Gorąca jesień operatorów

Głośna krytyka wobec decydentów na branżowych konferencjach, to często skuteczna taktyka, by coś przy tym ugrać czy sposób na zmotywowanie urzędników, by zaczęli się bardziej starać. Tegorocznej jesieni inajwięcej narzekań można byłyo usłyszeć na konfrencji PIKE. Lokalni operatorzy z sektora MSP woleli się bawić. 

 
Źr. TELKO.in

Początek tegorocznej jesieni był gorący nie tylko ze względu na warunki atmosferyczne, co odczuła np. obuwnicza grupa CCC, której sprzedaż spadła w trzecim kwartale właśnie z powodu zbyt wysokich temperatur nie skłaniających klientów do wymiany butów. W sektorze telekomunikacyjnym natomiast na wrzesień i październik przypadło nagromadzenie imprez i konferencji branżowych. Spotykali się mali i duzi operatorzy, sieci kablowe, a telewizje lokalne na konferencji PIKE zwracały uwagę na swą trudną sytuację finansową. 

Co mnie trochę zaskoczyło podczas jesiennego touru konferencyjnego, to dość niespodziewana zmiana ról. W przeszłości było zazwyczaj bowiem tak, że to mali i średni operatorzy lokalni narzekali najwięcej na to, że mają generalnie trudno i prawie wszyscy rzucają im kłody pod nogi. Natomiast tej gorącej jesieni zdecydowanie więcej żalów wylali przedstawiciele dużych operatorów na konferencji PIKE w Łodzi.  Z pewnością  Nexera, Fiberhost czy Vectra mogłyby łatwo znaleźć wspólny język z CCC skarżącej się,  że wprowdzeniu nowej kolekcji jesienno-zimowej towarzyszyły skrajnie niesprzyjające warunki pogodowe.

Operatorzy na PIKE narzekali także na klimat, choć gospodarczy czy inwestycyjny, czyli złą triadę  – rząd, niekompetentni urzędnicy, regulacje.  

A czy lokalnym ISP tej jesieni wiatr mniej wiał w twarz? Niekoniecznie, ale być może zreflektowali się, że biadolenie nie poprawi ich sytuacji. Uznali więc, że lepiej ten czas wykorzystać na dobrą zabawę. W tej sytuacji konferencyjne prelekcje i dyskusje na poważne tematy zeszły na drugi plan. 

 –  Nasza filozofia jest prosta. Jesteśmy grupą osób, która się co jakiś czas spotyka, by się dobrze bawić i będziemy takie spotkania organizować, jeśli będzie ku temu chęć powiedział mi na Inet Meeting jeden z udziałowców Inet Group.

Nie znaczy to, że lokalni ISP są zadowoleni z klimatu inwestycyjnego czy wprowadzanych regulacji. Karol Skupień, prezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej na konferencji Związku Telewizji Kablowych, która odbywała się w tym tygodniu w Białymstoku mocno piętnował nadmiarowość obowiązków sprawozdawczy, jakie są nakładane na operatorów. 

Oczywiście głośna krytyka wobec decydentów, to często skuteczna taktyka, by coś przy tym ugrać czy sposób na zmotywowanie urzędników, by zaczęli się bardziej starać. 

Czy jednak kierowana fala krytyki, taka jak na konferencji PIKE, zawsze była uzasadniona i sprawiedliwa? Tu można dyskutować.

Przykładowo organizatorzy konferencji PIKE postanowił rozliczyć rząd za Narodowy Plan Szerokopasmowy (NPS). Krytycy zapomnieli przy tym, że dokument ten tworzony był  przede wszystkim po to, by spełnić wymagania Komisji Europejskiej, która opracowania takiego planu wymagała, a nie po to by wszystkie postawione w nim cele wypełnić. I tak już od początku, gdy pisany był NPS jasne było, że Polska  nie wypełni zobowiązania zapewnienia 100 proc. gospodarstw  domowych dostępu dostęp do infrastruktury szerokopasmowej o przepustowości 30 Mb/s do 2020 r.  A to z wielu względów (np. stosunkowo dużo grupa osób mieszka na obszarach o bardzo niskim wskaźniku zaludnienia, dość odległych od dużych ośrodków). Wymóg ten zaś musiał być wpisany w NPS, bo taki cel nałożyła n wszystkie państwa UE Bruksela. Na konferencji PIKE wskazywano, że osiągnięty w tym zakresie wskaźnik wynosił około 72 proc., a więc rząd się nie spisał. 

Generalnie odnoszę wrażenie, że w Polsce spojrzenie na tego typu plany jest skrzywione, co jest spadkiem po tzw. pięciolatkach w gospodarce socjalistycznej, gdzie wpisane do planów cele trzeba było wypełnić toczka w toczkę. Tymczasem w gospodarkach rynkowych takie plany opracowane przez rządy mają charakter głównie indykatywny, czyli mają wskazywać przedsiębiorcom kierunki i obszary, jakie będzie wspierać rząd. W tym sensie NPS, choć napisany głównie dla Brukseli, spełnił swój cel. Co by nie mówić rząd wspierał i wspiera  inwestycje budowy sieci szerokopasmowych, kierując na ten cel spore środki z funduszy unijnych. Można tylko dyskutować czy robił to w sposób najbardziej efektywny, czy można było coś zrobić lepiej i wywindować osiągnięty wskaźnik np. do 78 proc. Nie ma jednak chyba sensu piętnować urzędników za to, że nie udało się zapewnić każdemu do 2020 r. internetu 30 Mb/s, co jak wspomniałem, było nierealne i każda rozsądna osoba miała tego świadomość.  

Czy zbliżająca się zima schłodzi zapędy krytykantów? Wielu w branży liczy, że sytuację może zmienić wynik odbywających się w najbliższą niedzielę wyborów do Sejmu. To także  temat, który ekscytował operatorów na jesiennych spotkaniach i np. na konferencji PIKE kandydaci na posłów różnych opcji pojawili się na kilku panelach dyskusyjnych. Specjalnie tam nie błysnęli. Nie tylko jednak dlatego byłbym ostrożny z nadziejami, że po wyborach klimat dla działalności telekomunikacyjnej się zmieni,  niezależnie od tego, jaki będzie ich wynik.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.