Będziemy dalej pisać wnioski

Śląska firma telekomunikacyjna Multiplay realizuje obecnie osiemnaście projektów na budowę sieci dostępowych, które mają jej przysporzyć ponad 12 tys. abonentów. Jak mówi Andrzej Owczarek, współwłaściciel spółki, realizacji dotowanych z POIG 8.4 projektów, to niełatwe zadanie, ale na tyle owocne, że w kolejnej perspektywie finansowej spółka znowu będzie starała się o dotacje.

Andrzej Owczarek, współwłaściciel sieci Multiplay
(źr.fot: Multiplay)

Ile teraz realizujecie projektów z wykorzystaniem środków europejskich?

Dzisiaj, to osiemnaście projektów. Dwa mamy na ukończeniu, łącznie z wypracowaniem wymaganych wskaźników. Pozostałe są w trakcie realizacji z terminami do końca bieżącego roku lub do połowy roku przyszłego.

Ile macie w sumie wybudować sieci i podłączyć abonentów w ramach tych projektów?

Realizacja wszystkich będzie wymagała blisko 2,5 tys. km światłowodów. W naszym zasięgu będzie blisko 50 tys. gospodarstw domowych. Według wymagań wszystkich 18 projektów naszym obowiązkiem będzie podłączenie 12,3 tys. gospodarstw domowych.

Czy widzicie ryzyko nie zakończenia któregoś z projektów zgodnie z harmonogramem?

Każdy staramy się zakończyć zgodnie z planem, ale praktycznie podczas realizacji każdego napotykamy na problemy, które powodują, że musimy poświęcić bardzo wiele energii by dotrzymać ustalonych terminów. Myślę np. o uzyskiwaniu odpowiednich zgód od administracji, czy dogadaniu się z właścicielami posesji prywatnych, na których chcemy lokować infrastrukturę. Nie wszystkie projekty realizujemy więc w 100 proc. w zgodzie z pierwotnym planem.

Czy istnieje realna obawa, że któregoś nie zakończycie w terminie niezbędnym na końcowe rozliczenie?

Prace są tak planowane, by wszystko zakończyć zgodnie z deklaracjami i dzisiaj nie widzimy zagrożenia. Mamy jednak świadomość, że w trakcie najbliższego okresu może się jeszcze wiele zdarzyć sytuacji niespodziewanych, które – być może – skomplikują nam realizację założeń.

Który typ pozwoleń lub uzgodnień z administracją publiczną jest najbardziej problematyczny? Wymaga najwięcej czasu, lub najtrudniej go uzyskać?

To zależy w dużej mierze od władz poszczególnych gmin. Niektóre nie tylko nie stwarzały żadnych problemów, ale jeszcze chętnie angażowały się w nasze działania, pozwalając np. lokować urządzenia na terenie szkół. Są jednak i takie gminy, w których napotykaliśmy na sporo problemów. Władze np. odwlekały odpowiedzi na nasze pisma, albo chciały wygórowanych korzyści w związku z naszą inwestycją. Na przykład w jednej z gmin – na wieść o planowanych przez nas działaniach – przyjęto nagle uchwałę, która wywindowała ceny za dzierżawę gruntu. Taki obrót sprawy spowodował znaczne podniesienie kosztów. Również Zarząd Dróg Wojewódzkich często odwlekał w czasie decyzje, które mogłyby zostać załatwione zdecydowanie szybciej.

Jak układają się sprawy z prywatnymi właścicielami nieruchomości?

W większości przypadków nie ma problemu. Osoby prywatne pozytywnie podchodzą do takich inwestycji i – na przykład – bez żadnych oporów pozwalają na przekopanie działek. Niektórzy mają jednak w zamian wygórowane oczekiwania. Zdarzały się żądania typu "100 zł za położenie metra bieżącego kabla", czy "dożywotni, bezpłatny internet". Na to się nie zgadzamy, choć to powoduje czasami konieczność zmiany koncepcji projektu i uzyskania dodatkowych pozwoleń, co wydłuża inwestycję. To kłopot. Uważamy jednak, że w perspektywie czasu omijanie "kłopotliwych" właścicieli gruntów będzie korzystne.

Jak idzie wam realizacja wskaźników podłączeń? Musicie uciekać się do ofert typu "internet przez rok za darmo?

W kończonych lub już zakończonych projektach osiągamy wymagane wskaźniki. W zależności od obszaru działania proces ten jest łatwiejszy lub trudniejszy. To zależy często od działań konkurencyjnych operatorów, czy poparcia dla naszych działań ze strony władz.

Jakie poparcie ma masz na myśli?

Zdarza się, że wójt lub burmistrz wykazuje bardzo dużą aprobatę do prowadzonych przez nas projektów na terenie zarządzanej przez niego gminy. Wypowiada się pozytywnie na nasz temat np. podczas zebrań z sołtysami, czy mieszkańcami. Niekiedy wręcz namawia ich zadeklarowania chęci podłącznia. To oczywiście bardzo ułatwia osiągnięcie wymaganych wskaźników. Kiedy to jest trudniejsze, organizujemy promocje, w tym możliwość abonowania przez pewien okres internetu za przysłowiową złotówkę. Przygotowujemy również inne promocje typu: specjalne pakiety w obniżonej cenie, czy dodatkowy miesiąc bezpłatnego internetu za polecenie naszej firmy np. sąsiadowi, czy znajomemu.

Nie bez znaczenia jest też rozpoznawalność marki. Osiągniecie planowanych wskaźników na pewno nie byłoby możliwe bez odpowiednich działań marketingowych.