W sprawie TK Telekom piłka jest w grze

Paweł Sobków, prezes zarządu Hawe
(źr.fot.Hawe)

Netia ogłosiła w piątek, że kupuje TK Telkom. Czy to duże rozczarowanie dla Hawe?

Nie możemy komentować tej sprawy. Jesteśmy do tego zobowiązani stosowną umową. Obserwatorzy rynku, którzy śledzą kwestię prywatyzacji TK Telekom, zapewne doskonale pamiętają od kiedy trwa proces. Dlatego też mamy nadzieję na to, że piłka nadal jest w grze. Jesteśmy dobrze przygotowani do udziału w tym procesie.

Wydaje się, że Netia was ubiegła.

Byliśmy i jesteśmy bardzo zainteresowani akwizycją. Widzimy wiele synergii. Mieliśmy bowiem okazję dokładnie przyjrzeć się TK Telkom. Wiemy, gdzie ma słabe punkty, ale potrafimy wskazać też mocne strony. Sieć kolejowego operatora  przebiega w innych miejscach niż nasza. Będzie więc ona doskonałym uzupełnieniem naszej unikalnej infrastruktury i da największą synergię na rynku.

Ostatnie miesiące, to burzliwy okres dla spółki, w którym kilka razy dochodziło do zmiany zarządu.  Jak to wpływa na strategię spółki?

W tej kwestii akurat niewiele się zmieniło. Cały czas obowiązuje strategia przyjęta przez zarząd Krzysztofa Witonia. Hawe nadal chce być operatorem dla operatorów oraz rozbudowywać sieci FTTH, samodzielnie lub w partnerstwie. Planujemy start w konkursach na dofinansowywanie budowy sieci dostępowych w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa. Czekamy na szczegóły dotyczące warunków, na jakich będziemy mogli ubiegać się o takie finansowanie.

A co ze "słynną", zapowiadaną przez Krzysztofa Witonia, inwestycją w FTTH na warszawskim Ursynowie?

Oczywiście, to że obowiązuje strategia ogłoszona jeszcze przez Krzysztofa Witonia, nie znaczy, że życie nie weryfikuje pewnych pomysłów. Jako zarząd pracujemy nad aktualizacją strategii. Sądzę, że za kilka miesięcy będziemy mogli podzielić się już konkretnymi koncepcjami. Na razie nie było na to po prostu czasu. Ja i Paweł Paluchowski, który jest wiceprezesem, dołączyliśmy do spółki w tym roku.  Musieliśmy ją najpierw dobrze poznać, a priorytetem był sprawy związane z ogłoszeniem wyników za ubiegłym rok oraz z Mediatelem [spółka planuje emisję akcji na rzecz poprawy płynności - red.]. Dopiero teraz jest czas, by usiąść na spokojnie i  zweryfikować strategię.

Jeżeli chodzi o Ursynów, to wiemy, że jest to obszar, w którym mocną pozycję mają operatorzy kablowi. Nasza obecność tam nie byłaby teraz niczym uzasadniona. Są inne, atrakcyjniejsze miejsca do inwestycji w FTTH. Na nasze plany wpływ będzie też miało ogłoszenia mapy białych plam NGA, które ma przedstawić resort cyfryzacji przed startem konkursu POPC.

Startujecie też w postępowaniach na operatora infrastruktury ogłaszanych przez województwa. Rzeczywiście widzicie w tym biznes?

Tak, dostrzegamy synergie w połączeniu możliwości tych sieci z naszą infrastrukturą. Dlatego składamy oferty we wszystkich tego typu postępowaniach.

Ostatnio bez specjalnych sukcesów. Przegraliście na Dolnym Śląsku i w Lubelskiem.

Śledzimy te sprawy na bieżąco. Jesteśmy przekonani, że na Dolnym Śląsku będzie prawdopodobnie ogłoszone nowe postępowanie.

I zamierzacie w nim wystartować?

Jak najbardziej.