To trochę już tradycja, że Ministerstwo Cyfryzacji pochwaliło się kolejnym sukcesem – zapewne według zasady: „jak się sam nie pochwalisz, to nikt cię nie pochwali”. I zrobiło to skutecznie, bo wiele serwisów internetowych dość bezkrytycznie powieliło informację resortu.

A sprawa dotyczy skutecznej walki z likwidacją białych plam szerokopasmowych i tego, że udało się w końcu podpisać wszystkie umowy z 4. konkurs KPO na dofinansowanie budowy sieci. Kto by wnikał, że konkurs został rozstrzygnięty w połowie czerwca. Zresztą może i lepiej nie poruszać tematu, dlaczego podpisywanie umów zajęło cztery i pół miesiąca. Widocznie musiało tak być, a może to przez wakacje, bo beneficjenci nie mieli czasu na złożenie podpisu. Dziwne, skoro na realizację projektów jest tak mało czasu, bo do sierpnia przyszłego roku.
Mało kto jednak zwrócił uwagę, że listopadowy sukces konkursu KPO 4 jest trochę mniejszy niż ten czerwcowy, kiedy to 4. nabór KPO został rozstrzygnięty. Wówczas bowiem ogłoszono, że do dofinansowania wybrano 175 przedsięwzięć na kwotę ponad 933 mln zł, dzięki którym ponad 194 tys. punktów adresowych miało zyskać światłowód. Pod czterech i pół miesiącach okazało się, że skala sukcesu jest trochę mniejsza, bo ostatecznie podpisano 154 umowy na 775 mln zł.
– A szybki internet dotrze do prawie 156 tys. nowych punktów adresowych do końca sierpnia 2026 r. – informuje o przyszłych efektach 4. konkurs KPO Ministerstwo Cyfryzacji.
Już dziś można z 99,99-procentową pewnością założyć, że do wszystkich 156 tys. punktów adresowych nie dotrze. Pośród podpisanych umów są pewnie i takie, które beneficjenci zechcą w najbliższych miesiącach rozwiązać. Zapewne nie wszyscy też zrealizują w 100-proc. deklarowane zasięgi. Lepiej byłoby więc napisać w informacji prasowej (bo skromność to ponoć cnota) „może dotrzeć” lub „ma szansę dotrzeć”, ale propaganda sukcesu ma swoje prawa.
Bardzo pouczająca jest tu historia wcześniejszych konkursów KPO. Spójrzmy na liczby. W połowie czerwca, gdy Centrum Projektów Polska Cyfrową (CPPC) podawało wyniki 4. konkursu KPO, podsumowała też poprzednie nabory i podawała ich statystyki.
- I nabór: 134 umowy o łącznej wartości ponad 2,5 mld zł,
- II nabór: 34 umowy na ponad 748 mln zł,
- III nabór: 63 umowy o wartości ponad 393 mln zł .
A jak te liczby wyglądały na początku listopada, gdy drugi raz ogłoszono sukces 4. konkursu KPO?
- I nabór KPO: 82 umowy o łącznej wartości ponad 1,5 mld zł,
- II nabór KPO: 25 umów na ponad 552 mln zł ,
- III nabór KPO: 56 umów o wartości ponad 353,5 mln zł.
W sumie więc w 3. pierwszych naborach przez cztery i pół miesiąca „wyparowało" 68 projektów na kwotę prawie 1,24 mld zł. To porównanie nie uwzględnia oczywiście wcześniejszych (głośnych) rezygnacji Polskiego Światłowodu Otwartego (PŚO), Nexery czy Fiberhostu.
Dodajmy do tego 4. konkurs KPO, gdzie podpisano 21 umów mniej niż wskazywały na to czerwcowe wyniki. W efekcie jego budżet uszczuplił się o 157 mln zł, a 38 tys. punktów adresowych pozostanie białymi plamami, gdzie mieszkańcy jeszcze w czerwcu mogli mieć nadzieję na odmianę stanu rzeczy.
Można też przypomnieć, że w 4. konkursie KPO do objęcia zasięgiem sieci było 443 tys. punktów adresowych. W najbardziej optymistycznym wariancie szansę na światłowód ma więc co trzeci z nich. A pewnie ostatecznym sukcesem będzie, jeśli zakończonych zostanie co najmniej 25 proc. inwestycji z 4. konkursu KPO spośród tych, które znalazły się w pierwotnej puli ogłoszonej podczas naboru
Na konferencji KIKE odbyła się dyskusja „Co po KPO? Dalsze finansowanie sieci szerokopasmowych". Pokazała ona, że na razie Ministerstwo Cyfryzacji nie ma jeszcze pomysłu, co robić z białymi plamami internetowymi, które zostaną po konkursach KPO i FERC. Przedstawiciel resortu podkreślał, że nie tylko finansowe wsparcie ma tu znaczenie i dużo powinna zmienić nowelizacja megaustawy, która udrożni inwestycje telekomunikacyjne. Problem w tym, że KIKE przedstawiła całą masę uwag do projektu zmian megaustawy. Prawnicy, którzy wspierają izbę, wyrażali opinię, że dla rynku lepiej byłoby, gdy nowelizacja megaustawy w proponowanym kształcie nie przeszła. Być może przesadzają, być może to taktyka, by skłonić resort cyfryzacji do zmian, ale pokazuje, że rynek nie jest do końca zadowolony z projektu.
Znamienne, że na konferencji KIKE odwołana została prezentacja o pożyczkach szerokopasmowych, bo przedstawiciele banków, którzy nad tym narzędziem wsparcia pracują, się nie pojawili. Ponoć zrejterowali, bo niewiele mieli konkretów do przekazania. Nie jest to dobry znak dla operatorów myślących o inwestycjach.
W trakcie dyskusji na konferencji KIKE pojawił się też ciekawy wątek. Wojciech Szajnar, dyrektor CPPC, powiedział, że jeden z operatorów ostatnio zwolnił dziesiątki tysięcy punktów adresowych, które miał objąć zasięgiem. Można się domyślać, że chodzi o PŚO, który po przejęciu części sieci Vectry mógł automatycznie zredukować plany inwestycyjne. Jak wiadomo, operator ten ma plan objęcia zasięgiem sieci FTTH ponad 6 mln gospodarstw domowych w Polsce, ale w ramach programu „buy or build”. Oznacza to, że gdy dokonuje akwizycji, zmniejsza swój plan inwestycyjny. Ile więc nowych białych plam na mapie Polskie pojawiłoby się, gdyby np. PŚO sfinalizował przejęcie Nexery?
Wszystko to pokazuje, że tytuł, jaki resort cyfryzacji nadał listopadowej informacji o wynikach i przewidywanych efektach 4. konkursu KPO: „Rozwój sieci szerokopasmowej przybliża Polskę do likwidacji białych plam”, jest mocno na wyrost, a bijący z niej hurraoptymizm może przekonać tylko naiwniaków.
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.