Piotr Żak, syn Zygmunta Solorza i prezes Telewizji Polsat, w swoim pierwszym wywiadzie w życiu udzielonym w wieku 33 lat opowiada o sobie, biznesie telewizyjnym od kuchni i walce o Polsat, którą śledziła cała Polska. – Zależy mi, by ludzie w końcu wiedzieli, kto zarządza firmą i co myśli – mówi w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
Od stycznia 2024 r. Piotr Żak pełni rolę prezesa Telewizji Polsat i od tego czasu, jak wyliczył, próbowano go odwołać z tego stanowiska co najmniej 30 razy.
Przyznaje, że oglądał dwa pierwsze sezony serialu "Sukcesja" i jak mówi: "życie pisze mocniejsze scenariusze".
Piotr Żak wyjaśnia, że na ten moment formalnie nikt nie wydziedziczył jego i jego rodzeństwa. Trwa oczekiwanie na wyrok, który może pojawić się w każdej chwili. Jak mówi, w Polsacie powstało otoczenie ludzi, którzy przez lata budowali swoje wpływy – Zachowanie otoczenia mojego ojca jest desperackie i destruktywne. Natomiast tak, myślę, że to jest do odkręcenia. Ja nie mam żadnego konfliktu z moim tatą. To nie jest konflikt między nami i warto to podkreślić. Jestem pewien, że gdybym mógł z nim usiąść sam w pokoju na godzinę, to byśmy to wszystko wyjaśnili i rozwiązali. Ostatni raz sam na sam na żywo rozmawialiśmy w sierpniu zeszłego roku. W naszej ocenie otoczenie ojca odcięło go od możliwości kontaktów. Nie dopuszczają do spotkań czy rozmów z nim one-to-one. Nikogo. Dzieci, wieloletnich współpracowników. – mówi m.in. w wywiadzie.
Zapytany, kto rządzi w Polsacie?, odsyła do umowy spółki, z której wynika, że zarząd podejmuje decyzje trzyosobowo obowiązkowo z prezesem zarządu w składzie. Bez jego zgody nie może być więc podjęta żadna decyzja w stacji. Nad zarządem stoi jeszcze rada nadzorcza. Jej przewodniczącym jest Zygmunt Solorz, a wiceprzewodnicząca - jego żona Justyna Kulka.
Więcej: Pierwszy wywiad Piotra Żaka. „Ludzie muszą wiedzieć, kto zarządza Polsatem i co myślę”