REKLAMA

Aktualny poziom cen nie zapewnia zrównoważonego rozwoju rynku

Wymienił pan wzrost kosztów działalności, jako jedno z najważniejszych zjawisk na rynku telekomunikacyjnym w 2022 r. Jaka jest na to odpowiedź T-Mobile? Po której stronie bilansu działacie intensywniej: w obszarze stymulowania przychodów czy redukcji kosztów?

Wzrost kosztów rzeczywiście jest bardzo dotkliwy. Najbardziej spektakularny przykład, to koszty energii elektrycznej, która między 2021 r. a 2022 r. podrożała dwukrotnie! Płacimy więcej także za dzierżawę gruntu pod naszymi obiektami telekomunikacyjnymi. Ponosimy wyższe koszty pracy. Pośrednio lub bezpośrednio ponosimy wyższe koszty komercyjne w niemal każdym obszarze. Wobec takich zjawisk trudno zarządzać finansami poprzez redukcję kosztów. Nie bardzo jest gdzie ani co redukować (a przynajmniej nie w stopniu, który pozwoliłby zrekompensować nieuniknione wzrosty wydatków).

Dodajmy jeszcze, że w 2023 r. czekają i nas, i cały rynek inwestycje w nową technologię sieciową, co oznacza konieczność wydatkowania znaczącego CAPEX. To musi zostać odzwierciedlone w naszej ofercie, czyli krótko mówiąc: w cenach usług.

W Polsce ceny należą do najniższych w Europie i to nie równoważy realnych potrzeb rynku, którego częścią są przecież także klienci.

Spodziewa się pan, że 2023 r. wszyscy operatorzy zaczną podnosić stawki?

Obserwuję, że ceny usług rosną w niemal wszystkich sektorach gospodarki. W telekomunikacji akurat dosyć wolno, co wynika z umów terminowych. Popularna jest jednak strategia oferowania większych pakietów usług za nieco wyższą cenę (czyli „more for more”). Klienci dobrze to przyjmują.

T-Mobile chce być najtańszym operatorem na rynku, aby utrzymać w bieżącym roku dobre wyniki sprzedaży?

Strategia T-Mobile polega na utrzymaniu cen na poziomie atrakcyjnym dla klientów, jednak muszą to być ceny, które zapewnią środki na niezbędne inwestycje sieciowe.

I to ma w 2023 r. przynieść wzrost bazy na poziomie…?

Zbliżonym do roku 2022.

W ubiegłym roku T-Mobile był autorem kilku bardzo agresywnych (i atrakcyjnych dla klientów) ofert pakietowych łączących usługi mobilne ze światłowodowym dostępem. Wzrost na którym rynku – mobilnym, czy stacjonarnym – miały stymulować te oferty?

Na obu. Zależy nam na sprzedaży ofert łączących oba te rynki. Telekomunikacja oferuje łączność – jak najlepszej jakości i o jak największym zasięgu. Aby odpowiedzieć na potrzeby klientów, usługi w sieci stacjonarnej pakietowane są z usługami w sieci mobilnej.

Zastopowaliście jednak w połowie zeszłego roku co bardziej agresywne oferty pakietowe? Były niedostatecznie efektywne, czy za drogie?

Nie powiedziałbym, że zastopowaliśmy, skoro w lipcu uruchomiliśmy ofertę Magenta Dom, która – według mnie – jest najatrakcyjniejszą ofertą pakietową na rynku. Mogę powiedzieć, że wprowadzenie tej oferty podwoiło poziom sprzedaży światłowodowego dostępu, jak również bardzo istotnie podniosło liczbę klientów usług telewizyjnych. Dlatego powiedziałbym raczej, że zmodyfikowaliśmy ofertę pakietową, niż ją zastopowaliśmy.

Czy w ogóle uważa pan, że tak agresywne oferty (nie tylko T-Mobile, ale także innych dostawców) sprzyjają zrównoważonemu rozwojowi rynku?

Co do zasady nie sprzyjają. W przypadku T-Mobile mamy w pakietach atrakcyjną ofertę usług mobilnych, ponieważ dalej chcemy zwiększać udział w rynku. Jednak nawet najbardziej atrakcyjne oferty generują zysk i budują wartość.

Rozumiem, że stale poszukuje się balansu pomiędzy utrzymaniem (lub powiększeniem) udziału w rynku a zadowalającym ARPU.

Tak to właśnie wygląda. Jeżeli chodzi o stawki w Polsce, to z punktu widzenia dostawców usług nie ma możliwości sprostania wzrostowi kosztów działalności oraz niezbędnym inwestycjom, jeżeli nie przejdziemy na wyższy pułap cenowy. I to nie jest moja partykularna opinia, jako przedstawiciela firmy dostarczającej usługi.