Głupotki o poważnych konsekwencjach

Obiecałem sobie nie przesadzać z aukcją 800/2600 MHz i na łamach redakcyjnych, i w komentarzach. W końcu na tym polski rynek telekomunikacyjny się nie kończy. Niemniej zeszłotygodniowa wpadka UKE zbulwersowała całe środowisko do tego stopnia, że trudno nie ulać sobie trochę emocji. Bardzo niefortunnie się dla UKE złożyło, że kiedy tylu czeka, aż w związku z aukcją powinie mu się na czymś noga, to… noga mu się powija na "ukręceniu" plików PDF. Gdyby miało to przynieść poważne konsewkwencje, to UKE mógłby się wczuć w sytuację Polskiej Telefonii Cyfrowej, której ofertę w przetargu na 1800 MHz w 2007 r. odrzucono z powodu braku parafki na stronie z podpisami reprezentantów spółki. Głupotka? Tak, ale o poważnych konsekwencjach.

Nie wiem, czy wpadka z publikacją odpowiedzi jest powodem do odwołania aukcji. Na zdrowy chłopski rozum nie, bo nie chodzi o to by niewolniczo trzymać się rozporządzenia i dokumentacji, ale by dla dobra rynku i skarbu państwa (czy to nie sprzeczność sama w sobie?) rozdysponować częstotliwości radiowe. Trzy godziny w jedną, czy w drugą z odpowiedziami na pytania, jeden dzień w te, czy wewte ze startem aukcji - jakie to ma praktyczne znaczenie? Żadne. I życzyłbym UKE, żeby okazał charakter i oparło się terrorowi prawników spuszczanych teraz ze smyczy przez operatorów, którzy już to z powodów taktycznych, już to strategicznych chcą opóźnić aukcję.

Tyle się w ubiegłym tygodniu wydarzyło, że już tajemnicą poliszynela jest, że dążą do tego Play i Plus. Że żaden nic, albo niewiele powie na ten temat oficjalnie, ale że każdy robi co się da, by przekonać opinię publiczną, że aukcja jest źle przygotowana, i że w związku z tym musi się zakończyć fiaskiem.

Że jest źle przygotowana - przyznają wszyscy. - Ale czy któreś postępowania było przygotowane idealnie? - pytają ci, którym chcą realizacji aukcji zgodnie z harmonogramem. Ja nie jestem prawnikiem i nie zajmuję stanowiska. Pamiętam, że choć było blisko jeszcze żadne z postępowań częstotliwościowych w tym kraju nie zostało cofnięte, chociaż w przypadku 1800 MHz i PTC było blisko.

Ostrożnie przyznałbym, że w przypadku 800/2600 MHz ryzyko jest pewnie większe, ponieważ te diabelne zasoby ‘800’ rynek ceni na wagę złota. To zaś oznacza, że determinacja do osiągnięcia korzystnych rozstrzygnięć i do podstawienie nogi rywalom będzie silniejsza, niż kiedykolwiek. Więcej opłaci się wydać na prawników i dłuższe boje sądowe stoczyć.

Tym bardziej na paradoks zakrawa czwartkowy problem z publikacją odpowiedzi i wynikające z tego przesunięcie terminu składania wstępnych ofert aukcyjnych o jeden dzień. - Zygmunt Solorz kąpie się z tego powodu od rana w szampanie - skomentował mi, mocno na wyrost, jeden z menedżerów branży. Ta błahostka urasta dzisiaj do podstawowego problemu aukcji zamiast np. faktu, że kwestia fiskalna przeważyła nad harmonijną dystrybucją częstotliwości radiowych. Trzeba było dać wszystkim chętnym po 2 x 5 MHz i dać im układać się po aukcji. Problemów i niepewności byłoby dzisiaj mniej. I mniej polowania na błahostki.