Związek Telewizji Kablowych w Polsce Izba Gospodarcza to jedno z najmniejszych tego typu zrzeszeń w branży telekomunikacyjnej w Polsce. Zdaniem jego prezesa nie znaczy to, że nie potrafi skutecznie walczyć o interesy swoich członków. A problemów, z którym zmagają się małe kablówki jest wiele, począwszy od nadmiernych obowiązków sprawozdawczo-informacyjnych po niekorzystne przepisy prawno-autorskie.

Z opublikowanego niedawno przez Orange raportu „Nowe wymogi regulacyjne i ich wpływ na przedsiębiorstwa telekomunikacyjne z sektora MŚP” wynika, że nawałnica prawna i presja związana z wdrażaniem nowych przepisów stanowi spore wyzwanie dla małych i średnich przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Aż 77 proc. respondentów w badaniu wskazało, że konieczność wdrażania przepisów PKE, które pod koniec ub.r. zastąpiły ustawę Prawo Telekomunikacyjne, znacząco obciążyło ich zespoły, a w 15 proc. firm we wdrażanie nowych regulacji zaangażowana była ponad połowa personelu. W wielu przypadkach dodatkowa praca miała wpływ na bieżące funkcjonowanie firm. 78 proc. ankietowanych przez Orange uważa, że realizacja obowiązków wynikających z PKE zwiększa pracochłonność w ich firmach. Jeszcze większym wyzwaniem może być wdrożenie przepisów nowelizowanej ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Szczególnie mniejsze podmioty, które obsługują mniej niż 5 tys. klientów i dysponują ograniczonymi zasobami obawiają się dodatkowych obciążeń.
– Z konkurencjach dużych operatorów, takich jak Orange, Play czy Vectra wie jak sobie radzić. Mam jednak spore obawy, jeśli chodzi o wprowadzane nowe regulacje i obciążenia, którymi obarcza lokalnych ISP administracja. To dla wielu mniejszych operatorów może być pocałunek śmierci – dzielił się w kuluarach konferencji zorganizowanej przez Związek Telewizji Kablowych w Polsce Izba Gospodarcza (ZTKIG) jeden z przedsiębiorców.
Izba ta reprezentuje głównie mniejsze kablówki w Polsce i skupia ponad 70 członków, wśród których jest kilkanaście spółdzielni mieszkaniowych świadczących usługi telekomunikacyjne. Niedawno do grona ZTKIG dołączyła spółka Enter T&T z Poznania, której prezes Paweł Gacka jeszcze do niedawna był w zarządzie Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej, ale został odwołany. Jak jednak twierdzi, przystąpienie do ZTKIG nie miało z tym nic wspólnego, bo już wcześniej starał się o członkowsko w tej izbie. Pytany, czym się różni praca i styl działania tych dwóch izb, stwierdził, że w ZTKIG dyskusje są bardziej stonowane i uporządkowane, co sprzyja podejmowaniu konstruktywnych decyzji, podczas gdy w KIKE odbywa się to trochę na zasadzie „kupą mości panowie”.
Na konferencji ZTKIG prelekcję miał też Karol Skupień, prezes KIKE. Wskazywał m.in., że wspieranie przez administrację dużych operatorów odbija się jej teraz czkawką. To bowiem duże telekomy były w uprzywilejowanej pozycji w konkursach POPC na dofinansowanie budowy sieci. Teraz jednak z reguły już nie rozbudowują sieci na tych terenach, pozostawiając tam białe plamy. Dodatkowo zniknęli tam często konkurenci i działają bez presji.
– Inaczej jest na obszarach, gdzie dotację pozyskali lokalni operatorzy. Tam w sposób naturalny rozbudowują oni dalej sieci ze środków własnych – przekonywał prezes KIKE.
Za niebezpieczne dla lokalnych operatorów uważa praktykę stosowaną przez duże telekomy, które korzystają z infrastruktury udostępnionej w hurcie i dość powszechnie dotują usługę internetową rekompensując to sobie innymi usługami w oferowanych pakietach (promocję typu internet za darmo przez rok). Tymczasem dla lokalnych ISP to właśnie internet, a nie np. usługi komórkowe są głównym źródłem przychodów.
Paradoksalnie spokojniej niż ISP związani z KIKE do konkurencji z dużymi telekomami podchodzą spółdzielnie świadczące usługi telekomunikacyjne. Marian Ogiela z zarządu Wieluńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej ocenia, że mieszkańcy są zadowoleni z usług telekomunikacyjnych, które świadczy spółdzielnia. Ważne są też przywiązanie i konkurencyjna cena.
– To prawda, że drugą sieć w naszej spółdzielni zbudował Światłowód Inwestycje, ale z naszych usług zrezygnowało co najwyżej kilku klientów i część z nich już z powrotem wróciła – mówi.
Dodaje, że celem spółdzielni nie jest zarabianie na telekomunikacji i dlatego świadczy ona usługi praktycznie po kosztach. I tak np. podstawowy pakiet TV obejmujący darmowe programy dostępne w telewizji naziemnej kosztuje 6,29 zł. Pakiet rozszerzony to dodatkowo 32 zł. Ceny za usługę internetową zaczynają się od 45,37 zł za łącze 150 Mb/s /10 Mb/s.
Utrzymanie sieci też nie kosztuje dużo, a spółdzielnia zatrudnia do jej obsługi dwóch instalatorów. Z ok. 5 tys. lokali, którymi zarządza, ok. 40 proc. korzysta z usługi dostępu do internetu w technologii HFC (światłowód doprowadzony jest do budynków).
Spółdzielnia nie sprzedaje jednak usług w pakiecie (co jest na rynku standardem). Mieszkańcy telewizję i internet muszą kupować oddzielnie. Nie planuje też wprowadzenia do oferty usług telefonii komórkowej.
– Na to musieliby się zgodzić mieszkańcy – mówi Marian Ogiela.