyzję burmistrza – zgodę na lokalizację masztu przy hospicjum. Tę złożyli działacze Stowarzyszenia Głos Chojniczan, a obecnie rywale polityczni burmistrza, którzy walczą z nim w wyborach samorządowych o mandaty radnych i także fotel szefa Chojnic. Ci też grają „skutecznym zablokowaniem budowy masztu”, a o swoim sukcesie mieszkańców poinformowali na Facebooku.

Tymczasem Play sam miał wycofać się z budowy masztu przy hospicjum. Ponoć znalazł już dwa inne miejsca na jego postawienie. I żaden nowy plan czy poprawki do starego, nie są w stanie mu tego uniemożliwić. Maszt w Chojnicach powstanie, ale mieszkańcy nie wiedzą jeszcze gdzie.