REKLAMA

Czy Exatela stać na własnego satelitę?

Na początku tygodnia Exatel ogłosił nowe plany w segmencie telekomunikacji satelitarnej, w co wchodzi m.in. wystrzelenie za trzy lata własnego satelity zbudowanego przy udziale polskich firm. Pytanie, czy operatora rzeczywiście na to stać? Sceptycy twierdzą, że zarząd państwowej firmy głównie przejada zasoby spółki. Zarząd zaś, podsumowując wyniki finansowe za 2019 r., odpowiada, że Exatel powraca do rentowności.

Exatel, według zarządu spółki, ma się stać dochodowym dostawcą unikalnych, bezpiecznych rozwiązań teleinformatycznych, w oparciu o własną sieć światłowodową dla biznesu, sektora publicznego i operatorów.
(źr. TELKO.in)

Zarząd Exatela eksponuje wynik EBITDA, który w 2019 r. wyniósł 56,3 mln złotych i był wyższy o 24 proc. względem 2018 r. Wskazuje też na 9 proc. wzrost (rok do roku) marży po kosztach bezpośrednich, która na koniec 2019 r. wyniosła 176,4 mln złotych. Według Nikodema Bończy Tomaszewskiego, prezesa zarządu Exatela, to „wynik długofalowej strategii, której celem jest stanie się dochodowym dostawcą unikalnych, bezpiecznych rozwiązań teleinformatycznych w oparciu o własną sieć światłowodową dla biznesu, sektora publicznego oraz innych operatorów”.

Z drugiej strony przychody Exatela w 2019 r. były o ponad 10 mln zł niższe niż rok wcześniej i wyniosły niecałe 367 mln zł, co oznacza spadek o 4 proc. w stosunku do 2019 r. i 6 proc. poniżej planu na 2019 r. Operator też ciągle „jedzie na stracie”, bo wynik netto za ubiegły rok to  -12,1 mln zł. W tym przypadku zarząd zwraca jednak uwagę, że strata jest i tak niższa od planowanej o 0,4 mln zł, a w porównaniu z 2018 r. skurczyła się o 8,5 mln zł. Z pewnością jednak Exatel ubiegłego roku nie może uznać za przełomowy.

Operator zakłada, że w 2020 r. zanotuje wzrost przychodów do 385,8 mln zł. Przyjmuje jednak, że będzie dalej ponosić dalej stratę netto, choć ją ograniczy do 5,2 mln zł. W przyszłym rok ma już być na plusie.

Według zarządu, wyniki po I kwartale tego roku czynią te plany finansowe realnymi. Na koniec marca 2020 r.,  EBITDA spółki wyniosła 15,2 mln zł  i była wyższa o 7 proc. od planowanej. Wysokość marży po kosztach bezpośrednich wyniosła z kolei 45,7 mln zł i była wyższa od planowanej o 0,17 proc.. Dzięki temu strata netto wyniosła 1,8 mln złotych, tj. o 0,8 mln zł od wartości planowanej. Exatela muszą jednak martwić przychody ze sprzedaży, które w I kwartale br. zamknęły się kwotą 86,3 mln zł i były niższe o 8 proc. od planowanych (94,1 mln zł).  Jeśli ten trend się utrzyma, to nie będzie mowy o rocznym wzroście przychodów.

– Spadek przychodów, to wynik optymalizacji naszej działalności sprzedażowej – głównie w obszarze hurtu głosu. W 2019 r. odnotowaliśmy wzrost marży o 15,1 mln złotych, co oznacza wzrost rentowności sprzedaży o 6 proc. Konkurujemy przede wszystkim jakością świadczonych usług oraz wyśrubowanymi standardami ich dostępności przy zachowaniu rozsądnej ceny. To dzięki temu o 7 proc.  zwiększyliśmy w 2019 r. bazę naszych klientów – przekonuje  Nikodem Bończa Tomaszewski. 

Podkreśla przy tym, że 73 proc. przychodów Exatel pochodzi z rynku komercyjnego, co  świadczyć ma o dobrym przygotowaniu operatora do konkurencji na rynku. 

– Od początku tego roku intensywnie pracujemy nad dalszym rozwojem naszej firmy. W marcu otworzyliśmy nowy punkt wymiany ruchu IP w Paryżu, chwilę później kolejny w Pradze. Dzięki modernizacji połączenia Frankfurt – Warszawa dysponujemy obecnie najmniejszym na rynku opóźnieniem na tej trasie. To usługa niezwykle ważna dla tranzytu danych na linii wschód – zachód Europy, w szczególności dla instytucji finansowych. Oferujemy nowe usługi transmisji danych dla regionu APAC (Azja i Pacyfik) oraz rozszerzamy naszą obecność na rynkach Ameryki Południowej – wylicza Rafał Magryś, wiceprezes Exatela.