Czy UKE wyciągnie właściwe wnioski z tegorocznej inwentaryzacji sieci?

Dodaje, że operatorzy na webinariach otrzymali informację, że dane można przygotować w arkuszu, jednak –  jak zauważa –  jeżeli chodzi o linie kablowe jest to niemożliwe, ponieważ trzeba podawać współrzędne każdego punktu załamania.

 Nikt jednoznacznie nie mówił, że dane należy przygotować w programie QGIS, ponieważ pracownicy UKE bali się oskarżenia o sugerowanie jednego oprogramowania. W rezultacie spowodowało to duże zamieszanie, bo niektórzy  przez kilka dni testowali inne sposoby przekazania danych. UKE postanowił również, żeby dane zostały przekazane na podstawie adresu (TERYT) oraz współrzędnych geograficznych –  łącznie, mimo iż w rozporządzeniu współrzędne są opcjonalne –  wskazuje operator.

Inna sprawą jest jakość przekazywanych danych. Jeden z operatorów, któremu udało się sprawozdać w ubiegłym tygodniu, twierdzi, że system informatyczny UKE uniemożliwia w wielu miejscach przekazanie danych zgodnych z rzeczywistością. Trzeba kombinować (np. dodać fikcyjne dane), aby wpisywane informacje system przyjął. W efekcie on zadecydował się na wysłanie listu do Prezesa UKE z informacją, że nie wszystkie dane przesłane do PIT są prawdziwe, bo nie miał możliwości zaraportowania ich inaczej.

– Trzeba się jakoś zabezpieczyć – mówi.

Taka postawa jest dość powszechna w środowisku operatorskim

– Dane do systemu PIT załadowaliśmy, ale nie mamy potwierdzenia do części z nich, bo system się wysypał zanim wszystko zostało zwalidowane i nie wygenerował potwierdzenia. Dlatego dokumentujemy, że to nie nasza wina – mówi przedstawiciel jednego z dużych operatorów.

Pytaniem otwartym jest,  jak to wszystko wpłynie na jakość raportu, który UKE musi przygotować na podstawie przeprowadzonej inwentaryzacji? Niektórzy twierdzą, że regulator nie ma szans na właściwą interpretację zebranych danych i obraz będzie mocno zafałszowany, a więc w praktyce nieprzydatny, np. przy rozdzielaniu dotacji na budowę sieci w białych plamach.

Sam UKE na razie nie chce się odnosić do tego problemu. Tłumaczy, że  ciągle jest mocno zaangażowany w zbieranie danych i rozwiązywanie powstałych bieżących problemów.  Kolejną kwestią jest, czy wykorzystywany system informatyczny w PIT da się „załatać” na tyle, by móc go wykorzystywać przy następnej inwentaryzacji, która ma się odbyć jeszcze w tym roku (operatorzy muszą przekazać zaktualizowane dane od końca sierpnia). A może – jak sugerują niektórzy – wszystko należy zacząć od początku i wdrożyć nowy system IT do zbierana danych?

Nie wszystkich uspokaja, że UKE ma spore fundusze z POPC na rozbudowę systemu PIT. Niektórzy wątpią czy regulator umie wykorzystać efektywnie posiadane pieniądze.

 PIT to gniot. I tyle w temacie –  napisał jeden z operatorów na facebookowym profilu TELKO.in odnosząc się do tegorocznej inwentaryzacji sieci.