Czy John Legere, szef T-Mobile US, wyczaruje zgodę na fuzję ze Sprintem?

Jedno można powiedzieć z pewnością – za kadencji Legere’a T- Mobile był najszybciej rosnącą siecią w USA, której udało się podwoić zarówno przychody, jak i liczbę klientów. W 2017 r. wpływy sieci wyniosły 40,6 mld dol., co oznaczało 6 proc. wzrost w stosunku do 2016 r. i ponad dwukrotny wzrost w stosunku do 2012 r.

W drugim kwartale tego roku liczba klientów sieci przekroczyła 75 mln. W okresie tym zwiększyła bazę o 1,6 mln. Był to dla T-Mobile 21. kwartał z rzędu, w którym przebił barierę 1 mln pozyskanych klientów netto. Oczywiście John Legere nie zapomniał, by o tym wspomnieć. Podkreślił, że w liczbie pozyskanych klientów 668 tys. wykupiło abonament. Nie omieszkał zaznaczyć, że pod tym względem T-Mobile bije na głowę nie tylko komórkowych konkurentów, ale i sieci kablowe, takie jak Comcast.

Kto w tej sytuacji śmie mówić, że zwalniamy? – zapytał prowokacyjnie na koniec konferencji prasowej.

T-Mobile US zdystansował w II kwartale tego roku konkurentów pod względem pozyskiwania klientów abonamentowych.
 

Co nie mniej ważne, amerykańskiemu T-Mobile udało się pozyskać zaufanie klientów. W przeprowadzonym kilka miesięcy temu przez Business Insider’s BI intelelligence badaniu blisko co czwarty klient amerykańskiego T-Mobile zadeklarował, że nie przeszedłby do innej sieci. Był to wynik lepszy niż u konkurentów. W przypadku AT&T taką samą deklarację  złożyło 16 proc. badanych, w przypadku Verizona – 15 proc., a Sprinta – 7 proc.

Czy Sprint to jedyna droga dla T-Mobile US?

Czy John Legere będzie równie skuteczny w przekonywaniu urzędników Departamentu Sprawiedliwości i FCC, jak w budowaniu pozycji rynkowej T-Mobile US? Wydaje się to trudne, ale z drugiej strony, kto inny może tego dokonać? Jak skomentował „The Seatlle Times”, „w gruncie rzeczy, zdanie na temat połączenia T-Mobile ze Sprintem, będzie zależeć od tego, czy uwierzy się słowom Johna Legere’a i czy przyjmuje się za dobrą monetę jego styl i wszystko co niesie z sobą szef trzeciej amerykańskiej sieci komórkowej”.

A co będzie, jeśli fuzja zostanie zablokowana? Znamienne mogą być słowa Gene’a Kimmelmana, prezesa Public Knowledge, grupy reprezentującej interesy konsumentów, który podczas przesłuchania przez senacką podkomisję stwierdził, że ceny na rynku komórkowym pozostaną niższe, i że można spodziewać się więcej innowacyjności, gdy będzie działać na nim czterech operatorów, a nie trzech. Dodał jednak, że gdy nie będzie zgody na połączenie, zapewne T-Mobile i Sprint zaczną szukać nowych partnerów gdzie indziej.

Dość oczywistym kierunkiem są firmy z rynku kablowego i internetowego jak Comcast czy Charter.