Atmosfera społeczna sprzyja protestom przeciw 5G

Upowszechnienie informacji o technologii 5G wywołało w ostatnich miesiącach falę krytyki i (nieracjonalnych) obaw na skalę nieznaną z poprzednich wdrożeń nowych generacji systemów mobilnych: 3G i 4G.

Poza faktem, że od poprzednich transformacji technologicznych nastąpiło przyspieszenie obiegu informacji oraz pojawiły się media społecznościowe, które dały nowe możliwość lansowania tez i opinii, nie bez znaczenia może być również ogólna atmosfera społeczna w kraju.

Mówił o tym dr Leszek Mellibruda, psycholog społeczny, podczas dyskusji związanej z prezentacją raportu przygotowanego przez Fundację Republikańską na zlecenie Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

– Wzrost poczucia lęku i zagrożenia przy spadku poziomu zaufania społecznego daje się zauważyć dzisiaj w społeczeństwach różnych krajów. Składa się na to wiele różnego rodzaju czynników. Naturalne mechanizmy obronne skłaniają do deformacji rzeczywistości, a takie zjawiska jak promieniowanie elektromagnetyczne i rzekomo związane z tym zagrożenia są do tego „wdzięcznym” polem. Tendencję do zniekształceń poznawczych ma spora część populacji – mówił dr Leszek Mellibruda.

Powiedział również, że można się spodziewać, że im więcej informacji na temat 5G będzie odbierało społeczeństwo z tym większą liczbą negatywnych reakcji (w związku z powyższym zjawiskiem) trzeba się liczyć. Jedynym sposobem przeciwdziałania jest, jego zdaniem, edukacja.

Negatywne reakcje na hasło „5G” kolidują z planami liberalizacji norm promieniowania z urządzeń radiokomunikacyjnych, drzwi do których ma otworzyć nowelizacja megaustawy telekomunikacyjnej.

– Bez tego trudności będą nie tylko z wdrożeniem technologii 5G, ale nawet z obsłużeniem w już dzisiaj eksploatowanych sieciach rosnącego wolumenu mobilnej transmisji danych. W większych miastach zaczynają się problemy z dotrzymaniem sumarycznych norm promieniowania z powodu uruchamiania coraz to nowych systemów mobilnych, co skutkuje koniecznością obniżania mocy nadajników – mówiła podczas tej samej debaty Małgorzata Zakrzewska, wiceprzewodnicząca Sekcji Operatorów Telekomunikacyjnych KIGEiT.

Przygotowany na zlecenie KIGEiT raport „Potrzeby telekomunikacyjne Polaków” przypomina, że obowiązujące w Polsce normy emisji elektromagnetycznych należą do najbardziej restrykcyjnych w Europie i znacznie odbiegają od standardów UE.

– Zaniżone limity gęstości mocy grożą zahamowaniem rozwoju sieci 5G i mogą uniemożliwić zwiększanie przepustowości przesyłu danych w sieciach mobilnych. Rozwój nowoczesnego państwa nie jest możliwy bez wydajnej i niezawodnej sieci telekomunikacyjnej, dostępnej w całym kraju. Państwo polskie powinno podejść do tego zagadnienia odpowiedzialnie, tak aby rozwój nowych branż nie był w przyszłości ograniczany przez krótkowzroczną postawę w przeszłości – czytamy w konkluzjach raportu.

Fundacja Republikańska jest prawicowym think-tankiem. Marcin Chludziński, który był jej szefem do 2016 r., potem zajął stanowisko prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu, a teraz jest prezesem KGHM Polska Miedź.

„Potrzeby telekomunikacyjne Polaków. Kierunki rozwoju sieci stacji bazowych” (plik 10 MB)