REKLAMA

Idzie recesja

Czy nazwiemy ją „techniczną”, czy „prawdziwą” nie ma znaczenia. Z czasem – choćby tylko poprzez zachowania klientów – dotknie też operatorów telekomunikacyjnych. A o tym, jak wygląda recesja w firmach telekomunikacyjnych zapewne niewielu już pamięta. Ostatni okres spowolnienia miał miejsce ponad dekadę temu, a i wtedy Polska wyszła z niego w sumie obronną ręką. Byliśmy „zieloną wyspą”.

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tym razem „zielona wyspa” może się nie udać. Na dodatek spowolnieniu, czy recesji towarzyszyć będzie wysoki wzrost kosztów utrzymania, który już zaczyna zmuszać konsumentów i firmy do szukania oszczędności.

Widać to już i w branży telekomunikacyjnej. Zaczęło się od wzrostu kosztów energii. Potem doszły do tego wzrosty kosztów obsługi długu i oczekiwań płacowych pracowników. Przykładem może być BT, gdzie związkowcy odrzucili propozycje podwyżek, uznając je za zbyt niskie wobec wzrostu kosztów utrzymania i zdecydowali się na pierwszy od niemal 40 lat strajk.

Polscy operatorzy chcieliby podnosić ceny usług. Niektórzy wprowadzają w nowych umowach tzw. klauzule inflacyjne. Inni – poprzez organizacje branżowe, jak sieci kablowe w ramach PIKE – szukają sposobu na ryzyko zerwania umowy przez klienta, któremu podniesie się ceny w trakcie obowiązujących umów. Wszyscy boją się, że mogą stracić klientów.

W firmach – także tych ściśle związanych z branżą telekomunikacyjną, takich jak Apple – zaczynają się zwolnienia. Przeprowadzony przez firmę doradczą PwC w USA sondaż pokazuje, że połowa z 722 ankietowanych w nim członków zarządów firm deklaruje zamiar zwolnień, a 46 proc. planuje zmniejszenie bonusów.

Rosnące koszty utrzymania zaczynają zmieniać zachowania konsumentów. W Ameryce Północnej – jak wynika z danych firmy Canalys – w II kwartale sprzedano 35,4 mln smartfonów – o 6,4 proc. mniej niż rok wcześniej w tym samym czasie. Historycznie w USA II kwartał na rynku smartfonów zazwyczaj nie jest gorszy niż I kw. Tymczasem w tym roku było inaczej, co tłumaczy się przede wszystkim inflacją.

W skali świata spadek sprzedaży smartfonów w II kwartale wyniósł – według danych IDC – niemal 9 proc. Głównym powodem była Azja, w tym Chiny (spadek o ponad 14 proc.), gdzie kolejne lockdowny wstrzymały popyt. Regionalnym „liderem” spadków była – według IDC – Europa Środkowa i Wschodnia (odpowiada za ok. 6 proc. globalnego rynku), gdzie sprzedaż w II kwartale spadła rok do roku o 36,5 proc. Powodem załamania była agresja Rosji na Ukrainę.

Analitycy Canalys widzą też zwrot ku tańszym telefonom. O ile na początku roku klienci preferowali smartfony z 5G, to w II kwartale wyraźnie wzrósł popyt na urządzenia z 4G, które są po prostu tańsze.

Szukanie oszczędności widać też na rynku streamingu. Konsumenci, którzy w czasie lockdownu i pracy zdalnej kupowali subskrypcje serwisów VoD i mieli ich po kilka, zaczęli sukcesywnie rezygnować z tych, których nie oglądają. Użytkowników – w Polsce i na świecie – traci Netflix. Globalnie w pierwszych dwóch kwartałach br. serwisowi ubyło blisko milion abonentów (znaczną część z nich stracił w wyniku zawieszenia świadczenia usług w Rosji).

Także w Polsce spada jego popularność. Nie ma co prawda danych o liczbie abonentów, ale według danych Mediapanelu, od końca stycznia do końca czerwca serwis stracił ponad 1,1 mln realnych użytkowników. Liczba realnych użytkowników 10 najpopularniejszych u nas serwisów VOD/OTT w styczniu była o niemal 15 proc. (6,8 mln) wyższa niż w czerwcu.

Jak będzie wyglądała recesja w telekomach? Tak jak w 2009 r. muszą się liczyć ze spadkiem przychodów. Trzynaście lat temu łączny spadek przychodów czterech polskich MNO wyniósł 5,5 proc. (rósł tylko Play, a trzej „zasiedziali” ówcześni MNO stracili 7,7 proc. sprzedaży). Przychody spadły, choć liczba raportowanych wówczas przez GUS kart SIM wzrosła. Ale wzrost – o 904 tys. – był mniejszy niż rok wcześniej. Trzej najwięksi wówczas MNO – Orange, Polkomtel i T-Mobile – stracili w sumie 677 tys. SIM.

Niemal pewne jest, że klienci będą częściej wybierali tańsze smartfony, a także opóźniali ich wymianę na nowe modele. Zapewne przy odnawianiu umów konsumenci zaczną się przyglądać, czy rzeczywiście wykorzystują wszystko za co płacą. To może – przynajmniej w przypadku części z nich – skłaniać do wyboru niższych abonamentów lub uboższych pakietów usług, a u niektórych – rezygnację z usług jednego operatora na rzecz innego, który proponuje tańszą ofertę, np. w zamian za przeniesienie numeru. Operatorzy muszą się też liczyć z tym, że i segment B2B będzie szukał oszczędności. Innymi słowy należy liczyć się ze wzrostem churn.

Zagadką jest to, czy klienci będą rezygnowali z mobilnych usług kontraktowych na rzecz pre-paid, który – przynajmniej potencjalnie – daje większą elastyczność niż podpisywana z reguły na 24 miesiące umowa abonamentowa.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi