REKLAMA

A czas leci…

WSS szczęśliwie dopiął kontrakt na operowanie swoją siecią, ale DSS odwołał postępowanie koncesyjne na Dolnym Śląsku. Jesteśmy w połowie 2014 r. i na razie oficjalnie uruchomiono jedną z czternastu zaplanowanych sieci regionalnych. Mam nadzieję, że będzie dobrze, ale czy dobrze musi być dopiero na ostatni gwizdek?

Pierwsza zagadka, czy wszystkie projekty zakończą się zgodnie z harmonogramem (np. Małopolska Sieć Szerokopasmowa…o ile w ogóle się zacznie i zakończy). Druga, jak z rozliczaniem projektów poradzą sobie władze samorządowe. Trzecia, co z opóźnionymi projektami zrobi Komisja Europejska.

Wielkopolska sieć szczęśliwie się buduje, ale dopiero po wyborze operatora infrastruktury prywatni partnerzy obejmą swoje udziały i uruchomiona zostanie dotacje. Wiem dobrze, że to był poważny organizacyjny i czasowy problem dla WSS. Dolny Śląsk także buduje sieć pasywną i ma ją skończyć do jesieni, ale ma problem z warstwą aktywną, bez której usług nie będzie. Województwo deklaruje chęć porozumienia z potencjalnymi operatorami (polecam tekst na TELKO.in w najbliższy poniedziałek), ale kilka miesięcy znowu będzie musiało upłynąć i uruchomienie usług przesunie się w czasie. Dla rynku, to nie katastrofa. Kilka miesięcy poczeka. Bodajby to nie wpłynęło na termin formalnego zakończenia i rozliczenia dolnośląskiego projektu. To samo można powiedzieć o innych projektach, które jeżeli będą oddane, to i tak na "styk". Potem będą musiały się spiąć władze samorządowe, by skwitować projekty, a być może pielgrzymować w Brukseli o prolongatę terminów.

Powiedzmy sobie szczerze, że nikomu nie zależy na rozłożeniu regionalnych projektów szerokopasmowych. Komisja, miejmy nadzieję, pokrzyczy na opóźnienia, może pogrozi palcem, może nawet jakoś ukaże, ale kilkumiesięczne zwłoki pewnie zaaprobuje bez cofnięcia dotacji. Musze przyznać, że mój optymizm jest w swoim charakterze typowo polski: "jakoś to będzie". A przecież mówimy o projektach o łącznej wartości 2 mld zł! Jak na taką kwotę ryzyko utraty środków jest spore i nie najlepiej świadczy o naszych umiejętnościach organizacyjnych.

Oby lepiej było w kolejnej perspektywie, chociaż minęło już z niej pierwsze pół roku, a my nadal nie wiemy, jak dokładnie będziemy wydawać pieniądze w latach 2014-2020, i jeszcze przez 1,5 rok bardziej będziemy się martwić o zakończenie poprzedniego programowania. Czy historia zamierza się powtórzyć, i czy znowu będzie nerwowo w końcówce