REKLAMA

Za zgodę na maszt w Gliwicach najbardziej dostało się księdzu

W Żernikach w Gliwicach mieszkańców zbulwersowało, że ksiądz wynajął firmie telekomunikacyjnej należący do parafii teren przy cmentarzu na maszt telekomunikacyjny – relacjonują 
Nowiny Gliwickie.

Gliwicki magistrat wydał już inwestorowi stosowne pozwolenie na budowę. Rzecznik prasowy prezydenta Gliwic tłumaczy, że jeśli inwestor dostarczy komplet stosownych dokumentów, to urząd nie ma podstaw, aby odmówić wydania pozwolenia.

Kiedy mieszkańcy Żernik dowiedzieli się o planowanej inwestycji od razu się skrzyknęli. Kilka spotkań, wymiana myśli i pierwsza reakcja – protest wobec decyzji prezydenta. – Niniejszym pismem wyrażamy swój sprzeciw na budowę w bliskich okolicach naszych nieruchomości stacji bazowej telefonii komórkowej o wysokości prawie 40 m z 6 antenami na początek! – napisali do zastępcy prezydenta Gliwic.

Wyrazili obawy o zdrowie, spadek wartości nieruchomości, itd. Zwrócili też uwagę, na aspekt estetyczny, że dzielnica Żerniki to jedna z najładniejszych w Gliwicach, charakteryzująca się niską zabudową jednorodzinną i zagrodową, otoczona zielenią. 40-metrowa wieża przy cmentarzu zakłóci ład przestrzenny osiedla – przekonują.

Mieszkańcy powołują się również na ostatni raport NIK-u, w którym pojawia się wątek o niejasnych przepisach pozwalających na funkcjonowanie stacji bazowych telefonii komórkowych bez odpowiednich analiz oddziaływania na sąsiednie nieruchomości.

Najbardziej jednak dostało się proboszczowi parafii św. Jana Chrzciciela. Oskarżają go o zdradę interesu mieszkańców. Według nich, zachował się jak Judasz, który za kilka srebrników wynajął firmie telekomunikacyjnej należący do parafii teren przy cmentarzu.

Ksiądz tłumaczy serwisowi, że nie spodziewał się wywołania takiej burzy. Ponieważ, nie chce wojować z parafianami, zadeklarował, że zamierza się wycofać z podjętej decyzji o wynajmie terenu.