Czy koronawirus sprawi, że MWC podzieli los CEBiT-u?

Wydawało się, że barcelońskie Mobile World Congress, to impreza obowiązkowa dla firm, które chcą się liczyć na światowym rynku technologii mobilnych. Koronawirus, który stał się przyczyną odwołania tegorocznej edycji MWC, może to twierdzenie zweryfikować. Co, jeżeli się okaże, że udział w MWC nie wszystkim jest potrzebny do szczęścia?

Po co organizować targi skoro mamy internet i za pośrednictwem tego medium możemy zapoznać się ze wszelkimi nowościami? I nie tylko przeczytać o funkcjonalnościach i parametrach najnowszego modelu  smartfona firmy X, ale go dokładnie obejrzeć na nagraniu wideo...

W Polsce odpowiedź jest znana, skoro już przed wielu laty nastąpił kres tak popularnych i wzbudzających ekscytację jeszcze w końcu lat 90’ ubiegłego wieku targów, jak warszawskie Komputer Expo, poznański Infosystem czy katowicki Softarg. Kilka lat temu dokonał też żywota łódzki Intertelecom. Kryzys formuły targowej w branży ICT to nie wyłącznie polskie zjawisko, skoro w 2018 r. poddały się też Deutsche Messe, odwołując na dobre hanowerskie targi CEBiT.

Z drugiej strony można wskazać kilka branżowych imprez targowych ICT, które kwitły i się rozwijały. Pomijając imprezy poświęcone tylko grom komputerowym, należałoby wymienić w pierwszej kolejności Consumer Electronic Show w Las Vegas i Mobile World Congress w Barcelonie.

Odbywający się na początku każdego roku CES ma się ciągle bardzo dobrze. Co jednak czeka w kolejnych latach barcelońskie MWC? W tym roku imprezę pokonała epidemia koronawirusa, która nadciągnęła z dalekich Chin. Kolejni potentaci branży ICT zaczęli się wycofywać z uczestnictwa, tłumacząc obawą o zdrowie pracowników. Organizatorowi MWC (GSMA) w pewnym momencie nie pozostało nic innego, jak odwołać tegoroczne targi.

Kto na tym straci? Oczywiście na pierwszym miejscu wskazywana jest stolica Katalonii. Choć Barcelona cierpi  raczej na nadmiar niż na niedobór turystów, to jednak luty jest poza sezonem. W związku z MWC w mieście miało się pojawić około 100 tys. osób i wydawać pieniądze na hotele, taksówki, jedzenie i rozrywkę. Szacowano, że wydadzą ponad 500 mln dol. Szczególnie odczują to hotelarze, bowiem podczas MWC ponad 430 hoteli w mieście jest w pełni zarezerwowanych.

Powody do zmartwienia mają też mniejsze firmy, np. start-upy, które zamierzały prezentować się podczas targów szerokiej publiczności. Dla nich odwołanie imprezy, to spory problem. Duże firmy mają więcej możliwości promocji. Łatwiej im przyciągnąć na konferencję dziennikarzy, prezentując nowy smartfon czy laptop. Targi MWC nie są do tego niezbędne. Nie dziwi, że takie firmy jak Sony, LG, Facebook, AT&T czy Nokia – jedna po drugiej, z lekkim sercem (może nie tak zupełnie lekkim) – anonsowały, że w obliczy epidemii koronowirusa rezygnują z udziału w MWC.

Owszem, najwięcej odwiedzających MWC zawsze gromadzą efektowne stoiskach czołowych producentów elektroniki, takich jak Samsung czy (przed laty Nokia) – goście targów chcą dotknąć najnowszych modeli telefonów. Jednak mniejsze firmy zawsze mogły też liczyć, że część odwiedzających zajrzy do dalszych hal i na skromniejsze stoiska.

Pytaniem pozostaje, kto pozostanie zainteresowany uczestnictwem w przyszłorocznym MWC, jeżeli okaże się, że przynajmniej niektórym (wielkim?) biznes i bez tej imprezy nieźle się kręci? Także mniejsze firmy, które straciły w tym roku szansę prezentacji na MWC, będą przecież szukać innych dróg, by zainteresować potencjalnych klientów swymi rozwiązaniami. Jeżeli to się okaże skuteczne, mogą dojść o wniosku, że uczestnictwo w MWC, za które muszą słono zapłacić, nie jest niezbędne, ani konieczne.

Organizacja przyszłorocznej imprezy w Barcelonie może się więc okazać dla GSMA sporym wyzwaniem.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.